Jagiellonia gromi Górnika. Pewne zwycięstwo „Dumy Podlasia”

Bardzo doświadczony trener Jan Urban w barwach Górnika kontra Adrian Siemieniec jako najmłodszy trener w Ekstraklasie. Adrian Kapralik na prawym skrzydle, od pierwszej minuty na szpicy Sebastian Musiolik i Kamil Lukoszek w roli lewego obrońcy. Czy Górnik wydostanie się ze strefy spadkowej?

REKLAMA

Jagiellonia zdominowała Górnika w pierwszej części spotkania

Już w 2. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Górnika, ale w ostatniej chwili interweniował Szcześniak. Chwilę później kolejny zły moment przyjezdnych – piłkę źle przyjął Yokota i by zażegnać zagrożenie, musiał interweniować wślizgiem, za co otrzymał żółty kartonik.

Katastrofalny błąd nastąpił w 7. minucie gry – Szcześniak nie poradził sobie z Naranjo, Bielica źle wyszedł z bramki i na tablicy wyników było 1:0 dla gospodarzy. Goście próbowali doprowadzić do wyrównania, ale bez pomysłu i szans. Jagiellonia natomiast co akcje była bliżej drugiego gola. Nastąpiło to w 18. minucie gry. Naranjo dośrodkował na głowę Imaza, a ten bez problemu pokonał Daniela Bielicę. W 25. minucie powinno być już 3:0 dla gospodarzy, ale goście heroicznie bronili po rzucie różnym i zamurowali swoją bramkę.

Kolejne minuty to ciągła dominacja gospodarzy i Górnik bez jakiegokolwiek pomysłu na grę. Po błędzie Matysika goście zdobyli kontaktowego gola za sprawą Sebastiana Musiolika, który perfekcyjnie uderzył, nie dając żadnych szans Alomerovicowi. Ogromny błąd popełnił w doliczonym czasie gry sędzia Kwiatkowski, „częstując” Kamila Lukoszka czerwoną kartką. Faul bez dyskusji, ale tylko na żółty kartonik – zdaniem moim i komentatorów. Po rzucie wolnym sprzed pola karnego perfekcyjnym uderzeniem popisał się Wdowik i ustalił wynik na 3:1. Zawodnicy obu ekip udali się do szatni i trenera Jana Urbana czekała bardzo trudna rozmowa ze swoimi podopiecznymi.

W drugiej połowie nic się nie zmieniło

Trener Jan Urban na początku drugiej połowy chciał odmienić los swojej drużyny, dokonując aż trzech zmian. Na boisku pojawili się Siplak, Czyż i Triantafyllopoulous. Mecz w drugiej połowie był dużo spokojniejszy – aż do 63. minuty, kiedy fantastycznym podaniem przez połowę boiska popisał się Dieguez. Piłka trafiła do Imaza, ten pokonał lobem Bielicę, ale sędzia odgwizdał spalonego. Chwilę później wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i piłkę w siatce umieścił Marczuk, kiedy bez problemu pokonał dryblingiem w polu karnym defensorów Górnika.

Kolejne minuty upływały pod dyktando Jagielloni, Pululu próbował kolejny raz wpisać się na listę strzelców. Górnik odważnie całą drużyną próbował atakować bramkę Alomerovicia, co dawało jeszcze więcej miejsca „Pszczółkom”.

Sędzia Tomasz Kwiatkowski nie doliczył ani minuty w tym spotkaniu, oszczędzając Górnika. Goście na murawie wyglądali źle, na plus na pewno Sebastian Musiolik. Jagiellonia na pierwszym miejscu w tabeli i może przygotowywać się już do przyszłotygodniowego spotkania we Wrocławiu ze Śląskiem.

Jagiellonia – Górnik 4:1 (Naranjo 7′, Imaz 17′, Wdowik 45′, Marczuk 64′ – Musiolik 38′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,620FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ