Sobotnie popołudnie na boiskach Premier League nie umiliło kibicom Świąt Wielkanocnych. Wyłączając mecz Brentford z Brighton, na który zapewne mało kto się zdecydował. W 3 spotkaniach rozgrywanych równocześnie o godzinie 16stej padły łącznie 4 bramki. Do tego niechlubnego wyniku przyczynił się również mecz Evertonu z Manchesterem City. Spotkanie, którego nieoglądania nie macie prawa żałować, jeśli tego kosztem, zdecydowaliście się na biesiadowanie przy wielkanocnym stole.
Nietrudno było przymknąć oko
W meczu Evertonu z Manchesterem City, ku nieszczęściu oglądających ten mecz, zdecydowanie bardziej niż ofensywnymi poczynaniami obu zespołów, można było się zachwycać defensywną postawą drużyn. Zarówno stoperzy City jaki i defensywa The Tofees, nie dopuszczali napastników do wielu okazji. Dominujące w posiadaniu piłki City kontra solidny w defensywie Everton. Łatwo sobie wyobrazić, tempo i przebieg tego spotkania.
W końcu, gdy na zegarze wybiła 30. minuta spotkania, groźny strzał Tarkowskiego był w stanie sprawić poruszenie na trybunach na Goodison. Po dobrym dośrodkowaniu i imponującym przestawieniu sobie dwóch obrońców City, Anglikowi udało się oddać strzał i piłka wylądowała na słupku. Na początku drugiej połowy Doucoure i O’brien, po dośrodkowaniach oddali groźne strzały w stronę bramki Ortegi. Mimo posiadania piłki, którego rozłożenie w zasadzie już przed samym meczem było już wiadome, to Everton wyglądał na drużynę bardziej zdeterminowaną na zdobycie 3 punktów. City w ofensywie było bezradne. Po godzinie gry Obywatele mieli na koncie łącznie 3! strzały. Po goleadzie sprawionej w zeszłej kolejce Crystal Palace kibice mieli prawo być rozczarowani ofensywnymi poczynaniami The Citizens.
Wymęczone zwycięstwo
Mijały minuty i bezradność City tylko się nawarstwiała. Gdy wydawało się już, że nie uda im się przebić przez defensywę rywali, w 86 minucie w polu karnym niespodziewanie znalazł się Nico O’Reily i wpakował piłkę do siatki Pickforda. Niesamowite są to tygodnie dla młodego Anglika. Wejście szturmem do pierwszego składu City i regularne występy na solidnym poziomie imponują. Młody defensor City objawia się niesamowitym instynktem strzeleckim. To już jego 5. bramka we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.
A boyhood blue, shining on the big stage 💫🩵 pic.twitter.com/EStCNk6heD
— Manchester City (@ManCity) April 19, 2025
W doliczonym czasie gry prowadzenie podwyższył Mateo Kovacic i City mogło ze spokojem odetchnąć. Guardiola absolutnie nie może być zadowolony z gry swoich piłkarzy, ale 3 punkty w obecnej sytuacji ligowej City są na wagę złota. Do końca sezonu City zostało już tylko 5 spotkań. Zwycięstwo z Evertonem pozwoliło utrzymać im spore szanse na zagranie w przyszłym roku w Champions League.