Juventus w Lidze Europy? Rekordowo słaby start Bianconerich…

Juventus po raz pierwszy w historii klubu przegrał dwa pierwsze spotkania fazy grupowej w Lidze Mistrzów. To dobitny przykład na to, w jak trudnej sytuacji znajduje się zespół z Turynu. Kolejna bramka Arkadiusza Milika nie wystarczyła, aby podopieczni Massimiliano Allegriego zdobyli u siebie chociażby punkt w starciu z Benfiką.

REKLAMA

„Musimy się zamknąć i pracować…”

Takimi słowami Allegri spuentował wczorajszą porażkę Juventusu z Benfiką. Może i jest to truizm, ale patrząc na ostatnie rezultaty Starej Damy, poważna praca faktycznie przydałaby się Bianconerim. Włoska formacja ostatnie zwycięstwo świętowała bowiem 31.08 przeciwko Spezii. Od tamtemu momentu, Juve zremisowało z Fiorentiną, przegrało z PSG, zaliczyło kolejny podział punktów z Salernitaną po wielkiej aferze VAR-u we Włoszech, a wczoraj przegrało z Benfiką. Jak łatwo policzyć, to aż 4 mecze bez zwycięstwa. Bez aprobaty pozostają jednak nie tylko wyniki. Wydaje się, że „Max” Allegri nie panuje ostatnimi czasy również nad atmosferą w szatni.

Di Maria ewidentnie nie był w stanie pojąć ściągnięcia Milika przed końcem meczu z Benfiką.

Pomysły szkoleniowca Juventusu nie działają. Forma wielu zawodników pozostawia wiele do życzenia (tu chociażby przykład Vlahovicia, który nie zdobył ani jednego gola na przestrzeni trzech ostatnich spotkań), a kibice turyńczyków nie mogą patrzeć na grę swojego zespołu. Juventus czeka w niedzielę mecz z Monzą – beniaminkiem, który przed chwilą zwolnił trenera. Jeśli gracze Starej Damy nie będą w stanie przełamać złej passy z takim rywalem, to Allegri mimo wielkiego kredytu zaufania będzie mógł zacząć pakować swoje walizki. Z resztą… nawet jeśli Juve wygra niedzielny mecz w Serie A, i to wysoko, to i tak za parę tygodni może okazać się, że skończy fazę grupową Ligi Mistrzów poza strefą awansu do fazy pucharowej. Wtedy fala goryczy przelałaby się w Turynie na dobre.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,605FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ