Bednarek zatrzymuje Man City – podsumowanie 5. kolejki Premier League

Po pięciu meczach Premier League nie mamy samodzielnego lidera. Chelsea i Liverpool mają tyle samo punktów, taką samą różnicę bramek, tyle samo bramek strzelonych i straconych, a w bezpośrednim pojedynku był remis. Mało? No to dodajmy, że w każdej kolejce osiągali dokładnie ten sam wynik (kolejno – 3:0, 2:0, 1:1, 3:0 i 3:0). Walka o mistrza rozpoczęła się świetnie, a co dzieje się w innych zespołach? O najważniejszych wydarzeniach minionej kolejki Premier League przeczytacie w naszym podsumowaniu. Zapraszamy. 

REKLAMA

1. Chelsea

Dobre drugie 45 minut wystarczyły, aby przejechać się po Tottenhamie (3:0). Warto jednak cofnąć się też do pierwszej połowy, która nie była przekonująca w wykonaniu Chelsea. Tuchel jednak bardzo dobrze zareagował w przerwie zmieniając ustawienie na 1-5-3-2 zagęszczając środek pola. Chelsea odzyskała kontrolę nad meczem, ustawiła sobie rywala w narożniku i raz po raz okładała go ciosami. Tottenham w drugiej połowie goniąc wynik przez 40 minut oddał tylko dwa strzały, oba zza pola karnego.

1. Liverpool

Ofensywna maszyna The Reds się nie zatrzymuje i wbija gole kolejnym rywalom. W meczu z Crystal Palace (3:0) bez Trenta Alexandra-Arnolda i Andy’ego Robertsona, czyli dwóch głównych kreatorów zespołu oddali 25 strzałów podtrzymując imponują serię w tej statystyce. Paradoksalnie jednak wszystkie gole padły po rzutach rożnych. Od początku poprzedniego sezonu The Reds strzelili w ten sposób aż 15 goli, co jest najlepszym wynikiem w Premier League.

3. Manchester United

Czerwone Diabły zrehabilitowały się za wpadkę z wtorkowego meczu LM z Young Boys Berno. Z West Hamem (2:1) zagrali dobry mecz, choć wynik do końca stał na ostrzu noża. Solskjaer zastosował dość asymetryczne ustawienie 4-3-3 z Pogbą w środku i ofensywną trójką Ronaldo-Bruno-Greenwood z nie do końca przypisanymi pozycjami, co sprawiało, że na lewej stronie cały wolny korytarz miał Luke Shaw. Można powiedzieć, że ten system zdał egzamin i może być ciekawą alternatywą dla trenera.

Średnie pozycje piłkarzy Manchesteru United przeciwko West Hamowi; sofascore.com

4. Brighton

Piłkarze Brighton zaczęli być skuteczni i zespół zaczął wygrywać. Może czwarta lokata po piątej kolejce przecenia Mewy, ale i tak trzeba oddać Potterowi, ile on wyciska z tych piłkarzy. Mam wrażenie, że każdy piłkarz przychodzący na The Amex rozwija się pod kątem technicznym, taktycznym i rozumienia gry. Brakuje tam czasem takiej “pozytywnej fantazji”, ale jeśli podtrzymają skuteczność (w co wątpię) to górna połowa tabeli jest możliwa.

5. Manchester City

Analizując okienko transferowe Man City tematem przewodnim był brak kupna napastnika. Wszyscy byli zgodni, że będą mecze, w których brak typowego lisa pola karnego będzie widoczny. Spotkanie z Southampton (0:0) właśnie takim było. Na szpicy zagrał Sterling, który zaliczył tylko 4 kontakty z piłką w polu karnym rywala. Cały zespół oddał zaledwie 1 celny strzał i miał problemy z przeniesieniem gry na połowę przeciwnika. Najbliższe mecze z Chelsea i Liverpoolem pokażą, czy był to tylko wypadek przy pracy.

Heatmapa kontaktów z piłką piłkarzy Manchesteru City, głównie rozgrywali piłkę na własnej połowie; fantasyfootballscout.co.uk

6. Everton

Pod nieobecność Calverta-Lewina wcale nie jest tak kolorowo, jak sugerował to wynik meczu z Burnley (3:1). Gray, Docoure, czy Townsend nie będą strzelać bramek co mecz, oni raczej są odpowiedzialni za serwis dla napastnika. Przeciwko Aston Villi (0:3) Everton zagrał słabe spotkanie, choć na tak wysokie rozmiary porażki nie zasłużył. Rafa Benitez w miarę przyzwoicie poukładał defensywę, ale cały czas prześladują ich demony przeszłości – proste błędy obrońców i spadki koncentracji. 

7. Tottenham

Koguty szybko zjeżdżają w dół z fotelu lidera. Z Chelsea (0:3) widać było zamysł na grę, ale tylko w pierwszej połowie. Nuno Espirito Santo miał plan, jak pressować rywali i jak ich skontrować, ale czegoś brakowało. Gdyby Harry Kane grał na poziomie z poprzedniego sezonu być może nawiązaliby z Chelsea równorzędną walkę. A Anglik od początku rozgrywek nie daje nic ekstra zespołowi i w efekcie ofensywa kuleje. Tottenham strzelił tylko 3 gole w pięciu meczach.

8. West Ham

Bez Michaila Antonio też jest życie w ofensywie. Wprawdzie Młoty nie miały wiele sytuacji z Man United (1:2), ale biorąc pod uwagę jakość rywala nie było tak źle. West Ham jest dobrze zorganizowany, każdy wypełnia swoje obowiązki w defensywie, ale środkowi obrońcy dość często gubią krycie. Wczoraj Dawsona zastąpił Zouma i również miał z tym problemy, ale często rzutem na taśmę ratował się skutecznymi interwencjami.

9. Brentford

Ekipa Thomasa Franka z meczu na mecz wygląda coraz dojrzalej i odpowiedzialnej w defensywie i nic dziwnego, że tak dobrze punktuje. Wyłączając pierwszą kolejkę Pszczoły dopuściły rywali tylko do 17 strzałów z pola karnego. W tym okresie tylko Manchester City jest lepszy. Ofensywy rywali, z którymi się mierzyli w tym czasie może nie śnią się po nocach, ale i tak warto docenić beniaminka. Z Wolves (2:0) mimo gry w osłabieniu przez ostatnie 25 minut rywale nie oddali żadnego celnego strzału. 

REKLAMA

10. Aston Villa

W meczu z Evertonem (3:0) The Villans odbili sobie za niewykorzystane sytuacje tydzień temu z Chelsea, bo klarownych okazji tak naprawdę nie mieli wiele. Dean Smith kontynuuje grę na trzech środkowych obrońców i w sobotę szczególnie wahadłowi – Cash i Targett – dokładali sporo w akcjach ofensywnych. Środek pola teoretycznie stracił na kontuzji McGinna, który opuścił boisko pod koniec pierwszej połowy, ale Douglas Luiz bardzo dobrze go zastąpił grając jako pomocnik box-to-box.

Heatmapa Douglasa Luiza w meczu z Evertonem; sofascore.com

11. Watford

Po trzech golach w pierwszej kolejce i trzech następnych meczach bez bramki Watford znowu rozwiązał worek z bramkami pokonując Norwich (3:1). Ekipa Xisco najlepiej czuje się w grze z kontrataku i jeśli rywal słabo zabezpiecza się po stratach piłki i zostawia dużo wolnych przestrzeni Szerszenie potrafią to wykorzystać. Czujna musi być zwłaszcza lewa strona defensywy, bo niemal wszystkie akcje idą przez Ismaillę Sara. Senegalczyk strzelił w sobotę dwa gole i był główną siłą napędową zespołu. 

12. Leicester

Przegrana z Brighton (1:2) była dość pechowa, ponieważ VAR dwukrotnie anulował gola Lisom, jednak 30 minut dobrej gry to za mało, aby zdobyć choćby punkty. Leicester obudziło się dopiero po strzeleniu bramki kontaktowej. Wygląda na to, że Brendan Rodgers cały czas szuka optymalnego ustawienia, a ten mecz dał kilka odpowiedzi. Maddison jest kompletnie bez formy, Lookman po wejściu z ławki ożywił grę i przydałoby się w końcu dać szansę Iheanacho.

13. Arsenal

Wydaje się, że w odpowiedzi na problemy z kreatywnością, z którymi Arsenal zmaga się od dłuższego czasu Mikel Arteta planuje przejść na ustawienie 1-4-3-3 ze Smith-Rowem i Odegaardem w roli dwóch „8-ek”. To system bardzo podobny do tego, który w Manchesterze City od lat stosuje Pep Guardiola. W meczu z Burnley (1:0) pozytywnych efektów jednak nie było widać. Zespół znów grał dość wolno i przewidywalnie. Kanonierzy zdecydowanie bardziej przekonują w defensywie, gdzie wyróżnia się Gabriel.

14. Crystal Palace

Wynik meczu z Liverpoolem (0:3) tego nie powie, ale Orły po zmianie szkoleniowca naprawdę dobrze bronią. W sobotę wszystkie bramki stracili po rzutach rożnych, a to jest element, który w miarę krótkim czasie można dopracować. Patrick Vieira wyklarował sobie pierwszą jedenastkę i z meczu na mecz piłkarze powinni się lepiej rozumieć. Jedynym znakiem zapytania pozostaje pozycja napastnika – Odsonne Edouard po dublecie z Tottenhamem znów zaczął na ławce kosztem Christiana Benteke.

15. Southampton 

Pisząc w poprzednim podsumowaniu, że Southampton to taki zespół, który może zremisować z każdym nie zakładałem, że będą w stanie to zrobić również na Etihad. Święci zagrali bardzo dobry mecz w defensywie, w czym duża zasługa Jana Bednarka, który wrócił do łask Ralpha Hasenhuttla. Wprawdzie zespół nadal nie wygrał meczu w tym sezonie Premier League to patrząc na rywali, z którymi się mierzyli i ogólną dyspozycję, która wzrasta z kolejki na kolejkę można z optymizmem patrzeć na nadchodzące kolejki. 

16. Wolverhampton 

W kontekście Wolves często mówiliśmy w tym sezonie o pechu, ale z Brentford przegrali akurat zasłużenie (0:2). Bruno Lage w przerwie meczu zmienił ustawienie z 3-4-3 na 4-2-3-1 dokładając ofensywnego zawodnika kosztem środkowego obrońcy. Gra się trochę ruszyła i myślę, że w meczach, w których Wolves będzie prowadzić grę trener będzie stosował ten system. Może jednak ucierpieć na tym defensywa, bo dotychczas w ustawieniu z trójką stoperów i wahadłowymi prezentowała się świetnie. 

17. Leeds 

Pawie nie mogą złapać formy. W pierwszej połowie z Newcastle (1:1) mając hektary wolnej przestrzeni przy atakach wyglądało to jeszcze dobrze, ale brakowało zimnej krwi pod bramką rywala, a bramka to efekt centrostrzału. Gdy po zmianie stron rywal zagęścił środek Leeds miało problemy. Brakuje składnej gry w ataku pozycyjnym, z czego słynęli w zeszłym sezonie i ataki są za bardzo uzależnione od Raphinhii. Gdyby druga strona była podobnie efektywna ekipa Bielsy mogłaby zamknąć mecz do przerwy. 

18. Newcastle 

Pod nieobecność Wilsona odpowiedzialność za zdobywanie bramek i w ogóle za całokształt ofensywy wziął Allan Saint-Maximin. I wyszło mu to bardzo dobrze. Francuz strzelił gola i przeprowadził mnóstwo groźnych rajdów. Gra jako napastnik mu służy, bo ma bardzo dużą swobodę w poruszaniu się i niemal cały czas jest pod grą. Warto także odnotować, że po zmianie stron Sroki przeszły z gry piątką na czwórkę obrońców, co znacznie poprawiło defensywę. Czy to rozwiąże ich kłopoty z tą formacją? Wątpię.

Mapka kontaktów z piłką Allana Saint-Maximina przeciwko Leeds; whoscored.com

19. Burnley 

1 punkt, które The Clarets wyciągnęli z pierwszych pięciu kolejek to zdecydowanie za mało patrząc na ich dyspozycję na boisku. Wyłączając mecz z Liverpoolem, czyli pretendentem do tytułu w żadnym nie dali się wyraźnie zdominować. Paradoksalnie jednak taki scenariusz meczu eksponuje wady defensywy The Clarets i rywale potrafią to wykorzystać. Z Arsenalem (0:1) większość czasu gra toczyła się na połowie rywala, Burnley wykonało aż 41 dośrodkowań, ale nie przełożyło się to na wiele klarownych sytuacji.

Aż 39% czasu gry piłka znajdowała się w tercji atakowanej przez Burnley; whoscored.com

20. Norwich 

Wliczając sezon, w którym Norwich spadło z ligi porażka z Watfordem (1:3) była już piętnastą z rzędu w Premier League. Kanarki nie wyciągnęły wniosków z poprzedniej przygody i znów weszły do elity bez defensywy na choćby przeciętnym poziomie. Rywale szczególnie eksponują ich lewą stronę. Prawoskrzydłowi przeciwko Norwich w każdym meczu dopisywali sobie punkty do klasyfikacji kanadyjskiej. 

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ