Dużo walki, lecz zwycięzca bez zmian. Max Verstappen wygrywa wyścig o GP Austrii!

Po interesujących piątkowych kwalifikacjach, które przyniosły dość zaskakujące wyniki jak chociażby 15. miejsce Sergio Pereza zapowiadał się ciekawy wyścig na Red Bull Ringu. Dodatkowo sobotni sprint pokazał, że stawka jest dość wyrównana i kierowcy nie mają zamiaru sobie odpuszczać. Poprzednie wyścigi o GP Austrii pokazały nam, że na tym torze kierowcy potrafią zapewnić bardzo dobre widowisko. W tym roku było tak samo. Z pewnością każdy z nas znalazł coś dla siebie.

Kawał dobrego ścigania

Dobrze wiemy, że tor w Austrii służy wielkiej ilości wyprzedzania. Tym razem nie było inaczej. Wszyscy zawodnicy byli uwikłani w jakąkolwiek walkę o pozycję. Austria po raz kolejny pokazała, że przedłużenie do 2030 roku kontraktu z tym torem to bardzo dobra decyzja. Dodatkowo masa kierowców dostawała kary czasowe za łamanie limitów toru, które na tym torze trudno utrzymać. Zaczęły się z biegiem czasu szachy nie tylko strategiczne, lecz także „donosicielskie”. Zawodnicy w komunikatach radiowych donosili na swoich rywali i domagali się kar. Była tego cała masa. Głównie w tym aspekcie górował Lewis Hamilton. Najwięcej skarg wniósł na temat Sergio Pereza oraz Lando Norrisa. Dodatkowo ciągle dopytywał, czy inni kierowcy tak jak on dostali karę. Nie był to wyścig 7-krotnego mistrza świata. Widać, że męczył się na torze ze swoim samochodem.

REKLAMA

Wspominałem o strategii? Skoro się o tym mówi, to na myśl fanom formuły 1 przychodzi tylko jeden zespół. Ferrari, bo o nich oczywiście mowa mogli powalczyć w tym wyścigu z Maxem. Nie podjęli nawet zbytnio walki. Kierowcy nie potrafili wyprzedzić Holendra na pierwszym okrążeniu. Następnie nie rozdzielili swoich strategii, a w trakcie pojawienia się „Safety Car” z uporem maniaka postanowili zmienić opony jednocześnie obu kierowcom. Przez to sporo czasu stracił Carlos Sainz, który po tej akcji nie oszczędził słów w kierunku włoskiego zespołu.

A Max Verstappen nawet jeśli na chwilę stracił prowadzenie to w mgnieniu oka je odzyskał. Stracił je tylko i wyłącznie na strategię. Można odnieść wrażenie, że podwójny mistrz świata naciskał na taką zmianę, ze względu na zażegnanie nudy chociaż na chwilę. Ferrari miało tempo, miało papiery na walkę z Maxem oraz przewagę strategiczną w postaci dwóch kierowców na czele stawki. Oczywiście musieli to zmarnować. Nie było walki o zwycięstwo, była chociaż walka między zespołami. W końcówce wyścigu w walce o trzecie miejsce show kibicom dali Sergio Perez i Carlos Sainz. Świetny wyścig Meksykanina, który w jakimś stopniu zatuszował beznadziejny wynik w kwalifikacjach. Ciekawe czy „Checo” byłby w stanie powalczyć z Maxem gdyby stratował tuż za nim. Teraz możemy gdybać, lecz kolejny weekend i kolejna zmarnowana szansa już przed wyścigiem.

Pochwały?

Na pewno na słowa uznania zasługuje forma Lando Norrisa na Red Bull Ringu. Po raz kolejny Brytyjczyk pokazał, że ten tor jest jednym z jego ulubionych, a dodając do tego poprawki, które w Mclarenie zaczęły działać to Lando był czarnym koniem całego weekendu. Szkoda tylko, że Oscar Piastri nie potrafi w jakimkolwiek stopniu dorównać poziomowi swojemu zespołowemu koledze.

Bardzo słabą formą na tym torze dysponował zespół Astona Martina oraz Mercedesa. Wyglądało to tak jakby u jednych i drugich nie wpasowały się ustawienia samochodu i kierowcy obu zespołów nie mieli po prostu tempa. Tułali się na miejscach w drugiej części czołowej dziesiątki, dając znać reszcie, że ten weekend nie należy do nich. Zdecydowanie rządzili na przestrzeni całego weekendu kierowcy Ferrari, Red Bulla i Lando Norris.

Kolejny raz na pochwałę zasługuje forma Williamsa. Owszem nie zdobywają zbyt wielu punktów, a w zasadzie nie zdobywa ich tyle Alex Albon. Są one pojedyncze, lecz względem zeszłych sezonów widać ciągły postęp. Są bardziej konkurencyjni, nie odstają zbytnio tempem i spokojnie mogą walczyć o pojedyncze punkty, które w kontekście walki w klasyfikacji generalnej są bardzo kluczowe. Na pewno nie są najwolniejsi w stawce, a to już duży postęp i sukces. Oby tak dalej.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ