Dawid Kurminowski to polski napastnik, który pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Poznaniu. Najpierw jego kariera była związana z młodzieżowymi drużynami Warty, skąd przeniósł się do Lecha. W ligach młodzieżowych wyróżniał się bardzo dobrym instynktem strzeleckim. Kurminowski grał również w drugim zespole Kolejorza. Był przymierzany do dołączenia do pierwszej drużyny, lecz sprowadzenie Christiana Gytkjaera uniemożliwiło przebicie się Polakowi.
Jak Dawid na to zareagował?
Wybrał wypożyczenie w dość dziwnym kierunku – Słowacja, drużyna MFK Zemplin Michalovce. Młody napastnik w 27 spotkaniach dla słowackiej drużyny zdobył 7 bramek. Wynik nie powala na kolana, ale mówimy tu o młodzieżowcu, który dość regularnie zdobywał gole. Dzięki temu zwrócił na siebie uwagę innych drużyn spośród naszych południowych sąsiadów. Do Lecha zgłosił się klub MSK Żilina, który wypożyczył zawodnika z Wielkopolski.
W Żilinie Kurminowski najpierw występował w drugoligowych rezerwach, by dość szybko przebić się do pierwszego zespołu. W styczniu 2020 roku Żylina zapłaciła Lechowi 250 tys. euro za piłkarza, którego Kolejorz oddał bez żalu. Nowy nabytek szybko odpłacił się nowemu klubowi za zaufanie. W sezonie 2020/21 w 38 spotkaniach zdobył 21 bramek i 5 asyst. Polak został królem strzelców słowackiej ligi i jasne się stało, że będzie ciekawym „kąskiem” na rynku transferowym.
Mówiło się o kilku różnych kierunkach jakie rozważał Dawid Kurminowski
Wydawało się, że kolejnym krokiem będzie któraś z silnych lig zachodnich. Wybór padł jednak na Aarhhus GF. Przed sezonem 2021/22 Polak został sprzedany duńskiemu klubowi za 1 mln euro. Z perspektywy czasu można ten ruch oceniać raczej negatywnie. W minionym sezonie wychowanek Lecha rozegrał łącznie 34 mecze dla Aarhus, w których zdobył tylko 5 bramek i dwa razy asystował. Obecna kampania wygląda jeszcze gorzej. Dawid wychodził na boisko tylko trzy razy, za każdym razem rozgrywając… jedną minutę.
Pomocną dłoń dla napastnika podobno ma wyciągnąć Zagłębie Lubin, co sugeruje portal mkszaglebie.pl.
Miedziowi chcą wypożyczyć Polaka na ten sezon. Z pomocą Piotra Stokowca młody zawodnik miałby szansę odbudować swoją formę, a także pomóc Zagłębiu walczyć o wyższe cele niż środek tabeli. Czy do transferu dojdzie? Nie wiadomo. Jak na razie obie strony próbują ustalić warunki. Jedno jest pewne. Dawid musi ratować swoją karierę, która po bardzo dobrym początku, zaczęła zjeżdżać w dół. Gdzie lepiej się odbudować, jak nie w ojczyźnie?