Koniec serii Jagielloni! Piast z kolejnym remisem

Przerwę reprezentacyjną Jagiellonia Białystok spędziła na pozycji wicelidera tabeli. Wyniki są imponujące, zwłaszcza w meczach domowych. W nich piłkarze Adriana Siemieńca w tym sezonie nie stracili choćby punktu. Forma strzelecka i wynikowa Jagielloni to jedno, lecz w piątkowy wieczór przyszło im się zmierzyć ze szczelnie broniącym zespołem Piasta. Zespół Aleksandara Vukovicia przed spotkaniem dysponował drugą najlepszą obroną w lidze. Do tego ich ulubionym wynikiem jest remis. Dzielili się punktami w tym sezonie już 11 razy, co jest nowym rekordem jeśli chodzi o największą liczbę remisów na tym etapie rozgrywek. Było to spotkanie drużyny, która znakomicie radzi sobie w meczach domowych z tą, którą ciężko pokonać.

Twarda gra gospodarzy

Wydawało się, że Piast jedyne co będzie robił to bronił się w tym spotkaniu przed atakami Jagielloni. Nic bardziej mylnego. Piłkarze Piasta Gliwice przyjechali tutaj po zwycięstwo i to oni dyktowali warunki w pierwszej połowie. Bardzo dobrze pracowali pressingiem. Stwarzali sobie groźne okazje i doprowadzili do sporej ilości stałych fragmentów gry. Gospodarze nie bardzo potrafili sobie z tym poradzić. Gliwiczanie dobrze wyeliminowali wszelkie atuty drużyny Adriana Siemieńca. Piast miał pomysł na to spotkanie i go skutecznie realizował.

REKLAMA

Gospodarze wychodzili dość często z szybkimi atakami, przypominającymi kontrataki. Wyglądało to tak jakby Piast zmusił swoich rywali do takiego grania. Jagiellonia nie mogła rozwinąć skrzydeł i było widać, że nie za bardzo jej się to podoba. Co więcej nie wiedziała jak temu zaradzić. Zazwyczaj to białostocki zespół dyktował warunki gry w poprzednich meczach (z wyjątkiem meczu Lecha). Tutaj tego nie było. Piast przyjechał po trzy punkty i nie zamierzał się tylko bronić. Na pewno po pierwszej połowie nie można było powiedzieć, że jest słabszą drużyną. Mogli spokojnie prowadzić, lecz brakowało w kluczowych sytuacjach chłodnej głowy. Gra piłkarzy Aleksandara Vukovicia mogła jak najbardziej się podobać.

Bicie głową w mur?

Piast dalej grał swoje. Nie zamierzali odpuszczać i cały czas szukali swoich okazji na gola. Jagiellonia próbowała się otworzyć i w jakikolwiek sposób przełamać formację obronną gliwiczan. Jednak nie było to takie łatwe, o czym w tym sezonie przekonała nie jedna drużyna. Remis to wynik, który zdecydowanie zadowalał przyjezdnych. Gospodarze z minuty na minutę coraz bardziej naciskali na swoich rywali. Brakowało tej werwy, z której znana już jest ekipa Adriana Siemieńca. Błysku i pewności siebie z jaką dochodziła do sytuacji bramkowych. Te wszystkie aspekty skutecznie eliminowali z gry białostoczan piłkarze Aleksandara Vukovica.

W 74. minucie czerwoną kartkę obejrzał Ariel Mosór. Młodzieżowy reprezentant polski faulował wychodzącego na czystą pozycję Afimico Pululu. Po tej czerwonej kartce przebieg spotkania bardzo się zmienił. Piast zamknął się w swoim polu karnym i jedyne na co było ich stać to na przeprowadzanie kontrataków. Jagiellonia próbowała dobić się do pola karnego swoich rywali i strzelić zwycięskiego gola. Gospodarze robili wszystko, żeby wykorzystać przewagę liczebną i odnieść kolejne, ósme domowe zwycięstwo w tym sezonie.

Niestety dla Jagielloni to się nie udało. Piast zremisował swoje 12. spotkanie w sezonie. Ten remis jest również przerwaniem serii samych zwycięstw w domowych spotkaniach piłkarzy Adriana Siemieńca. Najwidoczniej musiał do Białegostoku przyjechać Piast Aleksandara Vukovicia i w swoim stylu wziąć sprawy w swoje ręce. A skoro tak to mecz nie mógł zakończyć się innym wynikiem niż remis.

Jagiellonia Białystok – Piast Gliwice 0:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ