Donnarumma – rozegrał 43% możliwych spotkań… został bramkarzem sezonu

Gianluigi Donnarumma ma powody do zadowolenia. Włoski bramkarz odważył się opowiedzieć o swoich planach na przyszłość, deklarując, że nie zamierza dzielić bramki PSG z Keylorem Navasem. Zdaniem cenionych dziennikarzy, Paryżanie doskonale rozumieją przesłanie golkipera i latem „pozbędą się” Kostarykanina, by wielki Donnarumma mógł świecić blaskiem pełni swojego potencjału. Ten sam Gianluigi wybrany został wczoraj najlepszym bramkarzem Ligue 1, co niejako ma być symbolem jego „wielkości”. 23-letni bramkarz zdaje się jasno sugerować – „jestem jednym z najlepszych, a będę najlepszym na świecie”. Pytanie, czy rzeczywiście są powody do takiego optymizmu?

Skorzystajmy z popularnego serwisu statystycznego – whoscored.com

Kto według średniej ocen jest obecnie najlepszym bramkarzem ligi francuskiej? Jonas Omlin z Montpellier. Na miejscu numer 4 znajdzie się Navas, na 7. Donnarumma. No to może średnia udanych interwencji na mecz? Keylor – miejsce numer 9, Gianluigi – 17. Czyste konta? Gdy Walter Benitez uzbierał ich 14, Kostarykanin zaliczył takowych 7, a jego młodszy kolega z Włoch – 5. Autentycznie nie sposób znaleźć istotnej statystyki, w której „najlepszy bramkarz Ligue 1” byłby nie tyle liderem, co w ogóle łapał się na podium. Co więcej – w obecnym sezonie uzbierał gorsze „liczby” niż Navas, którego osiągnięcia wydają się dziś po prostu umniejszane.

REKLAMA
źródło: twitter/gigidonna1

Jasne, kluczowy jest czynnik wieku i popularności piłkarzy

Keylor w grudniu skończy 36 lat, nie jest perspektywiczny pod względem sportowym i marketingowym. Trudno, by nagle stał się bohaterem kampanii reklamowych – tym bardziej, że jest niezwykle „normalną” osobą – a przynajmniej taką się wydaje. Trzykrotnie wygrał Ligę Mistrzów, ale ciężko wskazać jakiekolwiek kontrowersje dotyczące jego osoby. Donnarumma? Kibice Milanu mogliby w tym miejscu napisać prawdziwy esej dotyczący jego „wierności”. Faktem jest, że Euro 2020 było jego turniejem, a PSG wykorzystało szansę sprowadzenia Włocha bez kwoty odstępnego.

Mając dobrego, uznanego bramkarza sprowadzili drugiego – zdecydowanie młodszego, który kreowany jest na giganta. Problem w tym, że ten pierwszy nie schodzi poniżej pewnego poziomu – a drugi nie daje oznak swojego geniuszu. Donnarumma przez rok próbował robić dobrą minę, ale dziś nie owija w bawełnę – chce być numerem jeden, a PSG ma pozbyć się jego rywala. To nic, że Navas ma kontrakt ważny do czerwca 2022 roku. Jeśli Paryżanie chcą „cieszyć się” z gry Gigiego, muszą zrezygnować z Keylora. Sprzedać, oddać, wypożyczyć – nieistotne. Jako kibic piłkarski, czuję w takiej sytuacji ogromny niesmak. Rozumiem Donnarummę, który chce budować swoją karierę i odciąć się do konkurenta – w sporym stopniu dlatego, że bezpośredniej rywalizacji wygrać niepotrafi. Kluczową winę ponosi PSG, które sprowadziło Włocha, nie myśląc co zrobić z Kostarykaninem.

źródło: twitter/FabrizioRomano

Donnarumma robi wszystko, by zniechęcić do siebie fanów

Mógł przecież użyć PRowego tekstu typu „szanuję Keylora, ale to ja chce być najlepszy i nie zamierzam dzielić się miejscem w bramce”, ale nie. Włoch wolał rzucić hasłem, że nie będzie żadnej rywalizacji i tyle. PSG i Navas niech coś wymyślą. Obawiam się, że Gianluigi tego typu zachowaniem sam na siebie nakłada presję i nie jest to forma motywacji do ciężkiej pracy, ale presja, która pewnego dnia może go pokonać. Moim zdaniem nie był najlepszym bramkarzem Ligue 1 w sezonie 2021/22. Rozegrał ledwie 17 na 37 możliwych spotkań. Wręczanie mu „na siłę” nagrody nie pomoże, a jedynie buduje sztuczną aurę złotego dziecka. Każde niepowodzenie po odejściu Navasa będzie uderzało w Donnarummę z potrojoną siłą właśnie dlatego, jak dziś jest na siłę promowany.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ