Nie mamy defensywnego pomocnika. 5 wniosków po wrześniowym zgrupowaniu

Pierwsze z trzech jesiennych zgrupowań już za nami. W dwóch meczach Ligi Narodów reprezentacja Polski zdobyła 3 punkty wygrywając w Glasgow ze Szkocją (3:2) oraz przegrywając z Chorwacją w Osijeku (0:1). Podsumowując oba te mecze – wskazaliśmy 5 wniosków, które wyciągnęliśmy po wrześniowej przerwie reprezentacyjnej.

Ofensywny skład nie oznacza ofensywnej gry

Kiedy portal Łączy nas piłka opublikował grafikę przedstawiającą skład na mecz ze Szkocją większość kibiców była wniebowzięta. Środek pola z Zielińskim, Szymańskim i Urbańskim? Wreszcie chcemy grać w piłkę – wychodziło spod klawiatur opinii publicznej. Sytuacja powtórzyła się przed starciem z Chorwacją, gdy Michał Probierz nadal kontynuował ten eksperyment, a jednym z napastników obok Roberta Lewandowskiego był jeszcze Mateusz Bogusz.

REKLAMA

W obu meczach skład był jednak o wiele bardziej ofensywny niż gra reprezentacji Polski. Nasza kadra nie przejmowała kontroli nad meczem, miała problemy z utrzymywaniem się przy piłce i większość czasu spędzała w defensywie. Mimo wystawienia trzech dobrze wyszkolonych technicznie środkowych pomocników nadal nie potrafiliśmy płynnie ominąć pressingu rywali i często szukaliśmy dalekiego podania na wolne pole. Sposób gry kadry Michała Probierza nie miał więc na celu wykorzystania atutów wielu piłkarzy, którzy znajdowali się na boisku.

Michał Probierz wciąż musi szukać defensywnego pomocnika

Zestawienie takiego środka pola było zaskoczeniem, ale najbardziej niespodziewaną decyzją Michała Probierza było ustawienie Piotra Zielińskiego jako defensywnego pomocnika. Jak już ustaliliśmy wyżej – nie zmieniło to sposobu gry reprezentacji Polski. Kadra nadal grała w podobny sposób, jaki oglądaliśmy na EURO 2024. Decyzja o powierzeniu Zielińskiemu roli „6-tki” nie wynikała więc z chęci Michała Probierza do zmiany charakterystyki zespołu, ale z braku innych opcji na tą pozycję. Ustalając hierarchię reprezentantów Polski grających w drugiej linii najlepsze położenie w klubowym futbolu mają bez wątpienia: Piotr Zieliński, Sebastian Szymański i Kacper Urbański.

Przeszkodą w zestawieniu drugiej linii z w/w zawodników jest zaburzony balans pomiędzy ofensywą, a defensywą. Michał Probierz prawdopodobnie doszedł jednak do wniosku, że wszechstronny Zieliński jest w stanie zaoferować więcej nawet na swojej nienaturalnej pozycji niż grający w Atlancie United Bartosz Slisz (bo Jakub Moder i tak nie jest gotowy na grę w wyjściowym składzie). Nowy nabytek Interu nie do końca sprawdził się jednak jako „6-tka” w fazie defensywy. Nie był wystarczająco aktywny bez piłki, dawał się wyciągać z pozycji i nie pilnował odpowiednio strefy przed linią obrony. Michał Probierz na wrześniowym zgrupowaniu nie znalazł defensywnego pomocnika i w następnych meczach Ligi Narodów nadal będzie musiał szukać odpowiedniego rozwiązania.

Środkowi obrońcy nie są problemem reprezentacji Polski

Reprezentacja Polski za Michała Probierza broni słabo, traci dużo bramek, więc popularne zrobiło się narzekanie, że nasza defensywa jest do niczego i nie mamy dobrych obrońców. Naszym zdaniem to nie stoperzy – z wyłączeniem Jakuba Kiwiora, który spisał się fatalnie w pierwszej połowie ze Szkocją – byli głównym problemem kiepskiej gry defensywnej na minionym zgrupowaniu. Sebastian Walukiewicz, Jan Bednarek i Paweł Dawidowicz zagrali przyzwoicie. Chorwacja, mimo sporej dominacji, nie wykreowała sobie żadnej „dużej sytuacji” (big chance), natomiast przeciwko Szkocji radzili sobie w pojedynkach powietrznych i rzadko dawali się ogrywać.

Trzeba też mieć na uwadze, że w obu meczach nie mieli odpowiedniego zabezpieczenia. Przed nimi przez większość czasu grało trzech ofensywnych pomocników (Zieliński, Szymański i Urbański), a na wahadłach piłkarze o profilu bardziej zbliżonym do skrzydłowego niż bocznego obrońcy (Zalewski i Frankowski/Kamiński). Jeśli rywal stwarzał dużo sytuacji to najłatwiej obwinić za to obrońców, ale warto spojrzeć na szerszy kontekst. Nie ich winą jest fakt, że zespół oddał inicjatywę rywalom i nie oni najbardziej odpowiadali za to, że rywale wchodzili w pole karne. Gra defensywna to wysiłek całego zespołu, o czym kibice często zapominają.

Brak regularnej gry w klubie to duży problem

Wracając do Jakuba Kiwiora – jego występ ze Szkocją pokazał, jak ważna jest regularna gra w klubie. 24-latek nie zagrał w tym sezonie w oficjalnych meczach ani minuty w klubie i jego brak ogrania było widać jak na dłoni. Jak na swoje umiejętności był wyjątkowo niepewny w wyprowadzaniu piłki, a ponadto gubił krycie i miał problemy przy grze w kontakcie z rywalami. Drugim piłkarzem, który najbardziej zawiódł na tym zgrupowaniu był Jakub Moder. Dla 25-latka były to pierwsze minuty w jakimkolwiek meczu od starcia z Francją na EURO, w trakcie którego – jak sam przyznał w wywiadzie pomeczowym dla TVP Sport – pogłębił uraz. Pomocnik Brighton zaznaczał także przed startem Ligi Narodów, że nie jest gotowy na grę w pełnym wymiarze czasowym, ale przyjechał, bo chce pomóc kadrze.

We vlogu na kanale Łączy nas piłka ukazał się fragment, w którym Michał Probierz przekazuje całej grupie kadrowiczów, że najważniejsze jest teraz, aby zaczęli regularnie grać w swoich klubach. Selekcjoner dodał również, że ma świadomość, iż niektórym daleko do łapania minut, ale kadra ma pomóc im odbudować dyspozycję odwdzięczając się za to, że wcześniej to oni pomogli reprezentacji w trudnym momencie. Niemniej jednak, ani Moder, ani Kiwior nie wykorzystali szansy od Michała Probierza.

Nicola Zalewski jest najlepszym piłkarzem kadry za kadencji Michała Probierza

Każdy przypadek trzeba jednak rozpatrywać indywidualnie. Nicola Zalewski po założeniu koszulki z orzełkiem na piersi zyskuje tak dużo, że gdyby nawet został odstawiony na boczny tor w Romie to dzięki kredytowi zaufania, który sukcesywnie powiększa kolejnymi meczami zasłużył na kolejne szanse gry w podstawowym składzie. We wrześniowych spotkaniach 22-latek znowu był najlepszym piłkarzem naszej reprezentacji. Po raz kolejny to on wcielał się w rolę lidera biorąc na siebie odpowiedzialność za grę. Imponował odwagą i nie bał się wchodzić w pojedynki. W meczu ze Szkocją zanotował więcej prób dryblingów (7) niż pozostali reprezentanci Polski razem wzięci (6), a w starciu z Chorwacją miał tyle samo udanych dryblingów, co cała reszta (6).

REKLAMA
TVP Sport w serwisie X

Tego typu statystyki nie są już niczym zaskakującym, bo Nicola Zalewski regularnie jest jedynym graczem, który próbuje i potrafi w ten sposób robić przewagę. Od przyjścia Michała Probierza zawodnik AS Romy jest najbardziej wartościowym piłkarzem reprezentacji Polski.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,703FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ