Nie warto drażnić Igi Świątek!

Iga Świątek zmiażdżyła dotychczasowe rywalki podczas turnieju Mutua Madrid Open. Cirstea i Sorribes Tormo zdołały ugrać ŁĄCZNIE 3 gemy przeciwko Polce, co jasno pokazuje dominację liderki rankingu WTA. Pojedynek z Beatriz Haddad Maią miał być nieporównywalnie trudniejszym wyzwaniem. Brazylijka w poprzedniej rundzie pokonała bowiem faworyzowaną Marię Sakkari. Świątek musiała zachować koncentrację, kontynuując swój marsz do finału.

Zaskakujący pierwszy set

Wtorkowe starcie rozpoczęło się bardzo dobrze dla Polki. Iga szybko przełamała serwis rywalki i prowadziła 4:1. Haddad Maia błysnęła co prawda efektownym dropszotem i pokazywała swoje możliwości, ale to Świątek wygrywała początkowe gemy. Brazylijka mimo niekorzystnego wyniku nie odpuszczała, grając agresywnie przy siatce. Dodatkowo Polka w ważnym momencie przestrzeliła w aut, broniąc break-pointa. Pierwszy set, który zapowiadał się na dominację liderki rankingu WTA, zmienił się w mocno chaotyczną wojnę nerwów. Mieliśmy podwójne błędy serwisowe, dzwoniący telefon, który wkurzył Haddad Maię, kilka szokująco nieudanych zagrań Igi. Ostatecznie Brazylijka wygrała 6:4, a Świątek sprawiała wrażenie rozdrażnionej. Nie tyle wynikiem, ile własną postawą na korcie. Tak jakby koncentracja Polki gdzieś nagle zniknęła, co pozwoliło Haddad Maii na zwycięstwo w pierwszej partii.

REKLAMA
źródło: wta w serwisie X

Wkurzona Świątek? Biedna rywalka…

Po pierwszym secie… Pojedynek tak naprawdę dobiegł końca. Polka zamierzała dać jasny sygnał i udowodnić swoją wyższość. Zrobiła to w kapitalny sposób. Od tego momentu obserwowaliśmy mocno jednostronny tenis, w którym scenariusz pisała liderka rankingu. Brazylijka w drugim secie nie była w stanie ugrać nawet jednego gema. Iga Świątek przestała popełniać kosztowne błędy, za to wróciła do realizowania swojego planu. Była lepsza pod każdym względem, dając swój tenisowy koncert.

źródło: wta w serwisie X

Trzeci — decydujący set to kontynuacja dobrej gry Igi. Polka nie dawała rywalce darmowych punktów, cierpliwie czekała na błędy swojej przeciwniczki i wykorzystywała przewagę umiejętności. Oddajmy sprawiedliwie, Brazylijka nie „wymiękła”. Potrafiła nawet raz pokusić się o przełamanie serwisu, jednak sama została przełamana trzykrotnie. Jeśli raszynianka utrzyma formę z drugiego i trzeciego seta w dalszej części turnieju, rywalki mogą mieć problem z zatrzymaniem świetnie dysponowanej Świątek. W półfinale Polka zmierzy się z lepszą z pojedynku Jabeur – Keys.

Świątek — Haddad Maia 2:1 (4:6, 6:0, 6:2)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,739FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ