Zespół z Ligi Mistrzów kontra drużyna szykująca się do gry w Lidze Europy. Dwa kluby, które skończyły poprzedni sezon najwyżej wyłączając big six. Newcastle fantastycznie grające w wysokim pressingu kontra Brighton, które jak nikt inny potrafi omijać taki sposób bronienia, a wysoko ustawiona linia defensywy jest dla nich tylko wodą na młyn.
Goście nie połknęli jednak przynęty
Oczywiście nie okopali się na własnej połowie, bronili całkiem wysoko, ale nie chcieli dać Brighton zbyt dużo przestrzeni, aby mogli szybko przenieść piłkę pod bramkę rywala. Zespół Roberto De Zerbiego utrzymywał się przy piłce, spokojnie budował akcje i regularnie zagrażał bramce Nicka Pope’a. Brighton stwarzało lepsze optyczne wrażenie i w 27. minucie Evan Ferguson dobił strzał Billy’ego Gilmoura i na tablicy wyników było 1:0 dla gospodarzy. Newcastle miało spore problemy z zawodnikami Mew, którzy operowali pomiędzy ich formacją defensywy, a drugą linią (najczęściej z Joao Pedro). Środkowi obrońcy (zwłaszcza pod nieobecność Botmana, który jest kontuzjowany) nie czują się komfortowo, gdy muszą opuścić swoją strefę.
Największym problemem Srok nie było jednak to, co robili bez piłki, a to kiedy już ją mieli. Bardzo słabo wyglądało wyprowadzenie piłki od własnej bramki pod wysokim pressingiem Brighton. West Ham przed tygodniem pokazał, że Brighton jest podatne na kontrataki, ale zespół Eddiego Howe’a nie potrafił tego wykorzystać.
Przy prowadzeniu gospodarzom grało się jeszcze łatwiej
Brighton górowało dziś nad Newcastle pod względem kultury gry, utrzymując się przy piłce, zmuszając rywali do biegania, a także świetnie zakładając wysoki pressing. Newcastle nie miało możliwości wykorzystania przewagi fizycznej, ponieważ rywale zbyt dobrze operowali futbolówką. Świetnie spisywał się Billy Gilmour, który ciągle był pod grą i swoimi podaniami łamał linię rywala. W tym sezonie mogą wzrosnąć także akcje Jana Paula van Hecke, który jako środkowy obrońca ma spokój z piłką „gen Brighton” w rozegraniu.
MVP meczu może być jednak tylko jeden – Evan Ferguson, autor hat-tricka. 18-latek po przerwie dołożył dwa trafienia po strzałach zza pola karnego (to trzecie dość szczęśliwe, bo po rykoszecie) przypominając kibicom o swoim wielkim talencie. Internauci już zastanawiają się ile w styczniu wyłoży za niego Chelsea…
Newcastle było stać tylko na honorowe trafienie w doliczonym czasie gry autorstwa Calluma Wilsona.
Brighton 3:1 Newcastle (Ferguson 27′ 65′ 70′ – Wilson 90+2′)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej