Gdzie byli rywale? Manchester City z awansem do 1/8 finału Ligi Mistrzów

Manchester City przed meczem był o krok od zapewnienia sobie awansu do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Po 3 kolejkach The Citizens mieli komplet punktów, wygrywając każdy swój mecz 3:1, a także 3 punkty przewagi nad drugim w grupie G RB Lipskiem. Ponadto po zmiażdżeniu w lidze Bourenmouth 6:1 wrócili na pozycję lidera w Premier League. Byli zdecydowanym faworytem kolejnego, czwartego już meczu w tegorocznych zmaganiach w Lidze Mistrzów – ich rywalem było szwajcarskie Young Boys. Ekipa z Berna po 3 meczach zdobyła zaledwie 1 punkt, remisując z Crveną Zvezdą – to właśnie z Serbami będą walczyć o 3. miejsce w grupie. W szwajcarskiej Super League również są liderami. Jednak w starciu z rywalem takiej klasy podopieczni Raphaela Vicky’ego byli skazywani na pożarcie.

REKLAMA

Jednostronna pierwsza połowa

Mistrzowie Anglii byli faworytem i nie czekali długo z udowodnieniem tego. Od razu zdominowali swojego przeciwnika, utrzymując się na połowie rywala. Już w 6. minucie po składnej akcji Rico Lewis oddał groźny strzał w polu karnym, jednak defensor przyjezdnych – Loris Benito, w ostatniej chwili zablokował strzał.

Ponownie zrobiło się groźnie w 17. minucie. Do rzutu wolnego tuż przed 16. metrem podszedł Kyle Walker. Anglik oddał niski, kąśliwy strzał, z którym poradził sobie Anthony Racioppi. Dobijać próbował Phil Foden, jednak szwajcarski bramkarz ponownie wykazał się refleksem i uratował swój zespół po raz drugi. Pomimo niewykorzystanej okazji, ubiegłoroczni zwycięzcy Ligi Mistrzów nadal mieli mecz pod kontrolą i dyktowali warunki przeciwnikowi. Posiadanie piłki Anglików utrzymywało się w okolicach 70-80%, nie dawali nawet powąchać piłki rywalom.

W 22. minucie duży błąd w polu karnym popełnił Sandro Lauper, który spóźnił się z wejściem w piłkę i sfaulował Matheusa Nunesa. Sędzia nie miał najmniejszych wątpliwości i podyktował gospodarzom rzut karny. Jedenastkę wykonał i pewnie wykorzystał Erling Haaland. Normalny dzień w pracy Norwega.

Po bramce City nadal naciskało

Gospodarze grali wysoko i zmuszali przeciwników do obrony – nie grali nerwowo, powoli konstruowali swoje akcje, grając atakiem pozycyjnym. Young Boys rozpaczliwie bronili się przed atakami mistrza Anglii, często faulując i nie oszczędzając nóg przeciwnika. Jednak z wyprowadzeniem akcji i rzeczywistym zagrożeniem dla bramki Edersona było już o wiele trudniej.

W 45. minucie Jack Grealish posłał długą i wysoką piłkę do Phila Fodena. Wychowanek City pomknął z nią prawym skrzydłem, zrobił sobie nieco miejsca i płaskim uderzeniem ograł golkipera mistrza Szwajcarii.

Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym i całkowicie zasłużonym prowadzeniem podopiecznych Pepa Guardioli. Mieli wszystko pod kontrolą, narzucali warunki i nie pozwalali przeciwnikowi na zbyt wiele. Jednak mimo tego nie przypominało to oblężenia Jasnej Góry – w 45 minut The Citizens oddali 9 strzałów (6 celnych). Najważniejsza jest skuteczność, a ta po ich stronie była, choć mogli prowadzić jeszcze wyżej.

City już pewne gry w fazie pucharowej!

I prowadzili wyżej. W 51. minucie Lewis podał do Haalanda, Norweg znalazł sobie pozycję do strzału i nie dał Raccioppiemu najmniejszych szans. Young Boys przegrywało już trzema bramkami, jednak to nie był koniec problemów. Tuż po golu Haalanda bezsensowny faul popełnił Lauper i w konsekwencji ekipa z Berna musiała grać w osłabieniu.

źródło: Polsat Sport/X

Po zdjęciu z boiska Haalanda piłkarze Manchesteru City wyraźnie zdjęli nogę z gazu. Wyglądali na pewnych wyniku, nie spieszyli się z wymierzeniem kolejnego ciosu, lecz wciąż nie pozwalali Szwajcarom choćby na oddanie strzału. Dla obu drużyn to starcie mogłoby się skończyć już 15 minut wcześniej – było raczej wiadomo, że tu już nic się nie zmieni. Anglicy dominowali, Szwajcarzy byli dominowani i nie wiedzieli za bardzo, jak się przełamać. Zresztą na odrabianie strat było już nieco za późno.

Manchester City zdecydowanie i z wyraźną przewagą pokonał u siebie Young Boys Berno. Raczej każdy spodziewał się zwycięstwa podopiecznych Pepa Guardioli, jednak po Szwajcarach można było spodziewać się czegoś więcej. Mistrzowie Szwajcarii… nie oddali ani jednego strzału. Nic. Zero strzałów, czy to celnych, czy niecelnych. Zostali całkowicie zdominowani przez mistrza Anglii, który oddał łącznie 26 strzałów, z których 10 zmierzało w światło bramki. Zwycięstwo The Citizens niezaprzeczalnie zasłużone, awans do kolejnej rundy Ligi Mistrzów – zapewniony. Young Boys i Crvena Zvezda nie mają nawet matematycznych szans na dogonienie ekipy z Manchesteru.

Manchester City – Young Boys Berno 3:0 (23′, 51′ Haaland, 45’+1 Foden)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,647FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ