Finałowy wyścig tego sezonu Formuły 1 na torze w Abu Zabi miał nam odpowiedzieć na kilka pytań. Najważniejszym z nich było to, kto zostanie wicemistrzem świata. Sergio Perez i Charles Leclerc podchodzili do niego z dokładnie taką samą liczbą punktów w klasyfikacji mistrzostw świata. Walka toczyła się także między Ferrari i Mercedesem o wicemistrzostwo wśród konstruktorów. Dodatkowo był to ostatni wyścig w Formule 1 Sebastiana Vettela.
Ostrożny początek
Start wyścigu był bardzo spokojny. Jedyne wydarzenie warte odnotowania to walka Carlosa Sainza i Lewisa Hamiltona o 4. pozycje. Brytyjczyk, broniąc się, ściął szykanę, co pozwoliło mu zachować pozycję. Sytuacja trafiła pod oko sędziów, ale Mercedes nakazał Hamiltonowi oddanie pozycji, aby uniknąć kary. Co prawda, chwilę później udało mu się odzyskać pozycję, ale to tylko na moment. Hamilton jechał w coraz słabszym tempie, przez co wyprzedził go także George Russell.
Poza tym dzisiejsze ściganie nie dostarczało za dużo emocji. Nawet przy pierwszej serii pit-stopów nie wiele się zmieniło na torze. Przemieszania były głównie w środku i na końcu stawki, co jednak nic nie zmieniało w kontekście ogólnej klasyfikacji kierowców czy konstruktorów. Urywkami oglądaliśmy sytuacje Vettela, któremu zdarzyło się kilka wyprzedzeń w swoim ostatnim wyścigu. Było więcej nostalgii niż emocji związanych z walką. Pechowcem był Fernando Alonso, który z powodu awarii musiał wycofać się z wyścigu. Warto też odnotować pięciosekundową karę dla Russella za niebezpieczne wypuszczenie po pit-stopie.
Liczyliśmy na walkę o wicemistrzostwo, ale ta nie nadchodziła
Leclerc i Perez jechali często jeden za drugim, ale w takich odstępach, które uniemożliwiały bezpośrednią walkę. Ta rozgrywała się głównie pod kątem strategicznym. Mogliśmy jedynie trzymać kciuki, że przynajmniej na ostatnich okrążeniach dojdzie do starcia między tymi kierowcami. W międzyczasie doszło do kontaktu między Mickiem Schumacherem a Nicholasem Latifim. Obaj zaliczyli obrót, ale Kanadyjczyk przy tym uderzył w bandę. Na szczęście nie na tyle mocno, aby na torze musiał pojawić się samochód bezpieczeństwa.
Aby doszło do walki o wicemistrzostwo na ostatnich okrążeniach, Perez musiał najpierw uporać się z Hamiltonem. Ten jednak nie chciał łatwo oddać pozycji. Meksykanin musiał się chwilę pomęczyć, ale wyprzedzenie Mercedesa wydawało się nieuniknione. Po przedarciu na trzecie miejsce rozpoczął pogoń za Leclerkiem. Wówczas miał na 10 okrążeń i 8 sekund do odrobienia.
Perez miał jedno okrążenie na wyprzedzenie Leclerka
Przewaga Monakijczyka była jednak za duża. Meksykanin nie dał rady nawet zmniejszyć straty do 1 sekundy, aby mieć dostępny DRS. Leclerc jechał dość anonimowy wyścig, ale jego strategia okazała się lepsza od strategii rywala. Na pierwszym miejscu wyścig ukończył oczywiście Max Verstappen, który prowadził od samego początku. Pechowo wyścigu nie ukończył Lewis Hamilton. Brytyjczyk z powodu awarii musiał wycofać się z wyścigu na kilka okrążeń przed końcem.
Kierowcą dnia został wybrany oczywiście Sebastian Vettel. Niemiec ukończył wyścig na 10 pozycji, zgarniając jeden punkt w swoim ostatnim starcie w Formule 1. Wicemistrzem świata F1 został ostatecznie Charles Leclerc, wyprzedzając Sergio Pereza. W klasyfikacji konstruktorów pierwsze miejsce zajął oczywiście Red Bull. Na drugim miejscu utrzymało się Ferrari, a podium zamyka Mercedes.