Czwartkowy mecz był ostatnim dla Jagiellonii Białystok w fazie ligowej Ligi Konferencji. Białostoczanie byli nastawieni na zwycięstwo przeciwko Olimpiji Ljubljana, gdyż wygrana dawała im pewny awans do 1/8 finału. Alternatywą pozostawało miejsce w kwalifikacjach play-off.
Jagiellonia od samego początku starała się narzucić swój styl gry rywalom. Już w pierwszych minutach zawodnicy trenera Siemieńca wyprowadzili bardzo ładną akcję, jednak zabrakło odrobiny szczęścia, aby otworzyć wynik spotkania. Po kilku korzystnych minutach nastał nieco gorszy czas. Piłkarze Jagiellonii trochę się wycofali i za często pozwalali podchodzić rywalom pod swoją bramkę.
Gospodarze wydawali się zbyt wolni i nie zawsze dobrze wychodzili na swoje pozycje. Niestety obserwowaliśmy również bardzo dużo strat piłki, co w pewnych momentach mogli dobrze wykorzystać piłkarze Ljubljany. W wielu momentach pod bramką Sławomira Abramowicza robiło się bardzo niebezpiecznie. Nie da się ukryć, że pojawiały się przebłyski w grze polskiej drużyny, jednak były one zdecydowanie zbyt rzadkie i krótkie, aby cokolwiek ugrać. Pierwszą połowę można byłoby w sumie podsumować jednym słowem: CHAOS. W większości to widzieliśmy po stronie piłkarzy z Białegostoku, którzy sporo chcieli, ale niewiele z tego wynikało.
Druga połowa mogła zacząć się dla Jagiellonii bardzo dobrze
Afimico Pululu był faulowany w polu karnym. Niestety na nieszczęście klubu z Białegostoku, zawodnik był na spalonym. Goście od samego początku byli pozytywnie nakręceni i stwarzali dobre sytuacje do strzelenia pierwszego gola. Było wiele groźnych sytuacji, jednak Sławomir Abramowicz kilka razy uratował kolegów przed stratą bramki. Zawodnicy z Białegostoku chowali się za obrońców i niestety nie wychodzili na pozycje, aby móc rozegrać akcję. Jeśli mamy kogoś docenić z jagiellońskiej drużyny, to Cezary Polak spisywał się naprawdę dobrze. Ten mecz był dla niego dużym sprawdzianem, a zdał go świetnie. Niestety dalszy przebieg meczu również nie był zbyt korzystny dla Jagiellonii. Piłkarze mistrza Polski nie stracili bramki, ale niestety nie byli w stanie wyjść z tego pojedynku zwycięsko.
Jaga kończy fazę ligową na pozycji numer 9, czyli pierwszej, która nie daje bezpośredniego awansu. Polska drużyna będzie rywalizowała wiosną w play-offach, co pozostawia pewien niedosyt, biorąc pod uwagę niezwykle korzystną sytuację sprzed kilku tygodni, gdy Jaga miała na swoim koncie komplet punktów.