Liverpool pokonał Lille w siódmej kolejce Ligi Mistrzów wynikiem 2:1 i podtrzymał serię zwycięstw w Lidze Mistrzów. Gole dla The Reds strzelali Mohamed Salah oraz Harvey Elliot. Jedyną bramkę dla gości strzelił Jonathan David.
Mecz obu zespołów zapowiadał się niezwykle ciekawie. Liverpool to drużyna, która jest niepokonana w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów oraz lider Premier League. Naprzeciw Lille, które nie znalazło pogromcy od 21 spotkań. Francuska ekipa pokonywała w międzyczasie m.in. Real Madryt, Atletico Madryt czy Bolognę. Potencjalne zwycięstwo Lille mogło gwarantować im pierwszą ósemkę na kolejkę przed końcem fazy grupowej LM.
Pewne zwycięstwo Liverpoolu
Pierwsza połowa, mimo że nie było w niej wielu klarownych sytuacji, wskazywała na to, że gospodarze mają ten mecz pod kontrolą. W 34. minucie po stracie Jonathana Davida Konstantinos Tsimikas rozpoczął kontratak The Reds. Grek przekazał piłkę do Curtisa Jonesa, a ten prostopadłym podaniem wyprowadził Salaha na pozycję sam na sam z bramkarzem. Skrzydłowy gospodarzy nie pomylił się i na tablicy świetlnej zrobiło się 1-0. W pierwszej połowie Egipcjanin miał jeszcze jedną szansę na podwyższenie prowadzenia, natomiast pomylił się oko w oko z Chevalierem.
Wszystko wskazywało na to, że Liverpool w drugiej połowie pewnie dowiezie zwycięstwo. Ponadto obrońca gości — Aissa Mandi w 59. minucie otrzymał czerwoną kartkę, co wydawało się zamykać mecz. Natomiast w momencie, w którym każdy z obecnych na stadionie najmniej by się spodziewał, Lille wyrównało. Napastnik gości Jonathan David w 62. minucie pokonał Alissona, tym samym zakończył swoją niechlubną serię 7 meczów bez gola.
Gospodarze rzucili się na rywali i już 5 minut później ponownie byli na prowadzeniu. Harvey Elliott zdobył bramkę, pokonując bramkarza strzałem zza pola karnego. Reszta meczu obyła się bez ciekawszych momentów. Liverpool tworzył sobie kolejne sytuacje, lecz nie zdołał już pokonać bramkarza przyjezdnych. Tym samym trzy punkty zostają w Anglii.
Mohamed Salah tego wieczoru był niezwykle aktywnym piłkarzem. Miał wiele okazji oraz sam wiele sytuacji wykreował. Bardzo dobrze wyglądała jego współpraca na prawej stronie boiska z Conorem Bradleyem. Egipcjanin zdobył trzecią bramkę w tegorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Ponadto było to jego jubileuszowe 50 trafienie w barwach The Reds w europejskich pucharach.