Dziadostwo. Kompromitacja. Bayern upokorzony!

W normalnych warunkach Bayern Monachium powinien zamknąć mecz przeciwko Bochum w pierwszych 30 minutach. W czterech poprzednich pojedynkach obu drużyn Bawarczycy strzelili… 21 goli. Ostatni przyjazd Bayernu na Vonovia Ruhrstadion zakończył się zwycięstwem 7:0. O ile więc porażki z Bayerem Leverkusen i Lazio Rzym mocno nadszarpnęły posadą Thomasa Tuchela, o tyle pewne zwycięstwo z takim rywalem jak Bochum było wręcz obowiązkiem. Brak wygranej gości trzeba by uznać za jedną z największych kompromitacji we współczesnej historii monachijczyków…

REKLAMA

Po co piłkarze Bayernu wyszli na murawę?

Thomas Tuchel postanowił przywrócić do pierwszej jedenastki Erica Maxima Choupo-Motinga. W teorii Bawarczycy mieli atakować od pierwszej minuty i przytłoczyć rywala swoją ofensywą. Do planu dostosował się jedynie Jamal Musiala. 20-latek w końcu zagrał tak, jak wszyscy od niego oczekują (przynajmniej na początku meczu). Był głównym kreatorem gry, praktycznie wszystko, co pozytywne związane było z jego osobą. Nic więc dziwnego, że to Musiala znalazł drogę do siatki w 14. minucie. Wydawało się, że scenariusz szybkiego zamknięcia meczu rzeczywiście zostanie zrealizowany. Po dłuższej przerwie spowodowanej protestem kibiców, Bawarczycy wrócili na murawę fizycznie — bowiem ich głowy pozostały poza boiskiem. Wkrótce Musiala stracił piłkę, a Takuma Asano wykończył szybką kontrę. Bayern do końca pierwszej połowy grał na stojąco, jakby nie dowierzając, że rywal śmiał podjąć rękawicę. Jakby tego było mało, w 44. minucie Keven Schlotterbeck strzelił na 2:1 po wrzutce z rzutu rożnego.

W tym momencie autentycznie było nam szkoda Thomasa Tuchela. To nie był problem braku umiejętności czy gorszej formy dnia. Zawodnicy jego drużyny zachowywali się tak, jakby nie mieli żadnej ochoty przebywać na murawie. Bochum oddało dwa celne strzały i miało wynik marzenie. Bayern niby atakował, ale poza Musialą reszta prezentowała się żenująco słabo. Zresztą, nawet Jamal szybko dostosował się do poziomu kolegów. Być może, czytając ten tekst otrzymaliście już informację o zwolnieniu Tuchela. Jasne, zasłużył na krytykę, jednak piłkarze Bayernu zaprezentowali dziś szeroko rozumiane dziadostwo. Kompletną bezmyślność, brak charakteru, karykaturalne podejście do wyniku. Guerreiro nie potrafił podać prosto piłki do kolegi znajdującego się kilka metrów od niego. Defensywa wyglądała jak ser szwajcarski. Środek pola nie istniał. Widziałem w swoim życiu kilkaset występów Bayernu Monachium, ale to był zdecydowany top z tych najgorszych.

Co działo się w drugiej połowie?

W 76. minucie Upamecano sprokurował rzut karny po bezmyślnym uderzeniu rywala, a dodatkowo został wyrzucony z boiska. Kevin Stöger wykorzystał jedenastkę, dobijając mistrza Niemiec. Okej, Bayern i tak przegrałby ten mecz, bo nie miał pomysłu na strzelenie kolejnego gola. Przerażające były jednak uśmiechy na twarzach kilku zawodników z Monachium. W końcówce wynik ustalił Harry Kane po akcji Mathysa Tela, którego Tuchel konsekwentnie olewał od dawna. Francuz pokazał przez kilkanaście minut więcej ochoty niż gry, niż większość piłkarzy z Monachium.

Trzecia kolejna porażka. Wynik, który najprawdopodobniej zamyka marzenia o mistrzostwie Niemiec. Tuchel lada moment straci posadę, ale na miejscu kibiców Bayernu nie chciałbym więcej widzieć w koszulce ich klubu większości piłkarzy, którzy pojawili się dziś na murawie.

źródło: SHOCKING! Bochum Beat Bayern! | Bochum – FC Bayern 3-2 | Highlights | Matchday 22 – Bundesliga 23/24 (youtube.com)

Bochum — Bayern 3:2 (Asano 38′, Schlotterbeck 44′, Stöger 85′ – Musiala 14′, Kane 90+4′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,604FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ