Anglia i Gareth Southgate nie mają powodów do wstydu

Na Mistrzostwach Świata w Rosji w 2018 roku odpadli w półfinale z Chorwacją. Na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy wywalczyli srebrny medal przegrywając po rzutach karnych z Włochami. W Katarze mieli więc iść po złoto, jednak ich przygoda skończyła się już na ćwierćfinale. Po porażce z Francją Gareth Southgate i jego Anglia nie powinni jednak czuć wstydu.

REKLAMA

Najlepszy turniej?

Dla Anglików to z pewnością nie będzie najlepiej wspominany turniej. Wracając po latach do ery Garetha Southgate’a turnieje, które będą przychodzić na myśl na początku to MŚ 2018 i EURO 2020. Kiedy jednak sam selekcjoner usiądzie na spokojnie i przeanalizuje turniej prawdopodobnie dojdzie do wniosku, że najlepiej z tych trzech turniejów grali właśnie w Katarze. Na mundialu w Rosji Anglicy skorzystali z korzystnej drabinki mimo, że w grupie okazali się słabsi od Belgów i wyszli z drugiego miejsca. Najpierw pokonali w karnych Kolumbię, następnie Szwecję, w półfinale przegrali po dogrywce z Chorwatami, a w meczu o 3. miejsce lepsza okazała się Belgia. Główną bronią Synów Albionu były wówczas stałe fragmenty gry. Tylko 2 z 11 goli na całym turnieju strzelili w inny sposób. To nie była drużyna, którą oglądało się z zapartym tchem.

Podobnie było na EURO 2020. Anglia nie była już tak efektywna po dośrodkowaniach ze stojącej piłki, ale do perfekcji opanowali sztukę gry defensywnej. Grali bardzo bezpiecznie i zachowawczo pierwszą bramkę tracąc dopiero w półfinale z Danią. Wychodzili na mecz z zasadą, aby zachować czyste konto, a z przodu uda się coś strzelić. Tutaj Anglicy również skorzystali z łatwej drabinki pokonując w drodze do finału Niemców, którzy byli u schyłku formy za kadencji Joachima Loewa, Ukrainę i Danię. Choć na obecnym mundialu osiągnęli tylko ćwierćfinał to biorąc pod uwagę okoliczności w jakich odpadli – wyrównana walka z mistrzem świata i drugą (?) najlepszą personalnie drużyną na świecie oraz niestrzelony karny w 84. minucie – Anglia naprawdę nie ma się czego wstydzić.

Gareth Southgate próbuje rozwijać drużynę

Gareth Southgate jako selekcjoner reprezentacji Anglii mierzy się z nieprawdopodobną presją. Jego zachowawcze podejście do futbolu bardzo spotyka się z krytyką (często słuszną), ale za pomysłami 52-latka stoją twarde dane. Southgate wie, że praca z reprezentacją to zupełnie inna para kaloszy niż z klubem i w celu rozwoju zespołu podpatruje wiele rozwiązań z drużyn, które w ostatnich latach osiągały sukcesy na wielkich turniejach. Zespół, od którego wyciągnął najwięcej – właśnie wyeliminował go z mundialu. Już na EURO 2020 było widać, że za podstawowy cel biorą sobie zachowywanie czystych kont w fazie pucharowej, ponieważ to było podstawą u zwycięzców ostatnich EURO i MŚ. Kolejną rzeczą, którą Southgate podpatrzył u Francuzów i zastosował na obecnym mundialu jest zarządzanie siłami kluczowych zawodników. W Rosji Harry Kane, który z impetem rozpoczął turniej w fazie pucharowej był już przemęczony. Teraz selekcjoner znacznie wcześniej ściągał z boiska ważnych piłkarzy, aby byli gotowi na później.

źródło: TVP Sport/Twitter

Otwartym pytaniem pozostaje, czy formowanie zespołu na kształt tych, które odnosilły sukcesy nie wiąże się z ograniczaniem potencjału własnego zespołu? Anglia ma naprawdę mocne pokolenie i wiele młodych gwiazd, o których istnieniu 4 lata wcześniej świat nie miał jeszcze pojęcia. Oczywiście, Anglicy na obecnym mundialu strzelili najwięcej goli ze wszystkich drużyn, ale kiedy spojrzymy w statystyki, które w krótkim przedziale czasowym mogą lepiej oddawać grę ofensywną zespołu (jak gole oczekiwane, strzały, strzały celne) wnioski już nie są tak optymistyczne. Z drugiej strony, w wielu meczach Anglicy przy prowadzeniu zwalniali już tempo i grali bardziej zachowawczo.

Oczekiwania

Anglia jest jedną z reprezentacji, która na każdy turniej jedzie z nadziejami na złoty medal, jednak ich historia nie jest naznaczona wielkimi sukcesami (zobaczcie tweeta poniżej). Po półfinale na ostatnim mundialu i finale na EURO 2020 nic dziwnego, że tym razem celem było trofeum. Biorąc jednak pod uwagę, że w fazie pucharowej dwóch ostatnich turniejów Anglicy ogrywali rywali, których ograć powinni być może dla Anglii ciągle jest jeszcze za wcześnie na złoto. W wyjściowej jedenastce na mecz z Francją znaleźli się 19-letni Jude Bellingham, 21-letni Bukayo Saka i 22-letni Phil Foden. Wprawdzie ci gracze mają już obycie na wielkiej imprezie z EURO 2020, ale w starciu z wyrachowaną Francją Anglikom zabrakło właśnie cech, których nabiera się z doświadczeniem. Wykorzystania swoich „momentów sprzyjających”, udźwignięcia meczu mentalnie. A to przy grze o taką stawkę jest nieocenione (co najlepiej pokazał Real Madryt w ubiegłorocznej edycji Ligi Mistrzów).

Gareth Southgate nie jest selekcjonerem idealnym. Jednym z najczęstszych zarzutów jest brak umiejętności odmienienia meczu zmianami, kiedy coś nie idzie. Tak było w finale EURO 2020 z Włochami. Z Francją selekcjoner z roszadami czekał do bramki rywali na 2:1, co nie wydaje się złą decyzją biorąc pod uwagę, że zespół w drugiej połowie funkcjonował nieźle. Ściągnięcie Bukayo Saki, który był najjaśniejszą postacią ataku było jednak trudną do zrozumienia decyzją.

Patrząc jednak całościowo – wydaje się, że Gareth Southgate ciągle pomału rozwija tą kadrę.

Pamiętajmy, że przejmował ją tuż po EURO, na którym zostali wyeliminowani w 1/8 przez Islandię, a dwa lata wcześniej na mundialu nie wyszli z grupy. Na dwóch pierwszych wielkich turniejach pod jego wodzą zrobili wynik lepszy niż wskazywała na to gra. Obecny natomiast pokazał ile im jeszcze brakuje do najlepszych. A patrząc na rywalizację z Francją i poprzedzające ją mecze – głównie jest to doświadczenie, przygotowanie mentalne i reagowanie na wydarzenia boiskowe. Różnica, którą Southgate musi zniwelować do EURO 2024.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ