Joan Garcia – bramkarz stworzony do gry w Barcelonie

W poprzednim sezonie między słupkami Barcelony regularnie mieliśmy okazję oglądać Polaka. Wojciech Szczęsny podpisał kontrakt z zespołem z Katalonii po kontuzji Marca Andre-ter Stegena i wygrał rywalizację z Inakim Peną. W tym sezonie o wygryzienie konkurenta będzie mu jednak zdecydowanie trudniej, ponieważ Barcelona na tą pozycję sprowadziła prawdziwego kozaka. Joan Garcia wydaje się być bramkarzem stworzonym do gry w tym zespole.

Niedoskonałości Inakiego Peni i Wojciecha Szczęsnego

W poprzednim sezonie wątek obsady bramki Barcelony był głośnym tematem nie tylko w hiszpańskich, ale także polskich mediach (oczywiście z uwagi na naszego rodaka). Szczęsny długo nie mógł przebić się do podstawowej jedenastki, ponieważ Hansi Flick ufał Inakiemu Peni. Hiszpan bardziej pasował do sposobu gry Barcelony i miał charakterystykę bliższą wymarzonego bramkarza w systemie Hansiego Flicka. Jako zawodnik szkolony w akademii Barcelony gra z piłką przy nodze nie była mu obca, ale miał też zaletę w postaci bardzo aktywnej gry na przedpolu wychodząc poza pole karne. Przy ekstremalnie wysoko ustawionej linii obrony zespołu rywale siłą rzeczy często próbowali podań na wolne pole, aby wykorzystać wolną przestrzeń za plecami defensywy, więc bramkarz Blaugrany musi pełnić także rolę libero, który czyta takie podania i zatrzymuje akcje przeciwnika zanim znajdzie się on w pozycji dogodnej do oddania strzału.

REKLAMA

Problemem Inakiego Peni była jednak gra na linii. 26-latek nie miał wystarczających umiejętności czysto bramkarskich, aby być „jedynką” w tak dużym klubie jak Barcelona. W przypadku Wojciecha Szczęsnego jest natomiast odwrotnie. Na linii radzi sobie bardzo dobrze, ale wskakując między słupki w Barcelonie mógł poczuć się, jakby grał na innej pozycji niż przez lata w Juventusie. We włoskim klubie był odpowiedzialny przede wszystkim za bronienie strzałów, a w stolicy Katalonii trener zaczął od niego wymagać aktywnego wychodzenia poza pole karne. Szczęsny tego fachu uczył się w warunkach meczowych i kilkukrotnie popełnił bardzo kosztowne błędy. Choć klub musiał być z niego zadowolony biorąc pod uwagę, że ściągał go z emerytury w trybie awaryjnym, tak Hansi Flick do swojego modelu gry potrzebował bardziej kompleksowego bramkarza.

Joan Garcia to bramkarz z najwyższej półki

Wybór padł na Joana Garcię, który w poprzednim sezonie grał w Espanyolu i już wtedy był wyróżniającym się golkiperem w skali La Liga. 24-latek spełnia wszystkie trzy kryteria, o których pisaliśmy powyżej. Dobrze radzi sobie w grze nogami i nie panikuje pod presją przeciwnika. Tylko 9,2% jego podań to dalekie zagrania, co jest najniższym wynikiem w lidze. To po części wynika oczywiście ze stylu gry drużyny i nakreślonych bramkarzowi zadań przez trenera, natomiast różnica jest widoczna nawet w porównaniu z Wojciechem Szczęsnym (19%), którego przecież zadania jako golkipera Barcelony są identyczne. Hiszpan znajduje się również na szczycie klasyfikacji interwencji poza polem karnym w przeliczeniu na 90 minut. Wynik 4,67 takich akcji jest nieco niższy od Inakiego Peni z poprzedniego sezonu (5,74), ale i tak wystarczający.

Największym atutem Joana Garcii jest jednak jego refleks i gra na linii. Dla nowego nabytku Barcelony to drugi z kolei sezon, w którym według algorytmów broni lepiej niż przeciętny bramkarz. Model post-shot xG na podstawie pozycji, z której oddawany był strzał, a także siły oraz celności uderzenia wylicza prawdopodobieństwo obrony uderzenia przez bramkarza. Skumulowana wartość celnych strzałów w porównaniu z rzeczywistą liczbą straconych goli pozwala więc określić czy bramkarz sprawia, że zespół traci mniej goli niż „powinien” czy więcej. Joan Garcia w poprzednich rozgrywkach ligowych – według modelu stosowanego przez portal FB Ref – ratował zespół przed golem średnio co piąte spotkanie (+0,21 PSxG/90 min), natomiast w obecnych rozgrywkach – co 3-4 mecze (+0,29 PSxG/90 min).

Joan Garcia bardzo dobrze również wypada w procencie obronionych strzałów

W poprzednim sezonie bramkarze Barcelony w tej statystyce znajdowali się w dolnych rejonach stawki. Powodem takich wyników niekoniecznie musiały być umiejętności bramkarskie, a sposób gry zespołu. Wszyscy znamy podejście do bronienia Hansiego Flicka. Bardzo wysoko ustawiona linia obrony sprawia, że strzały oddawane przez rywali są raczej z dogodnych pozycji, zaś mniej jest uderzeń z dystansu. W obu sezonach pod wodzą niemieckiego szkoleniowca wartość goli oczekiwanych (xG) rywali z jednego strzału najwyższa jest właśnie w przypadku Barcelony. Mimo to Joan Garcia obronił 80,6% uderzeń zmierzających w światło bramki, co jest drugim najlepszym wynikiem w tym sezonie La Liga i wyraźnym progresem względem poprzedniego sezonu, w którym ani Szczęsny, ani Pena nie przekroczyli 70%. W obecnym sezonie wskaźnik Polaka również jest niski (63%).

Bramkarz na Ligę Mistrzów

W ostatnich latach można zaobserwować podział na bramkarzy grających solidnie na linii, ale znajdujących się na topowym poziomie poprzez wypracowanie do perfekcji innego elementu oraz bardziej tradycyjnych golkiperów, specjalistów od bronienia strzałów. Już jakiś czas temu czołowe kluby szukały przewagi inwestując w tych pierwszych, jak np. Manchester City w znakomicie rozgrywającego Edersona czy Arsenal w Davida Rayę, który również dobrze rozgrywa piłkę, ale także jest specjalistą od wyłapywania dośrodkowań. O ile na przestrzeni całego sezonu posiadanie takich golkiperów może się spłacać, tak w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, gdy naprzeciwko siebie stawało dwóch gigantów, różnicę robili bramkarze potrafiący dokonywać spektakularnych parad. Thibaut Courtois kilkukrotnie przyczynił się do triumfu Realu (z koronnym meczem w postaci finału z Liverpoolem w 2022 roku), a w poprzednim sezonie jednym z głównych bohaterów PSG był Gianluigi Donnarumma, popisując się świetnymi interwencjami w 1/8 (z Liverpoolem), ćwierćfinale (z Aston Villą) oraz półfinale (z Arsenalem).

Joan Garcia ma potencjał, aby stać się bramkarzem, który w trudnych momentach będzie ratował zespół przed utratą bramki i ciągle utrzymywał go w grze. Wybiegając trochę w przyszłość – dla Barcelony w Lidze Mistrzów może być o tyle ważny, że Blaugrana prawdopodobnie jest najbardziej ofensywnie nastawioną drużyną w europejskiej czołówce. Tworzy bardzo dużo sytuacji, ale siłą rzeczy na sporo pozwala również rywalom, więc bramkarz zawsze ma co robić. Przy tak szalonych i bramkostrzelnych dwumeczach, jakie mistrzowie Hiszpanii grali w poprzedniej edycji Champions League (5:3 z Borussią oraz 6:7 z Interem po dogrywce) bramkarz zdolny do interwencji w sytuacjach, gdy wszyscy kibice są już przekonani, że piłka wyląduje w siatce może zrobić małą różnicę, która decyduje o wielkich rzeczach. Transfer Joana Garcii nie sprawił, że Barcelona stała się nagle murowanym faworytem do wygrania Ligi Mistrzów, ale zwiększył prawdopodobieństwo triumfu w tych rozgrywkach o kilka procent.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    143,121FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ