Pogoń Szczecin po latach niepowodzeń zamierza w końcu wywalczyć wymarzony tytuł mistrzowski. Kibice Portowców w ostatnich tygodniach mogli uwierzyć w mocarstwowe ambicje nowych władz klubu. Do drużyny dołączono kilku ciekawych graczy, chociaż te najgłośniejsze nazwiska okienka transferowego pozostały w sferze „my chcemy, oni nie do końca”. Radomiak Radom miał być jedynie ofiarą zdeterminowanej armii Roberta Kolendowicza, która już po pierwszej kolejce sezonu 2025/26 chciała odskoczyć Lechowi Poznań i Jagiellonii Białystok na trzy punkty.
Pogoń walczyła w pierwszej połowie…
Goście ze Szczecina mogli objąć prowadzenie już w 7. minucie. Wtedy właśnie jeden z nowych nabytków – Paul Mukairu – obił słupek po składnej akcji z Efthymisem Koulourisem. Niestety, była to jedna z nielicznych udanych akcji Nigeryjczyka w tym meczu. Chwilę później król strzelców poprzedniego sezonu PKO BP Ekstraklasy zmarnował dogodną sytuację bramkową, ale wydawało się, że trafienie dla Portowców jest tylko kwestią czasu. Tymczasem, niespodziewanie w 36. minucie Capita – wykorzystując rykoszet – przelobował Valentina Cojocaru. Skazywany na pożarcie Radomiak zaskoczył faworyzowaną Pogoń.
Capita Capemba strzela jako pierwszy i Radomiak prowadzi z Pogonią! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/jVc8nKYIfZ
Piłkarze Kolendowicza schodzili do szatni przegrywając 0:1, a tuż po zmianie stron stracili kolejnego gola. Tym razem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego drogę do siatki znalazł Jeremy Blasco. Co istotne, przy obu bramkach asysty zanotował Bruno Jordão. Pogoń znalazła się pod ścianą. W 56. minucie gola kontaktowego – po wrzutce Kamila Grosickiego – strzelił Koulouris. Chwilę później kapitalnym lobem popisał się João… tzn. Jan Grzesik. Cojocaru miał dziś sporego pecha – przy każdym ze straconych goli przeszkodził mu rykoszet, i tak też było w przypadku strzału Grzesika.
JAN GRZESIK! Rykoszet odrobinę pomógł, ale trzecie dziś trafienie Radomiaka i tak robi wrażenie! 😍
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/xW4lDkO0r6
…Radomiak zabawił się po zmianie stron
Kibice spodziewali się ciekawego widowiska, ale niewielu przypuszczało, że to Radomiak Radom zaprezentuje swój koncert. Pogoń Szczecin próbowała odrabiać straty – kolejne trafienie zanotował Koulouris, lecz tym razem arbiter dopatrzył się spalonego. W rzeczywistości ofensywa Portowców opierała się głównie na Grosickim, którego rajdy i dośrodkowania – jak zwykle – siały popłoch w szeregach rywali. Niestety, było ich zbyt mało, by walczyć o zwycięstwo. Mukairu, Pozo czy Przyborek – to zdecydowanie nie był ich dzień.
Znamienne były także zmiany. Kolendowicz nie miał kim dać impulsu do odwrócenia losów meczu. João Henriques natomiast wpuścił na boisko Mauridesa, a Brazylijczyk chwilę później podwyższył wynik na 4:1. W końcówce drugiego gola dorzucił jeszcze Grzesik. Radomiak bawił się futbolem i gdyby mecz trwał jeszcze kwadrans dłużej, rozmiar zwycięstwa byłby pewnie wyższy. Wszelkie zapowiedzi budowy w Szczecinie drużyny na miarę tytułu mistrzowskiego okazały się nijak niepasujące do tego, co zobaczyliśmy na murawie. Oczywiście, to tylko jeden mecz. Fakt jest jednak taki, że Radomiak Radom wyglądał jak drużyna z topu tabeli, a Portowcy — szczególnie w drugiej połowie stanowili dla niego jedynie tło.
Koncert Radomiaka trwa w najlepsze! 😎 Czwarty gol, tym razem do siatki trafia Maurides! ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) July 20, 2025
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/zr8n1cU2RX pic.twitter.com/RaFak5JVep