To była sobota, 21 maja 2022 roku. Właśnie tego dnia PSG ogłosiło historyczny sukces, podpisując nową umowę z Kylianem Mbappe. Jeden z najlepszych piłkarzy świata odrzucił kuszące oferty z Realu Madryt, decydując się na kontynuowanie kariery w stolicy Francji. Według doniesień medialnych miał zagwarantować sobie najwyższą pensję w dziejach futbolu. Do tego 100 mln funtów za sam podpis pod nowym kontraktem i niemalże autorytarny wpływ na politykę kadrową PSG. Paryżanie chcieli poświęcić wszystko, by kontynuować budowę klubu wokół jednego piłkarza, a Mbappe pozując z koszulką z numerem 2025 dawał jasny sygnał, że kolejne 3 lata zwiąże z PSG. Domniemana miłość nie przetrwała próby czasu, a obecnie jej status przypomina wręcz otwartą wojnę.
Z perspektywy czasu wiemy już, że kibice PSG zostali oszukani
Francuz zdecydował się opuścić Paryż już latem 2024 roku. Pozowanie w koszulce z numerem 2025 było chwytem marketingowym. Mbappe w rzeczywistości podpisał krótszą umowę, a jedynie ugoda między stronami mogła sprawić, że trwałaby ona aż do końca sezonu 2024/25. Paryski klub czuł się oszukany, chociaż przecież zgodził się na warunki narzucone przez Kyliana. Człowiek, któremu władze PSG chciały dać wszystko czego zapragnie, zdecydował się na przenosiny do Realu Madryt. To był bolesny cios, którego… Można się było spodziewać znając szczegółowe zapisy porozumienia. Paryżanie za wszelką cenę chcieli nakłonić napastnika do pokochania francuskiego klubu, tymczasem jego miłością była drużyna Królewskich. Nie będzie ryzykowną tezą, jeśli napiszemy, że gigantyczna pensja była głównym argumentem po stronie PSG.
Samo rozstanie było jednak dopiero początkiem załamania się relacji między piłkarzem a klubem. Okazuje się bowiem, że zawodnik decydując się na wcześniejsze odejście z PSG miał zrzec się części wynagrodzenia i premii. Wiemy to jednak jedynie ze strony klubu, który powoływał się na ustne ustalenia między prezydentem PSG a Kylianem Mbappe. Professional Football League (LFP) orzekła, że takie ustalenia nie są wiążące, a klub musi wypłacić swojemu byłemu zawodnikowi 55 mln euro zaległych pensji i premii. 15 października 2024 roku (czyli dzisiaj) ma odbyć się rozprawa w krajowej komisji odwoławczej LFP, podczas której przedstawiciele PSG oraz Mbappe mieli złożyć wyjaśnienia.
Kryzys wizerunkowy Kyliana Mbappe
Trudno nie zauważyć zbieżności z konfliktem piłkarza i jego niedawnego pracodawcy z coraz gorszą atmosferą wokół Kyliana. 25-latek nie pojawił się na zgrupowaniu kadry narodowej, by jednocześnie zostać „nakrytym” na imprezie w Szwecji. Francuskie media otwarcie podważały chęć współpracy Mbappe z selekcjonerem Didierem Deschampsem. Jakby tego było mało, napastnik Realu Madryt stał się bohaterem doniesień o zgwałceniu. Do takowego miało dojść w jednym ze sztokholmskich hoteli. Paradoks polega na tym, że szwedzkie źródła wskazały początkowo piłkarza jako świadka zdarzenia, a następnie podejrzanego w niewielkim stopniu (cytat dosłowny). Tymczasem w świat poszła informacja o poważnym przestępstwie autorstwa Mbappe. W tym miejscu przesyłamy chłodne pozdrowienia dla redaktorów wielu polskich serwisów sportowych, które z nagłówków rzucają dzisiaj hasła „Mbappe oskarżony o gwałt”. Są pewne granice, których w pogoni za wyświetleniami nie powinno się przekraczać.
Kylian Mbappe odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych nazywając ją fake newsem. Oczywiście, kibice PSG przypomnieli mu, że swego czasu fake newsem nazwał także plotki i możliwym odejściu do Realu. W Madrycie podobno zwołano podobno naradę kryzysową (doniesienia Romaina Moliny), podczas której omawiany był plan działań względem Francuza. L’Équipe otwarcie łączy sprawę między Mbappe i PSG i nagłe problemy wizerunkowe zawodnika. 25-latek przeżywa trudne chwile. Na przestrzeni kilku dni został przedstawiony w mediach jako ktoś, kto olał reprezentację narodową i wybrał imprezy w Szwecji. Obecnie trwa medialny lincz, bazujący na doniesieniach łączących piłkarza z gwałtem.
Najsmutniejsze w tym wszystkim, że tok ewentualnego działania odpowiednich służb nie współgra z aktywnością dziennikarzy. Nikt nie wstrzymuje się z osądami do czasu konkretnej informacji. Przeciętny kibic widzi skandaliczne nagłówki, które mocno podważają autorytet zawodnika budowany latami. Ulubieniec Francji musi bronić się przed kolejnymi atakami, a każdy jego błąd i potknięcie może zostać rozdmuchane do nieprawdopodobnych rozmiarów.