Jedenastka jesieni w LaLiga — dominacja Realu i Barcelony

Jesienna runda sezonu 22/23 w LaLiga przebiegła pod znakiem wielu czerwonych kartek, 100-minutowych spotkań i niechlubnej pracy hiszpańskich sędziów. Jednak my odkładamy te aspekty na bok i postaramy się skupić na najjaśniejszych punktach LaLiga. Przed wami najlepsza jedenastka subiektywnym zdaniem naszej redakcji.

REKLAMA

Bramkarz — Marc Andre Ter-Stegen

11 czystych kont w 14 meczach. Niemiec po kilku latach niezbyt pewnej dyspozycji, w końcu wrócił na swój optymalny poziom. „MATS” był na posterunku w wielu kluczowych momentach, dokonując spektakularnych interwencji. 30-latek znowu stał się niepodważalnym szefem pola karnego, który stanowi o sile defensywy drużyny Xaviego. Zaledwie 5 straconych bramek przez Barcelonę na tym etapie sezonu to wielka zasługa właśnie tego człowieka.

Prawy obrońca Alejandro Balde

Kolejny talent prosto z La Masii, którego wielka kariera rodzi się na naszych oczach. Dla 19-letniego Balde to pierwszy sezon w podstawowej drużynie Barcelony. A mimo to, młody obrońca zdążył pokazać się na tyle dobrze, że otrzymał powołanie na mundial w Katarze w miejsce kontuzjowanego Gayi. Na początku rozgrywek pojawiał się głównie na lewej stronie obrony, ale kiedy zaszła taka potrzeba Xavi dał mu zadanie gry na prawej stronie defensywy. I młody Balde z tego obowiązku wywiązał się naprawdę dobrze, pokazując tym samym potencjał na bycie uniwersalnym zawodnikiem. Jeśli chodzi o liczby, są to 3 asysty w 12 spotkaniach LaLiga. Naprawdę dobry wynik, który może być obietnicą jeszcze lepszych rezultatów na wiosnę.

Środkowy obrońca — Eder Militao

Eder Militao nie miał najlepszego początku sezonu. W dużej mierze było to jednak spowodowane brakiem szczęścia. Zdarzyło mu się być winowajcą rzutu karnego, po dość niefortunnym zagraniu piłki ręką, a także asystować rywalom przy bramce, kiedy futbolówka po trafieniu w słupek odbiła się od jego pleców. Najzwyczajniej Brazylijczyk był wówczas w złym miejscu o złym czasie. W większości spotkań był jednak liderem defensywy Realu Madryt, który notował fantastyczny początek sezonu. Może i statystyka czystych kont nie idzie z tym w parze, ale już indywidualnie Militao pozytywnie się wyróżniał. Do tego należy dodać dokonania w ofensywie, głównie z ostatnich meczów przed przerwą. Na tle innych defensorów utrzymywał stabilną formę, dzięki czemu znalazł się w naszym zestawieniu.

Środkowy obrońca — David Lopez

Powrót Girony na salony LaLiga nie był usłany płatkami róż. Drużyna miała swoje problemy, ale na finiszu rundy znalazła dobrą formę, zaliczając najpierw remisy z Osasuną i Realem, a potem pokonując Athletic Bilbao i Elche. W tych wynikach wydatnie pomógł doświadczony David Lopez, również notując mocną końcówkę jesieni. 33-latek był m.in. najlepszym graczem swojej drużyny wg serwisu Sofascore w zremisowanym meczu na Santiago Bernabeu. Można go też śmiało nazwać architektem niespodziewanego triumfu nad Bilbao. W tym spotkaniu stoper Girony zaliczył gola i dorzucił do tego asystę. Jeśli zarówno były zawodnik Espanyolu, jak i jego obecny klub utrzymają podobną formę, to Girona nie powinna mieć większych problemów z pozostaniem w lidze.

Lewy obrońca — Jose Gaya

Jak przystało na kapitana, Gaya jest pewnym punktem w defensywnych szeregach Valencii. To symbol klubu z Mestalla, który niedawno zaliczył swój 300. występ w koszulce Los Murcielagos. Rzut oka na heatmapę z tego sezonu pokazuje, jak 27-latek haruje podczas meczów na całej długości boiska. Przełożyło się to na 3 asysty w lidze oraz docenienie przez Luisa Enrique przy powołaniach na mundial. Niestety Hiszpana spotkał ogromny pech, gdyż był typowany do gry jako lewy obrońca La Furia Roja, a wskutek kontuzji mistrzostwa świata obejrzy przed telewizorem. Możemy tylko życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia i kontynuacji dobrej gry już po mundialu w koszulce Nietoperzy.

Środkowy pomocnik — Toni Kroos

Mała intensywność gry, pasywna gra, brak pressingu, niemal zerowa przydatność w obronie – między innymi z takimi słowami krytyki w ostatnich latach musiał mierzyć się Toni Kroos. Na początku tego sezonu udowodnił jednak, że nadal jest bardzo ważnym elementem zespołu z Madrytu. To z nim na boisku mecze Los Blancos wyglądały najlepiej. Kroos jak nikt inny potrafi dyrygować grą i zarządzać tempem spotkania. Przy tym zdarzyło mu się grać nawet jako defensywny pomocnik, i to bez uszczerbku na grze defensywnej zespołu. Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to jedynie do wykonywanych przez niego rzutów rożnych. Z nim w podstawowej jedenastce Real Madryt po prostu lepiej funkcjonuje, i aż nie chce się wierzyć, żeby Niemiec po tym sezonie miał zakończyć swoją piłkarską karierę.

Środkowy pomocnik — Mikel Merino

Sporo obiecywaliśmy sobie w tym sezonie po Realu Sociedad i mimo kilku potknięć czy problemów, drużyna z Kraju Basków stara się te oczekiwania dźwigać. Przerwę na mundial spędzą na trzecim miejscu w tabeli i niemała w tym zasługa Mikela Merino. W tym sezonie 26-latek wyrósł na prawdziwego lidera środka pola baskijskiej ekipy, zresztą w kilku spotkaniach pojawiał się na murawie z opaską kapitana. Co jednak ważniejsze, Merino dostarcza w tym sezonie konkrety: 6 asyst i 1 bramka to naprawdę solidny dorobek jak na środkowego pomocnika. Aż szkoda, że nie zobaczymy Mikela na boiskach w Katarze…

Środkowy pomocnik — Pedri

Serce i płuca FC Barcelony. Mimo niezwykle młodego wieku, ten chłopak ma za sobą już blisko 100 występów w barwach Dumy Katalonii. Jego dojrzałość, pracowitość i wszechstronność na boisku jest widoczna niemalże w każdym spotkaniu. Pedri wielokrotnie powtarzał w wywiadach, że chce i powinien zacząć dokładać więcej bramek w swojej grze. 19-latek założył sobie cel – 10 bramek w sezonie ligowym. Już w tej chwili, po 14. kolejkach ma na swoim koncie 3 trafienia i jest na dobrej drodze aby pobić swój dotychczasowy rekord goli w sezonie. Jednak to, co czyni Pedriego wyjątkowym, jest oczywiście jego poświęcenie dla całego zespołu. Hiszpan haruje za kilku w odbiorze, pomaga w pressingu, rozgrywa, asystuje, wyznacza tempo gry… wyobrażenie sobie dzisiejszej FC Barcelony bez Pedriego jest po prostu niemożliwe.

Prawy skrzydłowy — Fede Valverde

Fede Valverde moglibyśmy umieścić w tej jedenastce niemal bez żadnego uargumentowania. Urugwajczyk jest po prostu fenomenalny i zanotował niebywały progres względem poprzedniego sezonu. Ancelotti narzucił mu wyzwanie zdobycia 10 bramek? Fede zrobił to niemal w przeciągu 1/3 sezonu. Zdobyte przez niego bramki można oglądać niemal non stop w zapętleniu. Jego uderzenia z dystansu są już owiane taką sławą, że rywale podwajają pressing, byle tylko uniemożliwić mu oddanie uderzenia. Nie powinno dziwić umieszczenie go na prawym skrzydle. Chociaż Fede kojarzy nam się wciąż ze środkiem pomocy, to przecież w tym sezonie przez Ancelottiego jest ustawiany właśnie jako prawoskrzydłowy. Nie dość, że nadal wspiera zespół w fazie defensywnej, to i w ofensywie stał się zawodnikiem kluczowym.

REKLAMA

Napastnik — Robert Lewandowski

Co tu dużo mówić… Wielokrotny MVP meczów FC Barcelony, raz po raz wybierany do drużyny tygodnia LaLiga. Pod względem statystyk nie ma sobie równych – 13 goli i 4 asysty zostawiają resztę stawki daleko w tyle. Lewy wszedł do ligi hiszpańskiej jak do siebie, pokazując tamtejszej widowni że jest absolutnie topowym piłkarzem. Dla wielu graczy Barcy z miejsca stał się wzorem do naśladowania i liderem, który nieustannie motywuje ich do stawania się jeszcze lepszymi wersjami siebie. Profesjonalizm, etyka pracy, charakter Roberta Lewandowskiego są chwalone przez klubowe środowisko i media. To prawdziwy zaszczyt, móc oglądać swojego rodaka w takim klubie, grającego na takim poziomie.

Lewy skrzydłowy — Vinicius Junior

Wybór Viniciusa Juniora do tej jedenastki nie powinien raczej nikogo dziwić. Brazylijczyk utrzymuje wysoką dyspozycję z poprzedniego sezonu i jest główną siłą napędową ofensywy Realu Madryt. Pod względem liczb lepiej prezentował się na samym początku sezonu, aniżeli tuż przed przerwą na mundial. Wciąż jednak jest kluczowy dla gry Królewskich i umiejętnościami czysto piłkarskimi przewyższa pozostałych lewoskrzydłowych w LaLiga. Największym problemem przy jego wyborze wydają się być jego niektóre zachowania, w tym próby symulowania fauli. Należy jednak przy tym pamiętać, że Vini jest najczęściej faulowanym zawodnikiem ligi, a mimo to sędziowie nie bardzo kwapią się do karania faulujących go rywali. Jak widać, niełatwy jest żywot dryblerów w Hiszpanii.

Grafika: ZT Graphics

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ