GP Azerbejdżanu wiązało się z inauguracją nowego formatu weekendu wyścigowego ze sprintem. Już w piątek odbyły się kwalifikacje do niedzielnego wyścigu, natomiast cała sobota poświęcona była sprintowi. Z rana odbyły się kwalifikacje, które tak jak te piątkowe, wygrał Charles Leclerc, a po południu przystąpiliśmy do zmagań w sprincie.
Walka na początku
Już na samym początku oglądaliśmy walkę o trzecią pozycję pomiędzy Maxem Verstappenem a George Russellem. Holender ruszał z pola numer trzy, ale to Brytyjczyk miał w teorii lepsze miejsce przy dojeździe do pierwszego zakrętu. Russell nie odpuszczał i po chwili udało mu się wyprzedzić aktualnego mistrza świata. Przy okazji walki doszło do lekkiego kontaktu między ich bolidami, ale ostatecznie kierowca Mercedesa uniknął kary.
Pierwsze okrążenie zakończyło się wirtualną neutralizacją. Yuki Tsunoda po kontakcie z bandą stracił prawe tylne koło. Udało mu się dotrzeć do alei serwisowej, a zespół zdecydował się… wypuścić go ponownie na tor po wymianie tylnej opony. Uszkodzenia w jego aucie były jednak za duże, i nie mógł on wrócić do zwykłego ścigania. Japończyk toczył się ponownie do boksu, a na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa.
Powrót do ścigania
Po restarcie już w pierwszym zakręcie Verstappen wyprzedził Russella i wrócił na trzecią pozycję. Przez jedno okrążenie na pierwszym miejscu jechał Charles Leclerc, ale już na początku kolejnego kółka wyprzedził go Sergio Perez. Monakijczyk notuje dobry weekend, wygrywając kwalifikacje do wyścigu jak i sprintu. Jednak już podczas dłuższych przejazdów bolid Ferrari ma spore problemy, aby utrzymać tempo narzucane przez Red Bulla. Leclerc szybko wypadł ze strefy DRS za Perezem i musiał skupić się na obronie przed Verstappenem.
Nie trafioną decyzją okazał się wybór miękkich opon na sprint u Lando Norrisa. Brytyjczyk nie miał dobrego tempa, i po 11 kółku zjechał do alei serwisowej. Co prawda wrócił na tor na średniej mieszance, ale wyścig był już dla niego skończony. Problemy z miękką mieszanką mieli również Valtteri Bottas i Esteban Ocon. Jedyną korzyścią wynikającą z założenia miękkich opon wydaje się być zebranie informacji przed niedzielnym wyścigiem.
Nie wiele walki oglądaliśmy w końcówce wyścigu. Nikt nie chciał ryzykować ewentualnych uszkodzeń, przez co kierowcy decydowali się na dość zachowawczą i spokojną jazdę. Dla większości ekip sprint był jedynie okazją do zebrania dodatkowych danych przed głównym wyścigiem, który będzie miał miejsce w niedzielę.