Lechia zmierza do 1. Ligi. Gol Romanczuka dał Jagielloni 3 punkty

Na początek ekstraklasowego grania w Wielkanocny poniedziałek spotkały się ze sobą dwa zespoły, które – mniej lub bardziej – zagrożone spadkiem zmieniły w ostatnim czasie trenera – Jagiellonia i Lechia. Dla Davida Badii był to drugi mecz w roli trenera biało-zielonych, natomiast 31-letni Adrian Siemieniec debiutował jako pierwszy szkoleniowiec białostoczan.

REKLAMA

David Badia w wywiadzie przedmeczowym mówił o chęci grania wysokim pressingiem

Za słowami nie poszły jednak czyny. Jego piłkarze rzadko próbowali wysokiego odbioru. W poprzednim meczu ze Śląskiem Wrocław mieli aż 70% posiadania piłki, jednak w Białymstoku to gospodarze prowadzili grę. Adrian Siemieniec nie zrobił żadnych drastycznych zmian względem poprzednika. Zastosował to samo ustawienie (1-3-5-2), które w ostatnich meczach stosował Maciej Stolarczyk, postawił też na podobne personalia. Na boisku widzieliśmy jednak trochę inną Jagiellonię, ale mogło to też wynikać z postawy rywali.

Lechia nie miała argumentów w ofensywie. W pierwszej połowie oddała tylko 2 strzały praktycznie nie zagrażając często przeciekającej w tej rundzie defensywie białostoczan. Przyjezdni również nie mieli wielu okazji, ale do skrótów coś dało się wyciągnąć i ogólnie sprawiali lepsze wrażenie optyczne. Pod koniec pierwszej odsłony po strzale Nene piłkę ręką zatrzymał Maloca, ale Jesus Imaz nie wykorzystał jedenastki. Mało tego, Hiszpan dostał okazję rehabilitacji, ponieważ za pierwszym razem Kuciak wyszedł obiema stopami przed linię. Imaz za drugim podejściem chciał pokonać Słowaka podcinką, ale golkiper odczytał jego intencje. Biorąc pod uwagę, że Jaga walczy o utrzymanie, a to był mecz z bezpośrednim rywalem nie było to zbyt odpowiedzialne zachowanie snajpera zespołu.

źródło: Canal+ Sport/Twitter

W przerwie Badia dokonał dwóch zmian, które zwiastowały postawienie mocniejszych akcentów na ofensywę

De Kampsa zastąpił Kubicki, a Friesenbichlera – Diabate. Lechia rzeczywiście grała odważniej, a mecz stał się bardziej wyrównany. Mimo to widzowie, raczej niespecjalnie zadowoleni z tego co widzieli, mogli być jeszcze bardziej znudzeni. O ile w pierwszej części gry Jaga szukała sposobu na przełamanie defensywy gości, tak po zmianie stron mecz toczył się przede wszystkim w środku pola, a sytuacji było jak na lekarstwo.

W końcu doczekaliśmy się jednak zwycięskiego gola. Jak to często w takich spotkaniach bywa – zadecydował stały fragment gry. W 84. minucie po rzucie rożnym 3 punkty Jagiellonii zapewnił Taras Romanczuk. Sytuacja Lechii jest już naprawdę bardzo trudna. Do bezpiecznego miejsca tracą 5 „oczek”, a przed nimi na rozkładzie jeszcze Raków, Legia, Pogoń, rozpędzony Piast, czy solidna Cracovia.

Jagiellonia 1:0 Lechia (Romanczuk)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,609FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ