West Ham – czwarta siła Premier League?

Po dziesięciu kolejkach tylko Chelsea i Liverpool zgromadziły więcej punktów. Również tylko te dwa zespoły strzeliły więcej bramek. W obu tych statystykach Młoty są na równi z Manchesterem City, ale zespół Pepa Guardioli stracił mniej goli, więc jest wyżej w tabeli. Pytanie zadane w tytule tekstu jest nieco prowokacyjne, bo raczej nikt nie uważa, że West Ham jest faworytem do zajęcia miejsca w TOP 4. Patrząc jednak tylko na obecny sezon – i kłopoty konkurencji – teza, że zespół Davida Moyesa jest obecnie czwartą siłą Premier League jest jak najbardziej do obronienia.

Widoczny postęp

West Ham zachwycał nas już w poprzednim sezonie. Około rok temu imponowali konsekwentnym wygrywaniem z zespołami spoza big six. Zwarta i zorganizowana defensywa, praca całego zespołu bez piłki, stałe fragmenty gry i dośrodkowania. To były główne atuty West Hamu. Moyes z rozbitej zbieraniny piłkarzy posklejał drużynę, która grała tak, jak powinniśmy od nich tego oczekiwać. Niespecjalnie widowiskowo, prostymi środkami, ale skutecznie. Wizytówką był Tomas Soucek wbiegający z drugiej linii w pole karne. 10 goli Czecha trochę mówiło nam jednak o charakterystyce tego zespołu.

REKLAMA

W drugiej połowie sezonu (za punkt zwrotny możemy uznać wypożyczenie Jessego Lingarda) West Ham z kolei zaczął strzelać znacznie więcej bramek, ale zatracił gdzieś solidność w tyłach. Teraz wydaje się, że David Moyes znalazł balans tak, aby obie formacje funkcjonowały w najlepszym wydaniu. West Ham jest zespołem, który potrafi grać i w kontrze, i w ataku pozycyjnym. Piłka im nie przeszkadza. Grają cierpliwie i potrafią w odpowiednim momencie przyspieszyć akcję (gol na 4:1 w dzisiejszym meczu z Aston Villą to piękna akcja zespołowa; video poniżej). Rozwijają się i zmierzają w kierunku zespołu coraz bardziej kompletnego. Aż strach pomyśleć, co Moyes zrobi z nimi za rok.

West Ham poprawił grę w defensywie

Na początku sezonu West Ham nie potrafił zachowywać czystych kont. Pierwszy mecz na zero z tyłu to dopiero starcie z Southampton w 4. kolejce Premier League. Od tego czasu zespół Davida Moyesa zachował jednak aż 8 czystych kont w 12 meczach we wszystkich rozgrywkach. W Lidze Europy nie stracili jeszcze bramki.

Na pewno w poprawie tych statystyk pomogło przyjście Kurta Zoumy pod koniec okienka transferowego. Francuz zastąpił Dawsona, który na starcie sezonu popełniał sporo błędów. Jednak pochwały za grę na zero z tyłu należą się całemu zespołowi. Mało która drużyna broni w tak kompaktowy sposób. Każdy wie za kogo odpowiada i gdzie ma biegać, boczni pomocnicy nigdy nie zaniedbują zadań defensywnych, a Declan Rice świetnie łata powstałe dziury.

West Ham za tydzień rozpocznie bardzo trudną serię. W następnych pięciu kolejkach zagrają z Chelsea, Liverpoolem i Manchesterem City – wszystkimi zespołami, które aktualnie ich wyprzedzają. Wyniki oraz gra Młotów na tle rywali o niebotycznie większym potencjale kadrowym da nam odpowiedź, czy Młoty są w stanie przeskoczyć poprzeczkę, którą bardzo wysoko zawiesili sobie już w poprzednim sezonie.

Obserwuj autora na Twitterze i Facebooku

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,735FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ