17-letni Michał Synoś ze Stali Rzeszów znalazł się na celowniku Górnika Zabrze, o czym poinformował Szymon Janczyk z portalu weszlo.com. Młody defensor uchodzi za jednego z najzdolniejszych piłkarzy zaplecza Ekstraklasy, jednak jego transfer wymagałby od śląskiego klubu prawdopodobnie kwoty zbliżonej do 400 tysięcy euro.
Kim jest Michał Synoś?
17-latek ma za sobą 13 występów w obecnym sezonie Betclic 1 Ligi, a także 3 spotkania rozegrane w reprezentacji U-18. Co ciekawe – Synoś dwukrotnie zakładał w nich opaskę kapitana. Młody wiek, a zarazem bardzo dobre statystyki wygranych pojedynków oraz skuteczności w wyprowadzaniu piłki sprawiają, że obrońca wydaje się doskonałą inwestycją. Trudno jednak przewidzieć, czy Górnik Zabrze zdoła przekonać Stal Rzeszów do sprzedaży. Wartość rynkowa Synosia według serwisu transfermarkt sięga 400 tysięcy euro. Zawodnicy tego typu zazwyczaj przykuwają jednak uwagę klubów zagranicznych, dla których podobny wydatek nie jest dużym obciążeniem budżetu.
Wydaje się więc, że zimowy transfer do Zabrza byłby najlepszym rozwiązaniem dla Górnika. Oczywiście – wymaga on sporego wydatku jak na potencjał śląskiego klubu. Z drugiej strony, wartość rynkowa środkowego obrońcy może (i prawdopodobnie będzie) rosła z każdym rozegranym meczem. Latem Michał Synoś może być poza finansowym zasięgiem drużyn pokroju Górnika Zabrze.
Inna kwestia, że zgodnie z informacjami wspomnianego Szymona Janczyka, Stal Rzeszów pracuje nad przedłużeniem umowy ze swoim piłkarzem. Naszym zdaniem kluczowe zdanie powinno należeć obecnie do Jana Urbana. Jeśli szkoleniowiec Górnika widzi w Synosiu kogoś, kto w rundzie wiosennej miałby realne szanse gry w pierwszym składzie – warto podjąć ryzyko. Plany obrońcy są także niewiadomą – awans do Ekstraklasy byłby ciekawym wyzwaniem, ale obecnie najważniejsza powinna być dla niego regularna gra, a takową ma zagwarantowaną w Rzeszowie. Istnieje wiele niewiadomych, które mogą sprawić, że transfer ostatecznie nie dojdzie do skutku, chociaż Górnik Zabrze przynajmniej w teorii powinien być rozsądnym krokiem w karierze Michała Synosia.