Ancelotti 1:0 Koeman – analiza sukcesu Realu w ostatnim klasyku

Przeciwdziałanie na overload lewej strony Barcelony

Ancelotti często mówił, że według niego najlepszą formacją do obrony jest 4-4-2 i to w takim systemie Real będzie bronił. Formacja Realu często przypominała właśnie 4-4-2, bo Vinicius w odróżnieniu od Rodrygo nie brał tak czynnego udziału w obronie. Można było go więc zaliczyć jako drugiego napastnika. Vini przesuwał się, ale był bierny w obronie, nie pressował, nie asekurował, nie odbierał. Głównym założeniem Carlo w fazie obrony było nakładanie maksymalnej asekuracji na lewą flankę Barcelony. Jeśli spojrzymy na średnią pozycję Rodrygo, to praktycznie nakłada się ona na średnie ustawienie Vazqueza. Dodatkowo Modric był wyjątkowo przyklejony do prawej półprzestrzeni w obronie, a wszystko dodatkowo sklejał wycofany Militao. Planem Barcelony było ciągłe atakowanie lewą flanką. Alba zapewniał szerokość i tylko czekał na wypuszczenie, a Depay z Fatim zmieniali się pozycjami w okolicy lewej półprzestrzeni. Do tego również de Jong był tam ustawiony, więc nakładali chyba największy możliwy overload jaki się tylko dało.

Stałe naciskanie na mózg Barcelony

Planem Realu było też to, by nie pozwalać Barcelonie na swobodne posiadanie piłki w samym środku boiska. Szóstką Barcy był oczywiście Busquets, do którego ciągle był przyklejony jeden pomocnik Realu. Wyglądało to tak, że jeden z ŚP wybiega do przodu nakładając plaster na Sergio, a pozostała dwójka siedzi bliżej półprzestrzeni. Nie asekurowała ona dziury powstałej w środku przed stoperami. Dlaczego tak? Barcelona nie miała w składzie nikogo, kto potrafi zagrać tyłem do bramki i szybko odegrać piłkę. Momentami Fati wychodził głębiej, ale wyglądało to niepraktycznie – brał piłkę na plecy i nie wiedział co z nią zrobić. Jeżeli obrońcy uznali, że należy nacisnąć na kogoś kto wchodzi w miejsce jakie powstało przez wysunięcie się jednego z pomocników do przodu, to jeden z stoperów grał na wyprzedzenie (najczęściej był to Militao). W takiej sytuacji plan był prosty – jak już stoper wyszedł, to musimy wybić piłkę albo chociaż sfaulować.

REKLAMA

Pierwsza bramka Realu padła po sytuacji, gdzie Depay chciał zagrać tyłem do bramki, ale Alaba zagrał na wyprzedzenie, odebrał mu piłkę i wyprowadziliśmy kontrę. Kluczowe było ciągłe naciskanie na Busquetsa (najczęściej robił to Casemiro). Gdyby pozwolili mu swobodnie posiadać piłkę w centralnym obszarze boiska, ktoś tak uzdolniony technicznie łatwo znalazłby okazję do posyłania prostopadłych piłek. Real chciał, by gra toczyła się po bokach (a najbardziej na lewej flance Barcelony), bo tam byli na wszystko przygotowani. Byli przygotowani na Albę, na Fatiego, na de Jonga, na Depaya. Wiedzieli jak przesuwać, jakie korytarze zamykać. Najbardziej komfortową dla Realu sytuacją było, kiedy to Benzema naciskał na Busquetsa (czasami się to udawało). Wtedy Casemiro nie musiał wychodzić i byliśmy ustawieni bardzo kompaktowo, nie było w ogóle wolnych przestrzeni.

Mendy sobie poradzi

Wielkie zaufanie Ancelottiego do Mendy’ego było bardzo ważne w kontekście obrony. Podczas gdy Vazquez był przez niemal cały mecz asekurowany przez Rodrygo, Ferland Mendy musiał radzić sobie sam z prawą flanką Barcelony. I tutaj chyba Koeman popełnił największy możliwy błąd, gdyż na prawej obronie wystawił Minguezę. Gdy Ancelotti zobaczył kogoś tak słabo uzdolnionego technicznie i z tak małą liczbą walorów ofensywnych na prawej stronie, zapewne podskoczył do góry ze szczęścia.

Mendy przez lwią część meczu był sam, bo Vinicius nie brał udziału w obronie. Alaba jest stoperem, nie może on w tak komfortowy sposób asekurować lewego obrońcy jak może robić to skrzydłowy, bo David musi pilnować dziewiątki rywala, musi pilnować pomocników wchodzących w pole karne. Toni starał się ubezpieczać Mendy’ego, ale przy wychodzącym do przodu Casemiro musiał również nakładać plaster na Gavim, który wchodził w półprzestrzeń. Gdyby w tej sytuacji Barcelona zagrała ofensywnym PO i rozgrywała piłkę po trójkącie (przykładowo Dest-Gavi-Coutinho), to nawet ktoś taki jak Mendy nie miałby wiele do powiedzenia.

Zmusiłoby to Ancelottiego do głębszego przesunięcia Viniciusa, który nie mógłby tak bezkarnie czekać na kontry i oszczędzać siły na sprinty. Koeman zapewne chciał, by Mingueza przez cały mecz siedział na Viniciusie i nie pozwalał mu rozwinąć skrzydeł, ale to był podwójny błąd – po pierwsze Vini praktycznie nic sobie nie robił z obecności Minguezy, a po drugie sam Mingueza nic nie dawał w aspektach ofensywnych. Słaby punkt obrony Realu? Brak asekuracji lewego obrońcy przez lewego skrzydłowego. To był największy mankament. Koeman zmarnował drużynie pierwsze 45 minut wystawiając tam Mingueze. Dopiero po przerwie go zdjął i próbował naprawić te sytuacje. I tutaj pojawia się ważny aspekt – Ancelotti mógł sobie pozwolić na to, by Vinicius grał tak ofensywnie. Wiedział że Mendy i tak sobie poradzi.

No i udało się – co prawda spory udział w tym miał sam Koeman, który ani trochę nie wykorzystywał tej luki w asekuracji. Bramka dla Barcelony była idealnym pokazem największego mankamentu formacji obronnej Realu. Dest raz wyprzedził Mendy’ego i miał idealną sytuację do wrzucenia piłki. Nikt nie był przed Mendym, nikt nie był za nim. Alaba oddalony o 20m zajmował się typowymi dla stopera kwestiami. Ancelotti sporo zaryzykował takim ustawieniem Mendy’ego. No i opłaciło się.

Pressing z głową

Real bronił w bardzo nisko ustawionym bloku defensywnym, praktycznie w ogóle nie nakładał pressingu na połowie rywala. Królewscy pozwalali wejść rywalowi z piłką na ich połowę, tak by potem wyprowadzać szybkie kontry. Los Blancos naciskali wyłącznie w dwóch przypadkach. Gdy Busquets przyjmował piłkę, naciskał na niego albo Benzema, albo jeden z pomocników. Podobnie jak Depay, lub Fati wchodzili centralnie i chcieli zagrać na ścianę – wtedy stoperzy grali na wyprzedzenie. Jeśli chodzi o pressing stricte na połowie rywala – praktycznie nie istniał. Miało to na celu zwabienie pomocników Barcelony na naszą połowę, by potem przy wyprowadzaniu kontrataku defensorzy Barcy nie mieli żadnej asekuracji.

Ofensywna trójka Realu była całkowicie odosobniona przy kontrach, nie było pomocników wchodzących w drugie tempo, czy obiegających bocznych obrońców. Rodrygo i Vinicius siedzieli przy liniach, a Benzema szukał sobie miejsca w półprzestrzeniach tak by mógł przyjąć piłkę tyłem do bramki i uruchomić jednego z Brazylijczyków. Real próbował założyć wysoki pressing raz – w 25 minucie. Był on założony całkowicie katastrofalnie i skończył się niewykorzystaną setką Desta.

Wyprowadzanie ataków

Realowi w ogóle nie zależało na atakowaniu pozycyjnym. Carlo kompletnie olał ten aspekt, nie byli w ogóle do niego przygotowani. Nie zajmowali wszystkich pozycji, pomocnicy nie byli tak dynamiczni. Skrzydłowi byli ustawieni zbyt szeroko, boczni defensorzy grali zbyt nisko, nikt nie wchodził w półprzestrzenie. To system skonstruowany pod wyprowadzanie kontr, a nie pod cierpliwe budowanie akcji. I taki był plan jeśli chodzi o atak – szybka kontra i z powrotem do tyłu. Jak grali piłką to na spokojnie na swojej połowie tak by dać sobie moment oddechu i przygotować się na długą piłkę. Realowi zależało na tym, by szybko rozpoczynać akcję, zanim Barcelona zdąży się znowu zorganizować. Real mógł nie mieć piłki przez dwie minuty, by potem od razu po jej odebraniu rzucić długą piłkę.

REKLAMA

Chodziło o to, by jak najszybciej uruchomić Viniciusa i wykorzystać to, że pomocnicy Barcelony wychodzili wysoko do pressingu, a Busquets nie jest zwrotny. Vini w szybkich kontrach miał pojedynki z samym Minguezą i ewentualnie jednym stoperem (chociaż często był wariant, gdzie Benzema zabierał jednego stopera). Barca nie miała pomocników przy kontrach Realu. Formacja Realu przypominała trzech atakujących (momentami nawet dwóch, bo Rodrygo robił robotę w obronie), reszta skupiona na defensywie. Na zamykaniu korytarzy, na naciskaniu na odpowiednich ludzi, na posyłaniu odpowiednich podań, na robieniu 'czarnej roboty’, tak by Vinicius mógł bezkarnie czekać na długą piłkę. Końcowy efekt? Wygrana 2:1 na Camp Nou. Ancelotti masterclass.

aut. Daniel Franosz – prowadzący grupy Los Galácticos – Po prostu o Realu Madryt!

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,720FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ