USA — pokazać, że soccer jest równie mocny co futbol

Dzisiaj w ramach naszej serii o wszystkich reprezentacjach, które wezmą udział w zbliżających się Mistrzostwach Świata w Katarze, pomówimy o kraju, który w przeciwieństwie do całego świata futbol nazywa, nie wiedzieć czemu, soccer. Mimo że to wciąż ta sama piękna i emocjonalna piłka nożna, jak to powiedział Jorge Perez.

REKLAMA

Czy Stany Zjednoczone udowodnią coś światu na Mundialu?

Sukces na mistrzostwach byłby pięknym zwieńczeniem procesu popularyzacji piłki nożnej w USA

Popularyzacja piłki nożnej w Stanach, gdzie jeszcze kilka dobrych lat temu ten sport nie był wystarczająco doceniany, przebiega znakomicie. Mimo że kiedyś nie cieszył się szacunkiem, na który zasługiwał. Nie od dziś wiadomo, że jak w USA się za coś wezmą, to robią to na 110%. Właśnie zakończył się ich sezon ligowy, gdzie po przejściu play-offowej drabinki pierwsze mistrzostwo w historii powędrowało do Los Angeles FC, którzy w finałowym meczu MLS pokonali Philadelphie Union. Stadiony wypełnione po brzegi, magiczna atmosfera, piękno piłki, które zaraz w USA będą chcieli przekuć na Mundial. Co ciekawe, bohaterem mistrzowskiej już ekipy LA został… Gareth Bale, który już niedługo stanie naprzeciw ich reprezentacji narodowej. To właśnie jego bramka w dogrywce zapewniła rozstrzygnięcie w postaci serii rzutów karnych, w których to drużyna powstała w 2014 roku przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Ten sam trener od czterech lat, paczka ciekawych graczy

W Katarze Stany Zjednoczone będą toczyć zmagania w grupie B, gdzie na inaugurację przyjdzie im grać właśnie z Walią, a następnie – kolejno z Anglią i Iranem. Nie ma co ukrywać, że Amerykanie mają wystarczający potencjał kadrowy, by wyjść z tej grupy. Przynajmniej na papierze, gdzie mają takich graczy, jak: Christian Pulisic (Chelsea), Giovanni Reyna (BVB), Weston McKennie (Juventus), czy Sergio Dest (AC Milan). Selekcjoner, Gregg Berhalter, który pracuje z reprezentacją USA już od czterech lat, ma spory potencjał ofensywny. W dużej mierze posiada młodych, zdolnych i gniewnych graczy, którzy lubią grać z polotem do przodu. Tam nie będzie składania broni. Średnia wieku w kadrze powinna wynosić poniżej 25 lat. Preferują proste na pozór ustawienie 4-3-3, ale raczej podchodzą do niego ofensywnie. Z drugiej strony, młody wiek może być zgubny, bo większość ich piłkarzy nie ma doświadczenia na tak dużych turniejach.

Brak wymagających rywali do testu

Jest to reprezentacja, która w tym roku przegrała tylko trzy razy: z Japonią, Kostaryką i Kanadą. Pozostałe wyniki to 10 wygranych i aż 7 remisów. Mecze, które rozgrywali w 2022, były towarzyskie, eliminacyjne (do Mundialu) oraz w ramach Ligi Narodów CONCACAF, czyli jej amerykańskiej odsłonie. Nie ma co ukrywać, że potrafią wtopić z dużo słabszymi od siebie ekipami, takimi z ograniczonym potencjałem. Zmierzyli się ostatnio za to z Arabią Saudyjską, czyli gospodarzami zbliżającej się imprezy, z którymi bezbramkowo zremisowali. Zważając, że MŚ już za pasem, a ich rywale w grupie będą nieco bardziej wymagający, nie ma zbyt wielu powodów do hurraoptymizmu. Zwłaszcza że w Stanach biorą sobie z reguły najbliższe reprezentacje do sparingów, żeby unikać długich i męczących podróży. Ma to sens, ale trzeba pamiętać, że poprzeczka jest wówczas obniżona. I to dalej nie jest europejska piłka. Nie zmienia to faktu, że Amerykanie jadą tam z pozytywnym nastawieniem.

Miszmasz, jaki jest próg sukcesu dla USA?

Anglia powinna (z naciskiem na to słowo) być poza ich zasięgiem, ale dobrze wiemy jak przewrotny jest futbol i jak Anglicy potrafią zaskoczyć w negatywnym tego słowa znaczeniu. Starcie z Walią może wyglądać podobnie z perspektywy murawy, tylko że będzie dużo bardziej otwarte. Brytyjski futbol na niższym poziomie piłkarskim. Mecz z Iranem to będzie starcie dwóch różnych światów, dwóch zupełnie odmiennych od siebie stylistyk. Ciężki cokolwiek mądrego o nim powiedzieć, bo na ten moment jest to wielka niewiadoma, ale zapowiada się naprawdę ciekawie. Irańczycy nie będą odkładali nogi, mają słabszą głębie składu, ale za to kilku dobrze wyszkolonych pod względem technicznych piłkarzy. A zważając, że zmierzą się z nimi jako ostatnimi, może być to mecz o wszystko… albo o przysłowiową „pietruchę”.

Szczerze? Wnioskowanie o rezultatach tej grupy, to jak wróżenie z fusów. Prawdziwa jatka dla fanów bukmacherki, gdzie jedynym „pewniaczkiem” jest awans Anglii z pierwszego miejsca. Samo wyjście z grupy będzie sukcesem dla USA, a zarazem powinno być realnym celem, ponieważ Ci mieli trochę szczęścia w losowaniu. Mogło być zdecydowanie gorzej. Nie spodziewałbym się jednak, że będą „czarnym koniem” turnieju, ba! Powiem więcej. Parafrazując Gregga Popovicha, jeśli chcecie lecieć do Vegas i postawić całą fortunę na mistrzostwo kadry USA, to… lepiej sobie odpuście i tego nie róbcie. Kurtyna.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,596FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ