Będzie walka o medale! Polska w półfinale Mistrzostw Europy!

Pierwsze poważne granie na tych Mistrzostwach. Reprezentacja Serbii to aktualnie 9. zespół w rankingu FIVB. Ostatni raz nasi siatkarze zmierzyli się z historycznymi sukcesorami Jugosławii 11. czerwca, w ramach Ligi Narodów. Wówczas ekipa z Bałkanów rozgromiła eksperymentalny skład Biało – Czerwonych 3:0. W dzisiejszym spotkaniu o żadnych eksperymentach nie mogło już być mowy…

REKLAMA

Błędy, błędy…

Polacy fatalnie rozpoczęli to spotkanie. Błędy własne, brak stanowczości w ataku i ospałość obrony poskutkowały prowadzeniem Serbów (1-5). Kiepsko wyglądaliśmy także w polu serwisowym, brakowało solidnej i taktycznej zagrywki. Świetnie prezentował się za to nasz środek – z Norbertem Huberem na czele. Po stronie serbskiej wyróżniał się Luburić, który precyzyjnie kończył kontrataki swojej drużyny. W tej partii oba zespoły zdobywały punkty „falami”, najpierw kilkupunktowe prowadzenia Serbii, później pogoń Polaków. Grę punkt za punkt oglądaliśmy dopiero od stanu 23-23, kiedy to obie reprezentacje dawały z siebie 110% możliwości. Asy serwisowe, nieskończone ataki, udane kontry i seta trzeba było dograć na przewagi. Szalona końcówka pierwszej odsłony meczu okazała się zwycięska dla rywali… Za dużo błędów własnych i niemoc na biało – czerwonych skrzydłach…

Wrócił atak!

Zrehabilitował się polski atak w drugim secie. Nasza ofensywa grała na poziomie 70% skuteczności, co pokazuje jak kapitalnie odpowiedzieliśmy na błędy z poprzedniej partii. Wrócił zdecydowany i skuteczny Wilfredo Leon, dobrze wyglądał także Łukasz Kaczmarek. Jego kreatywność i nieprzewidywalność w kończeniu akcji była kluczowa. Wyróżnić należy Pawła Zatorskiego – wyprawiał istne cuda w naszej obronie. Serbowie zostali zgaszeni, pozbawiliśmy ich argumentów z pierwszego seta. Przy ogromnej przewadze Polaków trener Igor Kolaković dał odpocząć najważniejszym zawodnikom swojej ekipy. Finalnie Biało – Czerwoni rozgromili rywali 25-15. Deklasacja!

Morderczy bój

Początek kolejnej partii to prawdziwa wymiana ognia po obu stronach. Najpierw fenomenalnie serwował Wilfredo Leon (dwa asy z rzędu!), później wrócili do gry Serbowie (7-7). Rywale bardzo dobrze radzili sobie w przyjęciu, dzięki czemu często uruchamiali swoich środkowych. Biało – Czerwoni zmieniali wykończenia akcji, częstym wyborem był jednak Aleksander Śliwka. Reprezentacja Serbii ewidentnie szukała „zaczepki” pod siatką, cały czas prezentowała swój temperament. Polacy pozostawali niewzruszeni, choć czuć było rosnącą temperaturę w Bari. Set zbliżał się do decydujących momentów, a obie ekipy nie zwalniały ręki w ataku (20-21). Piekielnie ważnym asem serwisowym popisał się Kuba Kochanowski i to Polska miała piłkę setową! Serbowie nie przerazili się i odpowiedzieli pipem z Kujundziciem. Seta trzeba było dograć na przewagi, znowu..

Prawdziwą wojnę nerwów oglądaliśmy w tej partii. Ogrom punktów z zagrywki, kapitalne obrony i niesamowita dramaturgia końcówki. OSTATECZNIE PUNKTOWY BLOK SEMENIUKA DAŁ POLAKOM PROWADZENIE W TYM SPOTKANIU! Czy to był najważniejszy set turnieju? Z całą pewnością był najdłuższy!

POLSKA ZAGRA O MEDALE ME!

Ogromne emocje oglądaliśmy również w ostatniej partii spotkania. Serbowie byli bardzo podrażnieni porażką w poprzednim secie, przez co łatwo „podpalali” się w ataku. Nie brakowało także wymian zdań pod siatką. Luburić został zablokowany trzy razy z rzędu i trener Kolaković poprosił o czas (15-11). Podczas niemocy kolegów to Atanasijewić wziął na siebie ciężar gry. Na nic się to jednak zdało, gdyż Polacy grali swoją siatkówkę! (21-15). Świetną passę kontynuował Kamil Semeniuk i zdobył asa na wagę piłki meczowej! Szaloną ostatnią akcję spotkania zakończył atak ze skrzydła Śliwki.

W półfinale na Biało – Czerwonych czeka wiecznie groźna i niewygodna reprezentacja Słowenii. Trzymajmy kciuki za perfekcyjny występ Polaków!

POLSKA 3-1 SERBIA (26-28, 25-15, 36-34, 25-17)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,610FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ