Juventus „w kryzysie” z piątą wygraną z rzędu w Serie A

Bianconeri od początku tego sezonu w teorii zawodzą zarówno swoich fanów jak i samych siebie. Fatalna gra w Lidze Mistrzów prawie wyrzuciła ich całkowicie z gry w Europie na wiosnę. Krajowa rzeczywistość wcale nie była dla nich ciekawsza. Straty punktów z Monzą, Salernitaną czy słabiutką Fiorentiną przyprawiały kibiców o drgawki. Juve zaczęło jednak w Serie A robić swoje, a zbierane „po cichu” wygrane wreszcie zaprocentowały.

REKLAMA

Awans na trzecią pozycję

Jeśli Biało-czarnym dalej można coś zarzucać, to całkowity brak „stylu”. Ich grę ogląda się bardzo topornie, a zwycięstwa nie przychodzą z łatwością. Mimo tego jednobramkowe zwycięstwa z Torino, Lecce czy Hellasem sprawiły, że po 14. kolejce ligowej Juve nie wypadnie poza pierwszą czwórkę. Mimo jednego z najgorszych okresów w niedawnej historii klubu, zespół wszedł do strefy Ligi Mistrzów.

Na pozór wydaję się to trochę absurdalne. Bianconeri grają co najwyżej średnio, a nawet dzisiejszy pojedynek z fatalnym Hellasem mógł zakończyć się zupełnie inaczej. Kolejny raz drużynie Allegriego dopisuje jednak szczęście. W połączeniu z pewną dozą umiejętności pozwala im piąć się w ligowej tabeli. Oczywiście, czasem zdarzają się mecze podobne do tego z Interem, ale są to bardziej „wypadki przy pracy” aniżeli regularne występy.

Mecz bez większej historii

Cały mecz można byłoby tak naprawdę opisać dwoma zdaniami. Na listę strzelców w 60 minucie wpisał się Kean. W końcówce, gdy wydawało się, że Juventus nie spotka już nic złego, „kontrowersyjną” czerwoną kartkę po zagraniu ręką obejrzał Sandro, który pojawił się na placu gry trzynaście minut wcześniej. Brazylijczyk nie zaliczy tego meczu do najbardziej udanych. Jego interwencja natomiast mogła okazać się kluczowa przy zachowaniu prowadzenia dla swojej drużyny.

Juve może cieszyć się kolejnym kompletem punktów, który znów został okupiony ogromnym cierpieniem. Hellas nie zagrało źle, ale styl nigdy w piłce oceniany nie był, a ich sytuacja chwilę przed przerwą na Mistrzostwa Świata jest fatalna. Gorzej od drużyny Dawidowicza gra jedynie Sampdoria, a to wiele mówi o poziomie drużyny z Werony w tym sezonie.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,600FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ