Kilka dni temu Legia Warszawa oficjalnie ogłosiła, że Filip Rejczyk nie przedłuży wygasającej z końcem czerwca umowy i w związku z tym opuści stołeczny klub. Z nadarzającej się „okazji” skorzystali we Wrocławiu – 18-latek podpisał ze Śląskiem dwuletni kontrakt z możliwością przedłużenia o kolejny rok.
Rejczyk to absolwent Akademii Legii
Od 2022 roku, gdy dołączył do drużyny U-19, sukcesywnie piął się w hierarchii stołecznego zespołu. W „jedynce” zadebiutował w 1. kolejce PKO BP Ekstraklasy sezonu 2023/24, w wygranym 3:0 starciu z ŁKS-em Łódź. Niestety jednak, w całych ubiegłych rozgrywkach zanotował ledwie… 65 minut na boisku. Fakt ten nie przekonał piłkarza, by w ogóle myśleć o prolongowaniu umowy z warszawskim klubem. Zresztą – Legia sama nie zrobiła wszystkiego co mogła, by zatrzymać 18-latka. Rejczyk miał bowiem zapis, że jeśli rozegra określoną liczbę minut, wówczas kontrakt zostanie automatycznie przedłużony. Mowa dokładnie o… 270 minutach.
– Transfer Filipa to bardzo cenne wzmonienie Śląska Wrocław. Potrzebowaliśmy takiego pomocnika, który świetnie czuje się z piłką i potrafi bardzo dobrze rozgrywać. Nie jest tajemnicą, iż interesowało się nim wiele klubów. Wybór naszej drużyny pokazuje, że piłkarze mocno wierzą w ten projekt. Śląsk z Filipem będzie jeszcze mocniejszy – komentuje transfer David Balda, dyrektor sportowy WKS-u.
Legia traci, Śląsk zyskuje cennego młodzieżowca. Co prawda jeszcze nieogranego na krajowym podwórku, ale tak naprawdę wicemistrz Polski nic nie ryzykuje, biorąc pod uwagę, że to transfer bez kwoty odstępnego.