Van Dijk bohaterem. Liverpool sięga po Carabao Cup!

Finał Carabao Cup to szansa na pierwsze trofeum dla Liverpoolu lub Chelsea w tym sezonie. Na londyńskim Wembley zapowiadał się ciekawy pojedynek. Dla ekipy Jürgena Kloppa to potencjalny wstęp do starań o potrójną koronę, dla podopiecznych Mauricio Pochettino szansa na jedyne trofeum w tym sezonie. Mimo że Puchar Ligi Angielskiej jest często obiektem drwin i memów, to zawsze warto takowe trofeum mieć, niż nie mieć. Szczególnie że lista kontuzjowanych po obu stronach wydaje się nie kończyć, co ogranicza możliwości w wyborze składu.

REKLAMA

Szala zwycięstwa nie drgnęła za bardzo

Zarówno Chelsea jak i Liverpool badały się wzajemnie. Co chwilę mieliśmy przerywaną grę ze względu na przewinienia. Zawodnicy skupiali się na wystrzeganiu błędów i zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki. Bliżej bramki byli zdecydowanie The Blues. Tylko dzięki Caoimhinowi Kelleherowi Liverpool wciąż miał czyste konto. Irlandczyk kapitalnie rzucił się i przyjął na ciało strzał Cole’a Palmera.

źródło: X Viaplay Sport Polska

Niestety, plaga kontuzji znów dała o sobie znać. Ryan Gravenberch w pojedynku z Moisesem Caicedo został nadepnięty w okolicach kostki i został zniesiony na noszach. Tu pojawia się pytanie: czy tu nie powinno być wykluczenia dla Ekwadorczyka? I dlaczego pan Chris Kavanagh nie sprawdził tego przy pomocy VARu? Obstawiam, że Klopp poruszy tę kwestię po meczu.

źródło: X Viaplay Sport Polska

Po pół godziny gry z dobrym atakiem znów wyszła Chelsea, ale pozycja spalona Nicolasa Jacksona zabrała bramkę Raheemowi Sterlingowi. Najlepszą sytuację dla The Reds oglądaliśmy parę minut później. Cody Gakpo dostał piłkę z lewej flanki, jednak po strzale głową trafił w słupek. Mała wymiana ciosów, lecz wciąż bez bramek. Można powiedzieć, że pierwsza połowa była bardzo zachowawcza. Mecz nie był nudny, ale kibice zgromadzeni na Wembley oczekiwali zdecydowanie więcej. Wynik remisowy oznaczał, że wszystkie emocje były dopiero przed nami.

Chelsea powinna to wygrywać

W drugiej połowie także mieliśmy anulowaną bramkę. Virgil Van Dijk wygrał walkę o pozycję z Benem Chilwellem i głową pokonał Djordje Petrovicia. Pechowo dla Holendra, arbiter obejrzał sytuacje na monitorze i dopatrzył się spalonego u jednego z zawodników Liverpoolu. Remis na tablicy wyników, remis w anulowanych bramkach.

źródło: X Viaplay Sport Polska

Oglądaliśmy ciągłą wymianę ciosów. Piłkarze ze stolicy stwarzali sobie zagrożenie po stałych fragmentach, przeciwnicy po indywidualnych zrywach. Czym bliżej było do końca meczu, tym bardziej oba zespoły ryzykowały. Mimo to, takich naprawdę klarownych sytuacji nie obserwowaliśmy. W 76. minucie cała obrona Liverpoolu zamarła, gdy sprytnym strzałem piętą zaskoczył wszystkich Conor Gallagher. Piłka odbiła się jednak od słupka. To było prawdziwe polowanie na to, kto zdobędzie tę zwycięską bramkę. Okazję miał Christoper Nkunku, ale zabrakło trochę centymetrów, aby sięgnąć piłkę. Próbował znów Gallagher, świetnie zablokował strzał Kelleher.

Chelsea z gry miała więcej. Nie potrafili jednak przekuć tego na gola. Czas uciekał i wszystko wskazywało na dogrywkę. W doliczonym czasie znów bohaterem był bramkarz The Reds. W czasie lekkiego zamieszania w jego polu karnym zdołał zanotować podwójną interwencję. Problem polegał na tym, że reszta jego drużyny była tłem dla przeciwników.

Latający Holender

W dodatkowe 30 minut o dziwo lepiej weszli piłkarze z Anfield. Niemiecki szkoleniowiec musiał mocno zmotywować swoich zawodników. Nie udało im się jednak przełamać defensywy Chelsea. Najbliżej tej sztuki był Harvey Elliot, lecz główkował obok słupka w 99. minucie. Brakowało bohatera, jednej osoby, która wreszcie wpakuje piłkę do bramki. Jak dotąd herosami byli bramkarze. Tym razem swój zespół uratować Petrović, gdy zdołał odbić dwa strzały z bliska.

Bohaterem okazał się być ten, który do bramki już dzisiaj trafił. Van Dijk, bo o nim mowa, znów dopadł do piłki zagranej ze stałego fragmentu i skierował ją do bramki. W dodatku zrobił to w momencie, kiedy każdy praktycznie myślał o rzutach karnych. To się nazywa być liderem swojego zespołu.

źródło: X Viaplay Sport Polska

Chelsea — Liverpool 0:1 (Van Dijk 118′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ