Saga transferowa z Lingardem w końcu dobiegła końca! Anglik po wygaśnięciu kontraktu z Manchesterem United będzie w tym sezonie piłkarzem Nottingham Forest. Według doniesień 29-latek ma otrzymać bardzo wysoką tygodniówkę – nawet £200tys. Jednak beniaminek minimalizuje ryzyko związane z kominem płacowym, podpisując z Jesse’em jedynie roczną umowę. Dlaczego nie sięgnął po niego West Ham i czy skrzydłowy będzie znów błyszczał jak podczas półrocznego wypożyczenia na London Stadium?
Bardzo wysoka tygodniówka
Pieniądze jakich żądał Lingard były jedynym powodem, przez który Młoty zrezygnowały z jego usług. Zaburzenie hierarchii płacowej było czymś, na co West Ham nie mógł sobie pozwolić. Gdyby Jesse dostał większą tygodniówkę niż Rice czy Bowen, gwiazdy londyńskiego zespołu mogłyby zażądać sporej podwyżki lub co gorsza – transferu. Dlatego po długich negocjacjach David Moyes musiał się pogodzić z tym, że nie uda się ściągnąć Anglika.
Zaistniałą sytuację postanowiło wykorzystać Nottingham, które po latach nieobecności wróciło do Premier League. Dotychczas beniaminek bardzo rozsądnie poruszał się na rynku transferowym. W poprzednim sezonie podstawą gry Forest było kilku piłkarzy, których nie zobaczymy na City Ground, bo byli jedynie wypożyczeni. James Garner z United, Djed Spence którego z Boro zdążył wykupić Tottenham czy Philip Zickernagel z greckiego Olympiakosu. Wszyscy rozegrali minimum 40 spotkań w Championship, a poza nimi można jeszcze wymieniać Keinana Davisa czy Maxa Lowe’a. Na domiar złego, po zakończeniu sezonu transfer wymusił bohater play offów – Brice Samba. Jednak Steve Cooper, który potrafi rozwijać młodych piłkarzy nie zdaje się tym specjalnie przejmować. W miejsce młodych piłkarzy znalazł kolejnych, za których Forest nie musiało płacić fortuny. Taiwo Awoniyi z 15 bramkami w Bundeslidze w barwach Unionu, Neco Williams, Mousa Niakhate, Giulian Biancone, Omar Richards i Lewis O’Brien. Nowe nabytki mają kolejno 24, 21, 26, 22, 24 i 23 lata, a żaden z nich nie kosztował więcej niż £20mln. Warto też wspomnieć o wypożyczeniu Deana Hendersona z United. Skąd w takim razie komin płacowy dla 29-latka?
Lingard – będzie największą gwiazdą Nottingham?
Żeby nie było – nie jestem fanem tworzenia kominów płacowych przez beniaminków, zwłaszcza dla piłkarzy, którzy wcale nie są gwarancją jakości. Jednoletnia umowa opiewająca na £200k będzie wydatkiem 10mln na przestrzeni całego sezonu. I to wcale nie jest mało, zwłaszcza że Jesse na Old Trafford nie zarabiał nawet połowę tej kwoty. Jednak, gdyby Anglik zagwarantował Forest utrzymanie, ta inwestycja zwróci się z nawiązką. Z kolei jeśli spadną z ligi, kontrakt Anglika wygaśnie i nie będą musieli dalej nadwyrężać dla niego budżetu. A skoro nie musieli płacić United nawet jednego funta, ta transakcja nie wygląda aż tak źle, jak na pierwszy rzut oka.
W barwach West Hamu Lingard był niekwestionowaną gwiazdą Premier League. W 16 występach strzelił 9 bramek i zaliczył 4 asysty, popisując się niesamowitą skutecznością i nieszablonowanymi zagraniami. Jednak dobre pół roku na London Stadium nie pozwoliło przekonać do siebie Solskjeara ani Rangnicka. Jesse w Manchesterze znów stał się zmiennikiem, we wszystkich rozgrywkach zbierając nieco więcej niż 500 minut, kompletując przy tym 2 gole i 1 asysta. Mogło to dziwić skoro Rashford i Sancho przez większość sezonu nie błyszczeli formą.
Teraz w Nottingham ma być liderem, doświadczonym w Premier League i pomagającym w przystosowaniu się do warunków angielskiej elity 21-letniemu Brennanowi Johnsonowi i Awoniyiemu. Skoro w West Hamie po otrzymaniu zaufania i regularnych minut Lingard odpalił, czemu teraz ma być inaczej?
Jeśli interesujesz się Premier League koniecznie dołącz do grupy Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej.