KS DevelopRes Rzeszów grał o zamknięcie kwestii zajęcia drugiego miejsca w grupie. Przed meczem bowiem Maritza Plowdiw miała wkalkulowaną jeszcze matematyczną szansę na zepchnięcie polskiego zespołu z drugiego miejsca. Oczywiście musiałby najpierw go pokonać, co już na wstępie było sprawą karkołomną. W pierwszej batalii podopieczne Michala Maska pokazały mistrzyniom Bułgarii, kto jest silniejszą stroną. I można było śmiało zakładać, że na hali w Płowdiwie również zniszczą tlącą się nadzieję na sprawienie niespodzianki.
Słaby wstęp, dobre rozwinięcie i jeszcze lepsze zakończenie
Drużyna gospodyń wyglądała lepiej od ekipy przyjezdnej. I to właśnie ona po paru równych wymianach rozpoczęła od budowy przewagi punktowej (4:2). Następnie jeszcze ją podwyższyły dzięki dobrej skuteczności w ofensywie przy jednoczesnej ogólnej miałkości przeciwniczek (8:5). DevelopRes miał widoczny problem z bronieniem się przed bułgarskimi uderzeniami. Na szczęście ten stan nie trwał przez całą partię i od stanu 14:11 odległość do Maritzy była przez Rysice systematycznie zmniejszana. Poprawiły się w obronie, a do tego precyzyjniej kontratakowały. Stan rywalizacji najpierw się wyrównał (15:15), zaś następnie doszło do konkretnego przejęcia inicjatywy przez klub z Rzeszowa (16:22). Dodatkowo pod koniec przy punktowaniu pomagały mu zawodniczki Płowdiwu, które atakami w aut i błędami komunikacyjnymi podarowały rywalkom kilka prezentów.
Na początku drugiego seta miało się wrażenie, że mistrzynie Bułgarii nie do końca wiedzą, jak skutecznie odgryzać się stronie przeciwnej. Niestety DevelopRes nie wykorzystał chwilowego znieruchomienia oponentek i nie odjechał błyskawicznie na daleką odległość. Na domiar złego Rysice dopadła ofensywna zadyszka, gdzie dawały się zatrzymać płowdiwskiemu blokowi. Aczkolwiek również Maritza nie wykorzystała swojej szansy na zbudowanie obiecującej przewagi i mecz przemienił się w zasadniczo wyrównaną wymianę ciosów, która była prowadzona dość długo. Jednakże uczestnikiem pojedynku, który z większą siłą przeciągał szalę na swoją stronę, był przedstawiciel Rzeszowa. Najpierw trochę skromnie (13:15 i 15:17), a potem już konkretnie (16:21). Po raz kolejny w końcówce gospodynie nie sprostały wyzwaniu, a DevelopRes drugim wygranym setem zaklepał sobie awans do następnej rundy Ligi Mistrzyń (potrzebował zaledwie punktu, aby Maritza nie mogła go w żaden sposób wyprzedzić).
Zawodniczkom Michala Maska pozostało zamknąć w trzech partiach, aby nie tracić mocy w razie ewentualnego przedłużenia spotkania. Bardzo szybko odskoczyły punktowo od przeciwniczek (2:6). Aczkolwiek klub z Płowdiwu nie zamierzał DevelopResowi ułatwiać wykonania zadania. Zebrał się w sobie i diametralnie poprawił jakość swojej gry, doprowadzając dzięki temu do remisu (7:7). Trzymał tempo z wicemistrzyniami Polski przez długi okres, jednak ponownie zaczął się gubić gdy set był coraz bliżej końca (17:22). Podopieczne Ahmectana Ersimseka nie potrafiły już z siebie wykrzesać potężnego comebacku. A DevelopRes osiągnął to, co zapewne zamierzał. Zamknąć kwestię kwalifikacji do dalszej fazy Champions League i zrobić to bez zanotowania jakichkolwiek strat.
Maritza Płowdiw – KS DevelopRes Rzeszów 0:3 (18:25, 20:25, 21:25)