Lechia przerwała swoją serię. Podział punktów w Gdańsku

Zespół z Gdańska w dwóch ostatnich, domowych spotkaniach zachowywał czyste konto. Tym razem to się nie udało. Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Płock 1:1 w meczu 11. kolejki Ekstraklasy. Gdańszczanie mogą czuć niedosyt. Prowadzili, ale pozwolili przeciwnikom wyrównać.

Obie strony rozpoczęły mecz od wzajemnego badania się. Gra jednak szybko się zdynamizowała. Zespoły składnie przedostawały się pod bramkę rywala, brakowało im tylko dokładności w trzeciej tercji. Tak wyglądał pierwszy kwadrans. Wydawało się, że dostaniemy wyrównany mecz

REKLAMA

Później sprawy w swoje ręce zaczęła brać Lechia, a konkretnie Aleksandar Ćirković. Najpierw oddał on niebanalny strzał z dystansu, z którego obronieniem Rafał Leszczyński miał drobne kłopoty. Potem, po ładnej, dwójkowej akcji z Tomasem Bobcekiem, wszedł w pole karne i mocno uderzył – na jego nieszczęście został zablokowany przez Marcusa Haglinda Sangre.

Gospodarze dopięli swego w 29. minucie, kiedy, po rzucie z autu, stworzyli zamieszanie pod bramką płoczczan. Bobcek główką zgrał piłkę do Kacpra Sezonienki, który zdobył swoją drugą bramkę w tym sezonie.

Wiśle kompletnie nie kleiło się rozegranie. Grała zbyt wolno i przewidywalnie. Kompletnie przegrywała rywalizację o środek pola z agresywnymi w odbiorze gdańszczanami. Zdarzało się jej też być trochę spóźnioną w obronie, co szybkimi atakami próbowali wykorzystać jej rywale. Po pierwszej połowie miała xG na poziomie zaledwie 0.04 – fatalnie świadczy to o grze w ataku.

Lechia była lepsza, ale bramkę straciła

Ekstraklasa jest najlepszą ligą na świecie, dlatego że jest nieprzewidywalna. No i taki nieprzewidywalny początek drugiej połowy zaserwowała nam Wisła. Piłka po centrze z rzutu wolnego spadła pod nogi Daniego Pacheco. Hiszpan oddał potężny strzał, który wylądował na poprzeczce. Piłka od niej odbiła się tak szczęśliwie, że poleciała w stronę Marcina Kamińskiego. Defensor trafił do siatki, wyrównując.

Wyglądało na to, że Nafciarze zaczną sobie radzić z pressingiem gospodarzy. Ostatecznie tak się nie stało. Gol wyrównujący spowodował, że Lechia próbowała odpowiedzieć. Momentami zamykała przeciwników na ich własnej połowie.

Przyjezdni potrafili oddalać zagrożenie ze strony gdańszczan, ale przeprowadzali niewiele kontrataków. Dobrą okazję stworzyli sobie w 69. minucie, kiedy Dominik Kun, po zgraniu Deniego Juricia, uderzył niecelnie z dogodnej pozycji. W końcówce nadal optycznie lepiej prezentowała się Lechia. Brakowało jej konkretów, przez co mogła czuć niedosyt po końcowym gwizdku sędziego.

Lechia Gdańsk – Wisła Płock 1:1 (Sezonienko 29′ Kamiński 49′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    137,850FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ