Arsenal pod koniec okienka transferowego wziął sobie za cel sprowadzenie środkowego pomocnika nastawionego bardziej na defensywę. Po staraniach o Moisesa Caicedo, którego Brighton nie chce jednak oddawać tej zimy Kanonierzy zgłosili się po Jorginho, o czym informują najlepiej zorientowani w tematach transferowych dziennikarze (David Ornstein i Fabrizio Romano). Czy Mikel Arteta aż tak desperacko potrzebuje pomocnika, aby klub ściągał 31-latka, który najlepsze lata ma już za sobą?
Dlaczego Arsenal tak późno rozpoczął szukanie pomocnika?
Odpowiedzią na to pytanie prawdopodobnie jest kontuzja kolana Mohameda Elneny’ego, który prawdopodobnie wypada na dłużej. Ponadto w ostatnim meczu z Manchesterem City Thomas Partey zszedł już po pierwszej połowie. Arteta na konferencji prasowej informował, że była to zmiana zapobiegawcza, ale niewykluczone, że reprezentant Ghany opuści kilka meczów. Jego nominalny zastępca na tej pozycji, Albert Sambi Lokonga nie potrafi nawet w połowie zapewnić takiej jakości jak Thomas Partey. Aby być przygotowanym na losowe sytuacje w walce o mistrzostwo Arsenal potrzebuje więc lepszej „6-tki”.
Trop Kanonierów doprowadził do pomocnika Chelsea, Jorginho. Latem 2020 roku, kiedy na Emirates przychodził Thomas Partey w mediach mogliśmy przeczytać, że alternatywą dla niego był właśnie Jorginho, którego Mikel Arteta miał być fanem. Teraz dziennikarze również donoszą, że trener Arsenalu ceni sobie Włocha, ale ile w tym prawdy – ciężko powiedzieć. Obecny Jorginho to zupełnie inny piłkarz od tego, który jeszcze niedawno wygrywał Ligę Mistrzów z Chelsea i zdobywał Mistrzostwo Europy z reprezentacją Włoch, a w plebiscycie Złotej Piłki zajął 3. miejsce.
Jorginho nadal ma ogromne umiejętności z piłką przy nodze, ale przestał dojeżdżać pod kątem intensywności
Włoch zawsze musiał grać tak, aby zamaskować swoje niedostatki szybkościowe i fizyczne. Kiedy był w formie – to mu się udawało, ale od jakiegoś czasu braki te są bardzo widoczne. W obecnym sezonie tylko trzech piłkarzy było częściej okiwanych od Jorginho. 48,9% wygranych pojedynków również chluby mu nie przynosi. Choć 31-latek nadal ma dużo atutów w rozegraniu piłki i w zespole nastawionym na jej posiadanie (a Arsenal niewątplwie takim jest) powinien być pożyteczny to jednak nie wpisuje się on w charakterystykę gracza drugiej linii obecnego Arsenalu. Zespół Mikela Artety stawia na piłkarzy o lepszych parametrach fizycznych, aby wygrywać walkę o środek pola. Kanonierzy nie tylko wyprowadzają piłkę krótkimi podaniami od własnej bramki, ale często ustawiają się również na zebranie drugiej piłki na połowie rywala.
Na ten moment nie znamy szczegółów na jakich warunkach kontraktowych Arsenal chciałby zatrudnić 31-latka. Biorąc pod uwagę spadkowy trend parametrów fizycznych i motorycznych jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje się krótka, maksymalnie 1,5-roczna umowa. Latem Kanonierzy podobno mają w planach sprowadzenie Declana Rice’a (który może grać zarówno na pozycji Thomasa Parteya, jak i Granita Xhaki), więc Jorginho sprawia wrażenie pomysłu trochę panicznego, obliczonego na rozwiązanie problemu „tu i teraz”, bez patrzenia długofalowo, co przecież charakteryzuje obecne władze Arsenalu. Wątpliwości przy tym transferze jest zdecydowanie więcej niż potencjalnych atutów, które może dać Włoch Arsenalowi. Niemniej jednak, umiejętności czysto techniczne, inteligencję boiskową, rozumienie gry i przegląd pola Jorginho nadal ma na poziomie klasy światowej. Jeśli Arteta ma pomysł jak wykorzystać Włocha to te cechy w połączeniu z doświadczeniem w zdobywaniu trofeów mogą sprawić, że obie strony skorzystają na współpracy.
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej