Guardiola uratował 3 punkty zmianami. Hit kolejki dla Manchesteru City

Tak słabego Manchesteru City jak ten w pierwszej połowie meczu z Chelsea nie widzieliśmy dawno. Wydawało się, że będący w dołku zespół Grahama Pottera jest w stanie sprawić niespodziankę na Stamford Bridge. Niemniej jednak, Pep Guardiola miał kilka asów w rękawie w postaci zmian. Hiszpan naprawił swoje błędy w selekcji składu i jego zespół zmniejszył stratę punktową do Arsenalu do 5 punktów.

REKLAMA

Chelsea walczyła nie tylko z Manchesterem City, ale też z przeciwnościami losu.

Zaraz po pierwszym gwizdku na ziemię upadł Raheem Sterling i w 5. minucie za niego wszedł Aubameyang. Minął nieco ponad kwadrans, a Graham Potter już szykował drugą wymuszoną zmianę. Gry nie był w stanie kontynuować Pulisic, więc na boisku pojawił się 19-letni Carney Chukwuemeka. O ile los utrudniał życie Chelsea tak mam wrażenie, że Manchester City im to ułatwiał grając dziś mocno poniżej swoich możliwości.

Po wznowieniu rozgrywek Pep Guardiola w obliczu niedyspozycyjności pewnych zawodników, głównie bocznych obrońców, zmienił trochę ustawienie podczas budowania akcji. Najkrócej mówiąc – trójka środkowych obrońców i dwójka głęboko cofniętych pomocników. Dziś do gry wrócili podstawowi boczni obrońcy, więc wydawało się, że Manchester City wróci do typowego dla siebie ustawienia, ale tak nie było. Walker grał jako trzeci środkowy obrońca, a Cancelo w fazie posiadania piłki był prawoskrzydłowym. Efekt? Pierwszy strzał dopiero w 32. minucie. Ostatni raz kibice The Citizens musieli tak długo na to czekać 4 lata temu. Zespołowi Guardioli brakowało płynności gry. Jeszcze bardziej pokręcone było ustawienie w defensywie, gdzie Rodri cofał się do linii obrony. Kiedy środkowi pomocnicy – Bernardo i Gundogan – podchodzili wyżej do Zakarii i Kovacicia w centrum boiska pojawiały się luki, które Chelsea potrafiła wykorzystywać.

Manchester City grał słabo, więc nic dziwnego, że Guardiola dokonał zmian w przerwie.

Cancelo i Walkera zastąpili Akanji i Rico Lewis. Jeszcze przed 60. minutą trener wpuścił na boisko Jacka Grealisha i Riyada Mahreza, więc Manchester City wrócił do zestawienia, w którym gra od początku wznowienia rozgrywek. I to właśnie po akcji dwójki zmienników (gol Mahreza, asysta Grealisha) zespół objął prowadzenie. Czasem zdarza się, że słabszą grę całej drużyny tłumaczymy ustawieniem odrzucając fakt, że zawodnicy mogli mieć gorszy dzień, jednakże dziś, kiedy na ogół rzadko decydujący się na szybkie zmiany Guardiola to zrobił, a z każdą roszadą City zyskiwało na jakości wniosek jest jasny – Pep nie trafił ze składem, ale w porę się zreflektował i zdołał uratować 3 punkty. Dlatego też narracja o „dobrej pierwszej połowie Chelsea” jest mniej wiarygodna od „słabej pierwszej połowy Manchesteru City”.

***

Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,570FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ