Ależ widowisko! 7 goli i Legia pokonuje Pogoń!

Cóż to było za starcie! Zaległe spotkanie 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy nie zawiodło. Grająca całą drugą połowę w osłabieniu Legia Warszawa pokonała Pogoń Szczecin 4:3 i awansowała na pozycję lidera.

REKLAMA

Mecz rozpoczął się od szybkiego wyjścia „Portowców” do ataku

Efektem był rzut rożny dla gospodarzy, z którego Rafał Kurzawa dograł do Vahana Bichakhchyana. Ormianin jednak nieczysto uderzył i nie było żadnego zagrożenia pod bramką Kacpra Tobiasza. Mimo odważnego początku, wraz z upływającymi minutami, zarysowywała się optyczna przewaga „Wojskowych”. Ci częściej operowali piłką w ataku pozycyjnym. Groźnie zrobiło się w 11. minucie, kiedy to po podaniu Pawła Wszołka swoich sił próbował będący w wybornej formie Ernest Muci. Strzał Albańczyka padł jednak łupem Valentina Cojocaru.

Pogoń nie była dłużna, coraz śmielej wychodząc do ofensywy. Konkrety przyszły w 29. minucie. Wtedy to podopieczni Jensa Gustafssona ruszyli z kontrą. Na prawej flance popędził Linus Wahlqvist, w odpowiednim momencie podając za linię obrony do Kamila Grosickiego. Reprezentant Polski zwieńczył tę akcję, pewnie trafiając do siatki.

Szczecinianie nie nacieszyli się jednak prowadzeniem przesadnie długo

Raptem 4 minuty później był już bowiem remis – po asyście Wszołka swojego 6. gola w tym sezonie strzelił Tomas Pekhart.

źródło: CANAL+ SPORT

Niemniej to nie bramki były najciekawsze w tej pierwszej połowie. Gorąco zrobiło się w doliczonym czasie gry – przy okazji fizycznego starcia Efthymiosa Koulourisa z Arturem Jędrzejczykiem. Początkowo Polak został ukarany żółtą kartką, jednak po podejściu do monitora sędzia Tomasz Musiał zmienił swoją decyzją, odsyłając „Jędzę” do szatni.

źródło: CANAL+ SPORT

Z wiadomych względów trener Kosta Runjaić już w przerwie przeprowadził pierwszą zmianę

W miejsce Muciego na murawie zameldował się środkowy obrońca Marco Burch, zaliczający tym samym debiut w barwach warszawskiej ekipy. Od początku drugiej odsłony widać było zintensyfikowane ataki „Portowców”. I o ile w 47. minucie świetnie interweniował Tobiasz po próbie Kamila Grosickiego, o tyle kilka minut później był już bez szans. Wskutek pressingu Alexandra Gorgonia piłkę stracił Josue, ta trafiła do Koulourisa, który – ku uciesze miejscowych kibiców – trafił na 2:1.

źródło: CANAL+ SPORT

Legia nie dawała jednak za wygraną. Przez pewien czas wydawało się nawet, że to Pogoń gra w osłabieniu. Swoje okazje miał Wszołek czy Bartosz Slisz. Prawy wahadłowy dopiął swego w 69. minucie, z główki pokonując Cojocaru. Rumuński golkiper był bardzo zaskoczony faktem, że piłka nieoczekiwanie wpadła mu za kołnierz.

Stracona bramka wyraźnie poirytowała Pogoń

Wszak to przecież oni przeważali w liczbie piłkarzy na boisku. W końcu specjalność zakładu pokazał Vahan Bichakhchyan – czyli strzał zza pola karnego, który znalazł drogę do bramki Tobiasza. Nawet trzeci gol gospodarzy nie zniechęcił Legii. Piłkarze z Warszawy wyrównali już po pięciu minutach. Zrobił to ze spokojem i pewnością siebie Juergen Elitim.

Czy to był koniec starań drużyny grającej w dziesiątkę? Czy wicemistrzowie Polski zadowolili się remisem i jednym punktem? Nic z tych rzeczy! Rezultat dzisiejszego widowiska ustalił jeszcze Steve Kapuadi, wykorzystując wrzutkę z rzutu wolnego Elitima. Kolumbijczyk – po zejściu Josue – wziął dosłownie sprawy w swoje nogi, biorąc na siebie poczynania Legionistów.

Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 3:4 (29′ Grosicki, 51′ Kouloris, 71′ Bichakchyan – 33′ Pekhart, 69′ Wszołek, 78′ Elitim, 84′ Kapuadi)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,603FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ