Szczęście też jest przydatne. Cracovia rzutem na taśmę ratuje remis!

Cracovia ma za sobą bardzo nieudany sezon, w którym była uwikłana w walkę o utrzymanie. Szczęśliwie dla krakowian ten czarny scenariusz się nie ziścił i zajęli oni 13. miejsce. Przed startem nowego sezonu sprowadzili do siebie kilka ciekawych nazwisk, jak chociażby Mick van Buren czy Henrich Ravaš. Pierwszą okazję do wykazania się mieli w starciu z Piastem Gliwice w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy. U gliwiczan do żadnych rewolucji kadrowych nie doszło. Dla nich miniony sezon był nieco lepszy – stracili najmniej goli w całej lidze, ale też zajęli dopiero 10. miejsce. Obydwa zespoły mają ambicje na to, by w tym roku znaleźć się w czołowej szóstce Ekstraklasy.

Cracovia bezsilna

Na początku nikt nie dominował, ale minimalną przewagę miał zespół z Górnego Śląska. Cracovia, choć czekała na przeciwnika w niskim pressingu, to również co jakiś czas podejmowała się wypadów na bramkę Františka Placha. W 8. minucie mieli dobrą okazję, a dokładniej miał ją Fabian Piasecki po wrzutce Michaela Ameyawa. Uderzył piłkę głową, ale minimalnie chybił, a dobrze w obronie spisywał się Paweł Jaroszyński. Piastunki miały więcej z gry, choć nic z tego nie wynikało – zmieniło się to w 18. minucie. Po dośrodkowaniu w pole karne Tomáš Huk zgrał do Jorge Félixa, a Hiszpan nie omieszkał skorzystać z tej okazji i umieścił piłkę w siatce.

REKLAMA
źródło: Canal+ Sport/X

Gliwiczanie nie mieli zamiaru zdjąć nogi z gazu. Kilka minut po strzelonym golu mieli kolejną dobrą okazję, ale Pasy zdołały wyjść z problemów obronną ręką. W 27. minucie Piast ponownie mógł skarcić przeciwnika. Fabian Piasecki wymknął się spod opieki obrońców Cracovii, po czym ruszył z piłką w kierunku Ravaša. Napastnik Piastunków nie dał Słowakowi żadnych szans po strzale na dalszy słupek. Szczęśliwie dla gospodarzy Piasecki pospieszył się z rajdem i gol został anulowany.

Podopieczni Dawida Kroczka bezskutecznie szukali rozwiązania na dobrze grającego Piasta. Przyjezdni z kolei również chcieli nieco poprawić ten rezultat, ale również nie wszystko szło po ich myśli. Dowodem na to niech będzie strzał Patryka Dziczka z 38. minuty. Uderzył tak niecelnie, że bardziej zagrożony od bramkarza mógł się czuć przypadkowy kibic i jego kubek z piwem. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem, choć to i tak oznaka litości ze strony Piasta. Gliwiczanie mogli prowadzić znacznie wyżej.

Dominacja Gliwic, to się musi skończyć zwycięstwem

W przerwie Dawid Kroczek podjął ryzyko i zmienił ustawienie na bardziej ofensywne. W tym celu wprowadził na boisko dwóch debiutantów: Amira al-Ammariego i Micka van Burena. Już po 3 minutach od wejścia były gracz Slavii Praga mógł w świetnym stylu przywitać się z Krakowem, ale nieczysto przy woleju trafił w piłkę. Pasy coraz częściej pojawiały się w pobliżu bramki Piasta, ale wciąż jakość wykończenia pozostawiała sporo do życzenia. Piast ciągle kontrolował przebieg spotkania, choć musiał mieć się na baczności, gdyż jednobramkowa przewaga jest niezwykle krucha. Nie działo się zbyt wiele, ale wciąż inicjatywa była po stronie podopiecznych Aleksandara Vukovicia.

Druga połowa była znacznie nudniejsza. W przeciągu 30 minut bramkarz musiał interweniować jedynie raz – przy strzale Huka. Cracovia miała potężne problemy z wykreowaniem zagrożenia pod bramką przeciwnika, nie wychodziło jej kompletnie nic. Piast z kolei atakował niestrudzenie i podwoić przewagę bramkową. Jeśli chodzi o liczbę strzałów, to te dwie drużyny dzieli przepaść, na korzyść Piasta. Krakowianie byli zbyt gościnni, bowiem przyjezdni z Gliwic spędzili na ich połowie zdecydowanie za dużo czasu. Niemoc, bezsilność, bezradność – tak krótko można opisać grę Pasów.

Albo i nie…

Piast pewnym krokiem zbliżał się w kierunku premierowego zwycięstwa tego sezonu Ekstraklasy. Zupełnie nic nie wskazywało na zmianę wyniku na korzyść gospodarzy. Wszystkim tę myśl wybił z głowy Benjamin Kallman i Mick van Buren. Fin wykreował całą okazję pod bramką Piasta, a nowy nabytek Cracovii odpowiednio ją wykończył.

źródło: Canal+ Sport/X

Fart – tak jednym słowem można określić ten wynik. Cracovia miała po swojej stronie łut szczęścia i na ostatnią chwilę wyszarpała ten jeden punkt. Piast zdecydowanie dominował w tym meczu – oddał niemal 6 razy więcej strzałów, niż gospodarze. Gliwiczanie mają prawo być rozgoryczeni tym wynikiem – zagrali o niebo lepiej, a i tak muszą zadowolić się jedynie remisem. Jak widać, futbol nie zawsze jest sprawiedliwy.

Cracovia – Piast Gliwice 1:1 (van Buren 89′ – Félix 18′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,711FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ