Real Madryt — jeszcze raz udowodnić wszystkim swoją wielkość

Real Madryt ma za sobą fantastyczny sezon zwieńczony zwycięstwem w finale Ligi Mistrzów. To nie oznacza jednak, że w nadchodzącej kampanii otrzyma taryfę ulgową. Wręcz przeciwnie, bo Królewscy będą musieli udowodnić wszystkim, że tamte sukcesy to nie był łut szczęścia czy też dzieło przypadku. Oczekiwania niewątpliwie rosną, a margines błędu jest niesłychanie mały. Cel jednak jest ten sam co zawsze – zwyciężyć na wszystkich frontach.

REKLAMA

Jak to jest z tymi transferami, dobrze?

Real Madryt jest jedną z niewielu hiszpańskich drużyn, która nie ma problemów z finansowym fair play narzucanym przez LaLiga. Real przeprowadził niemal wszystkie transfery, jakie planował i bezproblemowo zarejestrował nowych zawodników. Jest jednak jedna postać, która pozostanie zadrą w świadomości całej społeczności Realu Madryt. Chodzi oczywiście o Kyliana Mbappe, który zdecydował się kontynuować swoją karierę w PSG. Francuz miał przecież zostać nową gwiazdą Los Blancos, o czym przez niemal rok rozpisywały się wszystkie media. Saga z jego udziałem trwała długo (zdecydowanie za długo) i pozostawiła bardzo duży niesmak. Na tyle duży, że nie udało się go w pełni usunąć.

Ogółem przecież okienko transferowe w wykonaniu Realu Madryt można uznać za udane. Królewscy podpisali kontrakt z Antonio Rudigerem, a do tego wykupili z AS Monaco Aureliena Tchouameniego. Niemiec zapewni w defensywie atuty, których brakowało w poprzednim sezonie, czyli wzrost i fizyczność. Francuz natomiast powinien świetnie odnaleźć się w roli zmiennika Casemiro. Realowi brakowało przecież młodego defensywnego pomocnika z prawdziwego zdarzenia. Do tego należy doliczyć pożegnanie się z kilkoma graczami, którzy nie byli już potrzebni. Takie postacie jak Bale, Isco, Marcelo czy Jović mieli duże pensje, ale niewiele wnosili do zespołu. Kadrę uprzątnięto i odświeżono nowymi postaciami. Nadal jednak do pełni szczęścia zabrakło, chociażby, jakiegoś napastnika.

Ryzykowne podejście

Karim Benzema to obecnie jedna z dwóch najlepszych „dziewiątek”, a i być może przyszły zdobywca Złotej Piłki. Jeżeli więc chodzi o pierwszy skład, to pozycja napastnika jest obsadzona perfekcyjnie i nie potrzeba tu żadnych zmian. Problem pojawia się, kiedy spojrzymy na ewentualnych zmienników. Ci nie gwarantują odpowiedniej jakości, albo nie są nominalnymi środkowymi napastnikami. Na tej pozycji ma być testowany Eden Hazard, który od początku okresu przygotowawczego prezentuje się najlepiej od momentu przybycia na Santiago Bernabeu. Belg jest jednak zagadką, bo jego dotychczasowa przygoda z Realem to pasmo niepowodzeń i rozczarowań. Teraz jednak może się okazać całkowicie nowym wzmocnieniem. Innym ewentualnym zmiennikiem Benzemy może być Rodrygo, który jednak lepiej prezentuje się jako skrzydłowy. W kadrze wciąż jest też Mariano Diaz, którego temat jednak lepiej przemilczeć. W razie ewentualnej (odpukać!) kontuzji Benzemy Real może mieć bardzo duże problemy w ofensywie.

Stabilność i rozwój

Całkowicie inna sytuacja panuje w linii pomocy i defensywie. Ancelotti ma w kim wybierać, a walka o pierwszy skład powinna być bardzo zacięta. Będzie to też dobra weryfikacja tezy z poprzedniego sezonu, mówiącej, że Włoch nie lubi rotować zawodnikami. Tym razem ma jakościowych zmienników na niemal każdej pozycji i nie powinno być takiej sytuacji, że przez kilka meczów z rzędu będziemy oglądać taką samą wyjściową jedenastkę. Nie powinniśmy też obawiać się o motywację zawodników. Obecna kadra to ciekawa mieszanka doświadczenia i młodości, co powinno przynieść pozytywne efekty w trakcie sezonu.

Jeżeli chodzi o sam styl gry, to nie powinniśmy oczekiwać żadnej rewolucji. Dzięki młodym graczom powinna zwiększyć się nieco intensywność gry, ale założenia z grubsza pozostają te same. Będzie to jednak okazja do pokazania się niektórym zawodnikom. Na pewno swoje miejsce wśród najlepszych będzie chciał zaznaczyć Vinicius Junior, dla którego będzie to bardzo ważny sezon. Poprzedni był nagłym i dość niespodziewanym wzrostem formy Brazylijczyka. W tym musi udowodnić, że jest w stanie utrzymać się na tym poziomie. W końcu łatwiej wejść na szczyt, aniżeli potem na nim pozostać. Tacy zawodnicy jak Rodrygo, Camavinga, Tchouameni czy Ceballos będą musieli dać z siebie wszystko, aby wywalczyć jak najwięcej minut na boisku. Nie mogą zadowolić się już tylko poprawnością swojej gry. Muszą dołożyć do niej coś ekstra.

Napisać nową historię

Ancelotti jasno określił cel na ten sezon:

W tym sezonie gramy o sześć trofeów i chcemy powalczyć o wszystkie.

Jest to bardzo ambitne podejście i zawieszenie poprzeczki tak wysoko jak tylko się da. Real Madryt stać jednak na osiąganie rzeczy wielkich. Czymś takim z pewnością byłoby wygranie wspomnianych 6 trofeów. Szansa na pierwszy puchar pojawi się już w pierwszym oficjalnym meczu tego sezonu. W Helsinkach Real podejmie Eintracht Frankfurt w ramach Superpucharu Europy. Królewscy będą w tym spotkaniu faworytem, ale rywale nie oddadzą im zwycięstwa za darmo. Będzie to idealna okazja na postawienie pierwszego kroku ku historycznemu osiągnięciu. W końcu jeżeli Real Madryt w poprzednim sezonie był w stanie osiągnąć tak wiele, to czemu w tym nie miałby zachwycić nas ponownie?

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ