W środku tygodnia mieliśmy okazję oglądać polskie kluby w Pucharze Polski, a w weekend rozegrano już 23. kolejkę Ekstraklasy. Zjednoczenie Widzewa, idealna 6-tka dla Jana Urbana w Górniku, najwyższy bieg Lecha, efektywność Jagiellonii oraz powrót do formy Zorana Arsenicia. Oto tematy, które omawiamy szerzej po minionej rundzie meczów.
Widzew wreszcie jest zjednoczony
Widzew od początku rundy wiosennej wyglądał na podzielony. Przede wszystkim w gabinetach, gdzie trwały wojenki trenera z innymi osobami decyzyjnymi w pionie sportowym. Łodzianie jednością nie byli także na boisku. W czterech meczach po przerwie zimowej stracili 12 goli. Pogoń i Lech strzelili im po cztery bramki, z Wrocławia wrócili z bagażem trzech trafień, a Cracovią było 1:1. Takim samym rezultatem (1:1) zakończyło się pierwsze spotkanie po odejściu Daniela Myśliwca. Jeden punkt przywieziony z Radomia nie jest dla Widzewa sukcesem, ale na boisku wreszcie wyglądali jak zespół zjednoczony.
Koszmar Widzewa Łódź trwa! 🤯 W samej końcówce meczu Renat Dadashov strzelił gola wyrównującego dla @Radomiak_Radom! 🔥 Podział punktów w Radomiu! 🤝 pic.twitter.com/z5UCel1Bm0
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 28, 2025
Wiedząc jak Radomiak wypunktował Legię Patryk Czubak, nowy tymczasowy trener, wyjątkowo musiał uczulić zespół na kontrataki. Jego zespół większość meczu spędził broniąc na własnej połowie, często nawet bardzo blisko pola karnego, a gdy byli w posiadaniu piłki i ją stracili to cała drużyna wracała jakby to był ich ostatni mecz w życiu. Widzew nadal dopuścił Radomiaka do wielu szans, a sami niewiele ich wykreowali. Gospodarze oddali 23 strzały. Mieli 35 kontaktów z piłką w polu karnym. Widzew nie zagrał dobrego meczu, ale organizacją gry, zaangażowaniem i konsekwentnym realizowaniem planu dał kibicom nadzieje na lepsze nadchodzące tygodnie.
Patrik Hellebrand to idealna „6-tka” do filozofii Jana Urbana
Górnik Zabrze w 23. kolejce Ekstraklasy przegrał na własnym stadionie z Cracovią (0:1) i ich wyniki po przerwie zimowej nie wyglądają dobrze (4 punkty w 5 meczach). Niemniej jednak, po ostatnim spotkaniu chcielibyśmy skupić się na postaci Patrika Hellebranda, który zagrał kolejny bardzo dobry mecz. Czech zawsze znajduje się w centrum gry, jest bardzo aktywny w rozegraniu, niemal zawsze kończy spotkanie z największą liczbą podań i kontaktów z piłką wśród graczy Górnika. W całym sezonie Ekstraklasy tylko Antonio Milic wykonał więcej celnych podań, co pokazuje, jaką odpowiedzialność bierze Hellebrand za rozegranie w Górniku. Dysponuje precyzyjnym dalekim podaniem (12/12 przeciwko Cracovii), czuje tempo i arytmię gry, podejmuje dobre decyzje, a ponadto często zatrzymuje ataki przeciwników.
Tak wygląda szczęśliwy Czech, który właśnie otrzymał powołanie do szerokiej kadry! 🇨🇿@ceskarepre_cz | @p_hellebrand8 pic.twitter.com/95EUipC2PH
— Górnik Zabrze (@GornikZabrzeSSA) February 26, 2025
Wysoką dyspozycję Patrik Hellebrand utrzymuje już od dawna, w zasadzie odkąd wskoczył do podstawowej jedenastki po transferze. Pomocnika Górnika dostrzegł nawet selekcjoner reprezentacji Czech, który umieścił go na szerokiej liście powołanych na marcowe zgrupowanie. 25-latek miał swój udział w tym, że Damian Rasak osiągnął życiową formę i zapracował na transfer za granicę, a teraz pomaga płynnie wejść do zespołu 17-letniemu Dominikowi Sarapacie. To defensywny pomocnik o charakterystyce perfekcyjnie pasującej do sposobu w jaki na futbol patrzy Jan Urban.
Jeśli Lech wrzuci najwyższy bieg – jest nie do zatrzymania dla zespołów Ekstraklasy
Po dość kiepskim początku rundy wiosennej, w którym Lech stracił punkty w dwóch z czterech meczów, a tylko w jednym (z Widzewem) zagrał przekonująco zespół Nielsa Frederiksena w 23. kolejce Ekstraklasy pojechał do Szczecina zagrać z Pogonią, która po przerwie zimowej nie straciła jeszcze ani jednego punktu. Kolejorz wygrał 3:0 i potwierdził przekonanie, jakie panowało po otwarciu rundy wiosennej z Widzewem czy też po wielu meczach jesiennych – jeśli ta drużyna wrzuci najwyższy bieg to w Polsce nie ma na nich mocnych. Lech ma jakość indywidualną, z którą na ten moment nie może się nikt równać.
Punkt zwrotny.
— Krzysztof Marciniak (@Marciniak_k) March 1, 2025
Lech strzelił gola po piorunującej kontrze i wszystko się zmieniło. Pogoń stanęła, Lech odpalił.
Niemal równo 3 lata temu w mistrzowskim sezonie Lech też wygrał 3:0 w Szczecinie, też po dublecie Ishaka. Historia lubi się powtarzać? pic.twitter.com/LRRgxdtmy6
Z drugiej strony, w obecnej rundzie poznaniacy dość rzadko potrafią wrzucić ten najwyższy bieg. Maszyna coraz częściej nie pracuje na najwyższych obrotach. Choć po meczu z Pogonią zbierają zasłużone pochwały, to Niels Frederiksen z pewnością zwróci zespołowi uwagę na początek meczu, w którym to Pogoń miała optyczną przewagę. Lech do 20. minuty nie oddał ani jednego strzału. Miał problem z wychodzeniem spod pressingu Pogoni, a sam nie potrafił utrudnić progresji piłki przeciwnikom. Dopiero gol strzelony po kontrataku był momentem zwrotnym tego spotkania. Jeśli Lech ma nie oddać już fotelu lidera to te problemy musi wyeliminować.
Pogoń Szczecin 0:3 Lech Poznań
Jagiellonia nie musi błyszczeć w ofensywie, aby być w wyścigu o tytuł
Jagiellonia w tej kolejce wygrała przed własną publicznością nad GKS-em Katowice (1:0). Gdyby w ten sposób odnieśli zwycięstwo jeszcze w poprzednim sezonie nikt nie uwierzyłby, że tak może grać zespół Adriana Siemieńca. Niemniej jednak, po awansie do fazy ligowej Ligi Konferencji Duma Podlasia mocno się zmieniła. Jeśli odnosi zwycięstwa to coraz rzadziej energią i polotem w ofensywie, a coraz częściej – umiejętną kontrolą meczu, powstrzymywaniem rywali od tworzenia sytuacji strzeleckich oraz zarządzaniem siłami. Takie podejście widać przede wszystkim w europejskich pucharach, ale w Ekstraklasie również drużyna jest mniej efektowna, ale bardziej efektywna.
𝐓𝐀𝐑𝐀𝐒 𝐑𝐎𝐌𝐀𝐍𝐂𝐙𝐔𝐊! ⚽ Kapitan gospodarzy wrócił do wyjściowego składu i dał Jagiellonii prowadzenie w meczu z GieKSą! 🫡
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 2, 2025
📺 Transmisja meczu w CANAL+ PREMIUM, CANAL+ SPORT3 i w serwisie CANAL+: https://t.co/54KRMEj7C2 pic.twitter.com/dyMJVP6y1T
Mecz z GKS-em Katowice był dziewiątym dla Jagiellonii w tym sezonie ligowym, w którym zachowali czyste konto. Tym samym wyrównali swój dorobek z całych poprzednich rozgrywek, po których zawiesili na szyi złote medale. Adrian Siemieniec już wcześniej zbudował świetną ofensywę, ale wiedział, że aby udanie połączyć rozgrywki krajowe oraz międzynarodowe będzie musiał znaleźć sposób, aby jego zespół tracił mniej bramek. I znalazł. Jaga już nie błyszczy w ofensywie tak bardzo jak w poprzednim sezonie, ale dzięki zachowaniu odpowiedniej równowagi pomiędzy atakiem, a obroną nadal jest w grze o tytuł i z sukcesami gra w Lidze Konferencji.
Jagiellonia Białystok 1:0 GKS Katowice
Zoran Arsenic wraca do formy sprzed problemów zdrowotnych
Defensywa w obecnym sezonie nie jest problemem Rakowa. Stracili najmniej goli. Zachowali najwięcej czystych kont. Dopuścili rywali do sytuacji o najniższym współczynniku xGC (goli oczekiwanych straconych). Marek Papszun może się poszczycić, że zbudował najsilniejszą defensywę w Ekstraklasie. Niemniej jednak, nigdy nie jest tak dobrze, żeby mogło być jeszcze lepiej. Rakowowi zdarzały się mecze – zwłaszcza pod koniec rundy jesiennej – gdy nie bronili na poziomie zespołu aspirującego do mistrzostwa Polski. W obecnej rundzie istnieje prawdopodobieństwo wyeliminowania takich spotkań, ponieważ do formy wrócił Zoran Arsenic.
Chorwat w meczu z Lechią Gdańsk nawiązał do formy z mistrzowskiego sezonu oraz początków Dawida Szwargi, gdy był liderem zespołu w eliminacjach europejskich pucharów. Od września 2023 roku zmagał się jednak z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi. W lidze regularnie gra już od października, ale dopiero teraz, gdy przepracował z zespołem okres przygotowawczy widać jaką wartość wnosi do drużyny. W minionej kolejce pokazywał swoje najlepsze cechy – czytanie intencji przeciwnika, gra na wyprzedzenie, bezbłędne ustawienie w polu karnym przy dośrodkowaniach i blokowaniach strzałów oraz odważne wprowadzanie piłki. Zoran Arsenic w takiej formie to kilka procent więcej dla Rakowa na odzyskanie mistrzostwa Polski.
Raków Częstochowa 3:1 Lechia Gdańsk
Co jeszcze wydarzyło się w 23. kolejce Ekstraklasy?
- Legia Warszawa zrehabilitowała się po fatalnym spotkaniu z Radomiakiem. W środku tygodnia awansowali do półfinału Pucharu Polski eliminując Jagiellonię, a w niedzielę dopisali 3 punkty przeciwko Śląskowi Wrocław (3:1).
- Korona ciągle jest niepokonana w rundzie wiosennej. Wygrywając ze Stalą w Mielcu (1:0) powiększyli dorobek po przerwie zimowej (w 5 meczach) do 11 punktów. Przewaga nad strefą spadkową wynosi już 7 „oczek”.
- Dwa pozostałe niepokonane zespoły wiosną to Cracovia oraz Piast. Zespół Aleksandara Vukovicia w sobotę pokonał na wyjeździe Zagłębie Lubin (1:0) zachowując trzecie czyste konto w tej rundzie.
- Puszcza miała okazje wyjść ze strefy spadkowej, ale w pierwszym, historycznym meczu na stadionie w Niepołomicach w Ekstraklasie przegrali z Motorem Lublin (0:1).