Barcelona zabawiła się na Metropolitano! Koncert Lewandowskiego

Kapitalny mecz FC Barcelony, Atletico na deskach! Duma Katalonii nie dała dziś szans ekipie Diego Simeone. Pierwsze skrzypce grał dziś Robert Lewandowski, który brał udział przy wszystkich trzech trafieniach Blaugrany!

REKLAMA

Oblężenie Atletico bez konsekwencji, Barca wykorzystała moment słabości

Nabuzowane pozytywną energią po awansie do 1/4 finału Ligi Mistrzów Atletico Madryt i FC Barcelona od samego początku wrzucili wysoki bieg. Najpierw warunki dyktowali gospodarze. Los Colchoneros bardzo mocno naciskali na piłkarzy Blaugrany, pressując na dużej intensywności w charakterystyczny dla siebie sposób. To kilkukrotnie pozwoliło ekipie Diego Simeone doprowadzić do sytuacji strzeleckich. W 7. minucie po odbiorze de Paula strzelał Pablo Barrios, ale piłka minęła bliższy słupek. Później z ostrego kąta dogrywał Lino, lecz w ostatniej chwili Alvaro Moratę uprzedził Pau Cubarsi. Generalnie Barca musiała przetrwać oblężenie ze strony Los Rojiblancos i każdy wypad piłkarza Dumy Katalonii na połowę Atleti był oddechem dla defensywy. Ta, mimo rąk pełnych roboty, radziła sobie bardzo pewnie i odpierała kolejne natarcia podopiecznych Cholo.

Po połowie godziny gry Barcelona w końcu doszła do głosu. W 35. minucie ładnie na dalszy słupek zagrywał górą Robert Lewandowski, ale Raphinha jedynie musnął futbolówkę głową. Chwilę później goście ni stąd ni zowąd znaleźli się na prowadzeniu. Po strzale Fermina Lopeza z 38. minuty, podopieczni Xaviego utrzymali się przy posiadaniu. Kiedy piłka trafiła pod nogi Ilkaya Gundogana, ten świetnie przedryblował rywala i zagrał między liniami do Lewego. Polski napastnik świetnie wyczuł moment i zamiast uderzać podał do Felixa a ten napoczął drużynę z Madrytu. To była w zasadzie jedyna klarowna akcja Barcelony w pierwszej połowie i została przełożona na maksymalną korzyść.

Chwilę później, bo w 42. minucie, czerwony kartonik ujrzał Xavi Hernandez. Trener Blaugrany nie dał rady utrzymać emocji na wodzy i opuścił boisko już przed przerwą. Niezłą okazję na wyrównanie w 44. minucie miał jeszcze Alvaro Morata, ale uderzył nieczysto z woleja i piłka poszybowała nad bramkę.

Atletico się posypało, Lewandowski się bawił

Wszyscy doskonale znamy możliwości motywacyjne Cholo Simeone. Argentyński szkoleniowiec mógł w szatni pobudzić swoich graczy jak w meczu z Interem i wlać w nich dodatkowe pokłady energii. Niestety, dziś doświadczonemu menedżerowi i jego żołnierzom nie było dziś pisane triumfować.

Już w 47. minucie na tablicy wyników widniało 0:2 dla FC Barcelony. Raphinha zagrał do Lewandowskiego, a kapitan reprezentacji Polski uderzył z ostrego kąta na dalszy słupek i pokonał Oblaka. Atletico starało się odpowiedzieć m.in. poprzez strzał Marcosa Llorente, który znakomicie sparował Ter Stegen. Jednak większość prób gospodarzy była zbyt niedokładna i niedopracowana, aby pokonać dobrze dysponowany blok defensywny Barcy.

Ducha Metropolitano zabił trzeci gol FC Barcelony. W 65. minucie Robert Lewandowski dośrodkował do Fermina Lopeza, który umieścił piłkę w siatce po strzale głową. Lewy rozgrywał dziś prawdziwy koncert i bez wątpienia najlepszy mecz w sezonie 23/24. Polak strzelał, asystował i praktycznie nie popełniał błędów. Zawodnik, od którego jeszcze kilka miesięcy temu odbijała się piłką i nie potrafił przyjąć podania, najwyraźniej odszedł w zapomnienie.

Los Colchoneros wyglądali od tego momentu bezradnie. Kibice Atletico zaczęli opuszczać piękny obiekt w Madrycie, nie żywiąc nadziei na korzystny wynik w starciu z Blaugraną. I w rzeczy samej tak to wyglądało na murawie. Nawet jeśli gospodarze dochodzili do jakiejś okazji, to rozwiązywali ją raptownie i bez pożądanego skutku.

Barca znokautowała dziś wielkiego rywala, punktując jego słabe miejsca i wykorzystując swoje szanse niemalże w 100%. Dzięki przekonującemu zwycięstwu, zespół z Katalonii awansował na pozycję wicelidera LaLiga, wyprzedzając w tabeli Gironę. Atletico natomiast wypada poza top 4, gdzie ich miejsce zajął Athletic Bilbao.

Atletico 0:3 Barcelona (38′ Felix, 47′ Lewandowski, 65′ Fermin)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,606FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ