Chcesz się wzmocnić? Zapukaj do Manchesteru City

Można odnieśc wrażenie, że od lata 2022 roku Manchester City zmienił swoją politykę sprzedaży zawodników. Działacze z Etihad Stadium nie robią swoim zawodnikom przeszkód, gdy ci chcą opuścić zespół. Nie boją się również sprzedawać piłkarzy po rozsądnej cenie do klubów z Premier League, które na papierze są dla nich konkurentami. O ile przez pierwsze 12 okienek transferowych za Pepa Guardioli sprzedali tylko jednego gracza do klubu z big six i był to rezerwowy bramkarz Willy Caballero, który dla The Blues był tylko uzupełnieniem składu, tak w ostatnich trzech okienkach wysłali Zinchenko i Jesusa do Arsenalu, a Sterlinga i Palmera do Chelsea. Co więcej, były to transfery, które wzmocniły oba kluby.

Gabriel Jesus i Oleksandr Zinchenko

Latem 2022 roku Arsenal w poszukiwaniu wzmocnień zapukał do klubu, w którym sporo czasu jako asystent Pepa Guardioli spędził ich obecny trener Mikel Arteta i sprowadził dwóch zawodników, z którymi Hiszpan już współpracował. Choć obecnie są zastrzeżenia do obu graczy – Jesusa krytykuje się za brak skuteczności i niewielką liczbę bramek, a Zinchenko za kiepską postawę w defensywie – tak w poprzednim sezonie byli to piłkarze, którzy pozwolili Arsenalowi wejść na wyższy poziom i wnieśli do szatni doświadczenie z gry o najwyższe cele, czego młodej ekipie Kanonierów bardzo brakowało. Swego czasu gęsto rozniosła się anegdota z wypowiedzią Oleksandra Zinchenko, który po przyjściu na Emirates Stadium powiedział kolegom, że powinni celować w tytuł. Reszta najpierw się z tego śmiała, a później przez bardzo dlugi czas byli liderem tabeli.

REKLAMA

Gabriel Jesus zyskał na odejściu z Manchesteru City. U Mikela Artety Brazylijczyk ma więcej miejsca na indywidualizm. Pep Guardiola stawiał większy nacisk na realizowanie konkretnych założeń, przez co Jesus grał coraz rzadziej. 26-latek dopasował się swoim stylem do modelu grania Arsenalu, w którym napastnik bierze aktywny udział w konstruowaniu ataków, pracuje w pressingu i – ogólnie rzecz biorąc – sprawia, że koledzy mają lepsze liczby. Przy Zinchence można mieć spore pretensje – zwłaszcza w ostatnim czasie – za jego niefrasobliwość w defensywie, natomiast w meczach, w których go brakuje najlepiej widać, jak ważny jest dla zapewnienia płynności gry. W Arsenalu jeden z bocznych obrońców w rozegraniu staje się środkowym pomocnikiem, a to rola, którą mało kto potrafi z powodzeniem wykonywać.

Raheem Sterling i Cole Palmer

Odnośnie do Raheema Sterlinga wydaje się, że większość uważa, że nie był to udany transfer i rzeczywiście w pierwszym sezonie w barwach The Blues Anglik wyglądał kiepsko. Manchester City opuścił, ponieważ chciał poszukać nowych wyzwań, a u Pepa Guaridoli nie mógl już – jak kiedyś – liczyć na gwarancję gry w podstawowym składzie. Okazało się jednak, że w debiutanckim sezonie w Chelsea zagrał najmniej minut w Premier League w ostatniej dekadzie. Liczby Sterlinga wyglądały bardzo słabo (6 goli i 3 asysty), ale należy pamiętać, jak koszmarny był to czas dla klubu. Raheem Sterling trafił do otoczenia, gdzie prawie każdy piłkarz grał poniżej swoich możliwości, więc winę za słabą postawę trzeba było rozdzielić pomiędzy Anglika, a resztę czynników.

Obecny sezon, z Mauricio Pochettino u sterów, Sterling rozpoczął z czystą kartą. Liczbowo 29-latek wygląda całkiem przyzwoicie (5 goli, 3 asysty, 2 wywalczone rzuty karne), natomiat powinno być jeszcze lepiej, ponieważ sporo dogodnych sytuacji marnował, a jego decyzyjność w polu karnym rywala pozostawia wiele do życzenia. Niemniej jednak, to on często napęzda ataki zespołu tworząc przewagę indywidualną. To zawodnik, który potrafi zrobić „coś z niczego”.

Manchester City najbardziej powinien żałować sprzedaży Cole’a Palmera

W momencie dopinania transakcji wydawało się, że jeśli ktoś został wyrolowany w tych negocjacjach to Chelsea. W końcu płacili 42,5 mln funtów za 21-latka, który w Premier League zagral niecałe 500 minut. Transfer ten okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. Cole Palmer mimo młodego wieku i niedużego doświadczenia w seniorskim futbolu stał się boiskowym liderem The Blues. Na swoim koncie ma już 8 goli i 4 asysty, wziął na siebie ciężar strzelania rzutów karnych, a w trudnych momentach często jest jedynym zawodnikiem, który swoimi akcjami daje nadzieję kibicom. Wydaje się nawet, że obecnie w Manchesterzse City Cole Palmer spokojnie móglby łapać minuty grając na „10-tce” (przy nieobecności De Bruyne’a) lub jako prawoskrzydłowy schodzący do środka.

Dlaczego Manchester City tak łatwo oddaje swoich zawodników?

Cole Palmer to produkt wystawiający najlepsze możliwe świadectwo akademii Manchesteru City. Dobrze wyszkolony technicznie, posiadający dużą boiskową inteligencję oraz odpowiednio przygotowany mentalnie do gry o najwyższe cele – takich piłkarzy kreują Obywatele. Możemy spodziewać się, że takich zawodników próbujących wykonać ten najtrudniejszy krok w futbolu, czyli przejść z piłki młodzieżowej do seniorskiej będzie więcej. Pierwsza drużyna Manchesteru City jest jednak na tyle mocna, a miejsc jest tak mało, że wielu utalentowanych graczy nie będzie w stanie się przebić. Cole Palmer jest tego najdobitniejszym przykładem, ale Premier League podbija(ł) także Romeo Lavia, a w obecnym sezonie swoich sił próbują James McAtee (Sheffield), Issa Kabore (Luton), Taylor Harwood-Bellis (Burnley) oraz Tommy Doyle (Wolves).

Idąc na łowy do Manchesteru City można zagiąć parol nie tylko na piłkarzy akademii, ale także graczy bardziej doświadczonych. Manchester City realizuje politykę, w której nie robi problemów piłkarzom, którzy chcą spróbować nowych wyzwań, a w ostatnim czasie – szczególnie po zdobyciu potrójnej korony – dla wielu kończy się pewien cykl. Minionego lata Mahrez i Laporte skorzystali z lukratywnych ofert od saudyjczyków, a Gundogan i Cancelo wybrali lepszą do życia Barcelonę. Być może następnego lata kluby Premier League skorzystają z okazji i wzmocnią się wyciągając pilkarza od konkurencji.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,737FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ