W 27. kolejce PlusLigi zespół Ślepska Malow Suwałki podejmował finalistę tegorocznej Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel. Gospodarze mimo niezbyt dobrej gry w tym sezonie, byli zmotywowani po ostatnim tie-breaku z Zawierciem i mieli nadzieję na zdobycie punktów w tym starciu. Goście po triumfie w meczu z drużyną z Ankary zamierzali pewnie i szybko wygrać za trzy punkty.
Dominacja Jastrzębia
Od początku meczu jastrzębianie grali bardzo pewnie. Szybko zdobyli dość bezpieczną przewagę (2-5). Jednak zespół z Suwałk nie dał gościom dominacji, bo szybko odrobili swoje straty i obie drużyny dzielił już tylko punkt. Goście jednak z bardzo dobrą techniką i skutecznymi poszczególnymi elementami naprawili wcześniejsze błędy i znowu ich przewaga była spora (6-10). Kolejne minuty to była totalna dominacja jastrzębian. Każdy element był po prostu maksymalnie dopracowany, a ich przeciwnicy nie dali rady przebić się przez ustawiony blok. W drugiej fazie seta suwałczanie nie mieli tak naprawdę nic do powiedzenia i ich strata stawała się coraz większa, aż wynosiła już siedem punktów (13-20). Świetnym atakiem popisał się Jean Patry i goście wygrali tego seta (18-25).
Ślepsk zaskoczył!
Na samym początku obie drużyny szły punkt za punkt. Jednak przy zagrywce Konrada Stajera, w drużynie gospodarzy coś ruszyło i wyszli na prowadzenie (6-4). Na tego seta wyszła jakby zupełnie inna drużyna. Atak był na bardzo dobrym poziomie i przede wszystkim drużyna z Suwałk kończyła kontry. Każdy element uległ znacznej poprawie i w pewnym momencie siatkarze trenera Kwapisiewicza mieli przewagę aż 4 punktów (14-10)! Dalej trwała walka punkt za punkt. Na pewno bardzo pozytywnym aspektem był spokój w grze zespołu z Suwałk. Nie dawali się w żaden sposób wyprowadzić z równowagi i nadal prezentowali swój wysoki sportowy poziom. Końcówka była przemyślana. Widzieliśmy też dużo ciekawych akcji, ale to właśnie Ślepsk Malow Suwałki, po błędzie w polu serwisowym Tomasza Fornala, wygrał drugą partię (25-20).
Koncertowa gra gospodarzy!
Trzecią odsłonę spotkania gospodarze zaczęli od świetnej zagrywki i wyszli na dwa punkty przewagi (2-0). Ich gra naprawdę w tym spotkaniu prezentowała się świetnie. Od drugiego seta nie dawali jastrzębianom żadnych argumentów do wygranej. Natomiast siatkarze trenera Mendeza byli po prostu bezradni. Nie potrafili przeciwstawić się bardzo dobrej grze przeciwników. Na twarzy trenera Kwapisiewicza od dwóch setów widniał szeroki uśmiech. On chyba sam nie wierzył, jak niesamowicie jego drużyna stawia się mistrzom Polski. W pewnym momencie przewaga gospodarzy wynosiła już cztery punkty i nie zapowiadało się, aby miała się zmienić na ich niekorzyść.
Jastrzębianie jednak starali się odrobić straty i powalczyć jeszcze w tym secie i kilka punktów przy własnej zagrywce zdobyli, ale to na gospodarzy po prostu nie wystarczało. Drużyna z Suwałk co chwila zaskakiwała czymś nowym. W końcówce nadal mieli pewne prowadzenie (19-15) i nie zapowiadało się, aby coś to zmieniło. Jednak jastrzębianie grali w końcówce bardzo pewnie i konsekwentnie odrabiali straty. Można powiedzieć, że za późno się obudzili, bo po zagrywce Rafała Szymury w siatkę, zespół Ślepska Malow Suwałki zwyciężył (25-23).
Na samym początku czwartego seta drużyny szły punkt za punkt. Jednak po dobrej zagrywce Jeana Patry to gospodarze objęli prowadzenie (3-5). Gospodarze po ostatnich dwóch, dobrych setach trochę obniżyli loty, ale to przede wszystkim Jastrzębski Węgiel podniósł jakość gry. Bardzo dobry serwis pozwolił gościom na znaczne powiększenie przewagi (8-13) i tak naprawdę już do samego końca nie oddali tego, co wypracowali na samym początku. Suwałczanie w końcówce wyglądali, jakby poddali się i myśleli już tylko o zbliżającym się tie-breaku. Nie dawali żadnych przesłanek do tego, że zamierzają jeszcze w tym secie powalczyć. Po ataku Tomasza Fornala Jastrzębski Węgiel doprowadza do tie-breaka (25-17).
Emocjonujący tie-break
Już na samym początku jastrzębianie wyszli na dwa punkty przewagi (0-2). Niestety suwałczanie nadal nie prezentowali tej formy, którą pokazali w tych dwóch wygranych setach. Największym ich problemem były ich własne błędy w ataku, których nie byli w stanie zniwelować, co spowodowało już czteropunktową stratę do Jastrzębskiego Węgla (3-7). Dalej niestety nie było lepiej. Ślepsk Malow Suwałki po prostu stanął w miejscu i nie był w stanie przeciwstawić się rywalom, którzy weszli na swój najwyższy poziom. Ostatni punkt w tym meczu zdobył Rafał Szymura. Jastrzębski Węgiel w tym secie zdeklasował rywala (8-15), mimo że dwie partie były na niskim poziomie. MVP spotkania został Rafał Szymura.