Śląsk Wrocław pokazał, że jednak chce walczyć o mistrzostwo

Ostatnia drużyna PKO BP Ekstraklasy kontra najgorzej punktująca ekipa w 2024 roku. Ciekawe widowisko na start sobotnich zmagań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. ŁKS Łódź ma na utrzymanie już tylko bardzo matematyczne szanse. Śląsk Wrocław po wczorajszych porażkach Górnika i Lecha miał szansę na powrót do gry o mistrza.

REKLAMA

Brak emocji = brak goli

Zdecydowanie lepiej ten mecz rozpoczęli gospodarze. Było widać chęci do tego, by wygrać i dać jeszcze odrobinę radości w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Śląsk Wrocław zaczął bardzo sennie i nie było widać, że jest to zespół walczący o mistrzostwo polski. Erix Exposito miał pretensję do swoich kolegów z drużyny o złe i niedokładne zagrania. Żadna z ekip przez 30. minut tego spotkania nie stworzyła sobie żadnej klarownej sytuacji. W doskonałej sytuacji był parę minut później Angel Hoti. Parę metrów przed bramką uderzył jednak tylko w boczną siatkę mimo tego, że miał mnóstwo miejsca. W końcu ten mecz nabrał koloru, równie świetną sytuację miał Mateusz Żukowski, ale interweniował Aleksander Bobek.

Wynik tego spotkania otworzył w 40. minucie Matias Nahuel po świetnym dograniu piłki od Erika Exposito. Sędzia Karol Arys wrócił jednak do tego co miało miejsce parę sekund wcześniej i nie zaliczył tego gola, uznając, że Łukasz Bejger faulował Kamila Dankowskiego. Nic więcej w pierwszej połowie się nie wydarzyło i oba zespoły zeszły do szatni.

Takiego Śląska chcemy oglądać

Jacek Magiera w szatni musiał powiedzieć parę mocniejszych słów. W pierwszych akcjach po przerwie lepiej wyglądali jego podopieczni. W 48. minucie arbiter główny słusznie podyktował rzut karny po zagraniu ręką Simeon Petrov. Do jedenastki podszedł Dani Ramirez i zdobył gola. Gospodarze nie poszli jednak za ciosem i warunki w tym meczu zaczęli dyktować goście. W 71. minucie doprowadzili do wyrównania. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Schwarza i pewne uderzenie głową Yehora Matsenko. Na kolejnego gola nie musieliśmy długo czekać. Zamieszanie w polu karnym Aleksandra Bobka, dogranie głową Jeziorskiego i gol Piotra Samca — Talara.

źródło: CANAL+ SPORT on X

Po drugiej żółtej kartce z boiska wyleciał Matsenko, ale nic więcej groźnego podopiecznym Jacka Magiery w tym meczu się nie przydarzyło. Goście jednak musieli się w tym spotkaniu mocno napocić, by wywieźć trzy punkty z Łodzi. Czy był to wybitny występ zespołu z województwa dolnośląskiego? Absolutnie nie. Śląsk odbił jednak piłeczkę w kierunku Jagiellonii Białystok, która musi pokonać Stal Mielec. Różnica między obiema drużynami to w tym momencie tylko 2 punkty…

ŁKS Łódź — Śląsk Wrocław 1:2 (Ramirez 53′ (K) – Matsenko 71′, Samiec-Talar 76′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,651FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ