Kolejna mordercza batalia Hurkacza. Tym razem bez happy-endu

8 godzin 19 minut. Tyle łącznie trwały dwa wcześniejsze występy Huberta Hurkacza podczas tegorocznego French Open. Polski tenisista zaliczył pasjonujące, ale i mordercze pojedynki z Goffinem oraz Griekspoorem. W tym samym czasie Juan Pablo Varillas również nie narzekał na nudę — jego starcia także miały po 5 setów. Faworytem dzisiejszej rywalizacji był jednak Hurkacz, który zdawał sobie sprawę, że wygrana otworzy drzwi do 4. rundy, w której czekał wielki Novak Djoković.

REKLAMA

Hubert od początku chciał zaakcentować swoją przewagę

Najpierw wygrał gema serwisowego (do zera!), następnie zdołał przełamać podanie przeciwnika i utrzymać własne. Szybko, łatwo i przyjemnie zrobiło się 3:0. Tej przewagi nie oddał już do końca seta. Gra Polaka mogła się podobać, ale Peruwiańczyk absolutnie nie ustępował mu pola. Co było kluczowe — serwis 26-latka był nie do zatrzymania dla Varillasa. W drugim secie scenariusz zdawał się powtarzać. Znów Hurkacz przełamał serwis rywala i wydawał się spokojnie kontrolować przebieg pojedynku. Niestety, Varillas wkrótce zdołał doprowadzić do wyrównania, a co gorsze — Hubert zaczął narzekać na ból prawej nogi. Po przerwie medycznej ugrał już tylko jednego gema — podczas łącznie sześciu zdobytych przez Peruwiańczyka. Karta odwróciła się. Varillas uwierzył w siebie, Hurkacz miał problemy. Długie wymiany wydawały się znakomitą szansą dla Juana Pablo, który starał się wymęczyć mającego problemy zdrowotne Polaka.

Trzeci set był niesamowicie wyrównany. Każdy punkt wymagał ciężkiej walki, niewiele piłek kończonych było od razu po serwisie. Varillas miał swoją szansę przy wyniku 5:5, by przełamać podanie Hurkacza. Hubert wygrał jednak wojnę nerwów, a o wyniku musiał rozstrzygnąć tie-break. Niestety, tym razem to Peruwiańczyk zdołał przechylić szalę na swoją korzyść. Żeby było jeszcze dziwniej, w czwartym secie to Varillas narzekał na problemy zdrowotne, a dokładniej problemy z barkiem. Podkreślmy — obaj mieli w ostatnich dniach po dwa pięciosetowe starcia, a tutaj wszystko wskazywało na walkę na pełnym dystansie.

Działo się!

Obaj tenisiści szukali sposobu na wypunktowanie rywala. Hurkacz świetnie radził sobie przy siatce i wydaje się, że zbyt rzadko z tego korzystał. Peruwiańczyk grał jednak pewnie i trzeba to uczciwie przyznać, to on był lepszy przy wymianach. Przegrał czwartego seta, ale w piątym znów to on miał przewagę. Wyglądało to tak, jakby miał chwilę zmęczenia — odpoczął — i ponownie grał swoje. No cóż, wszyscy chcieliśmy zdecydowanie więcej, ale oddajmy Varillasowi, że był dziś naprawdę bardzo wymagającym rywalem dla Polaka i zasłużenie to on zagra z Djokoviciem.

Hurkacz — Varillas 2:3 (6:3, 3:6, 6:7, 6:4, 2:6)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,599FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ