Po wtorkowym meczu Mallorki z Barceloną w środę do gry wchodziły dwa pozostałe zespoły, które w styczniu wezmą udział w Superpucharze Hiszpanii. Na San Mames czwarty w tabeli Athletic przyjmował wicelidera, czyli Real Madryt. Królewscy dwa ostatnie spotkania na tym stadionie wygrywali wynikiem 2:0. Tym razem jednak zapowiadało się dla nich na znacznie trudniejszą przeprawę.
To Athletic narzucał warunki gry
Gospodarze już w pierwszych dziesięciu minutach pokazali, że mają ambicje na pozostawienie trzech punktów w Bilbao. Pressowali bardzo wysoko, z czym Real nie bardzo sobie radził. Nie brakowało nawet wybijania piłki na oślep byle dalej od bramki Thibaut Courtois’a. Zawodnicy Carlo Ancelottiego dali radę na chwilę się otrząsnąć i zagrozić nawet bramce Julena Agirrezabali. Mecz się na chwilę wyrównał, ale ani przez chwilę pierwszej połowy nie było widać przewagi Realu Madryt. Athletic miał plan i skrupulatnie go wypełniał. Jeszcze przed przerwą gospodarze powinni prowadzić, ale znakomitą okazję zmarnował Alex Berenguer. Real był bezpłciowy w ataku i bardzo często zwyczajnie pasywny.
Szaleństwo na San Mames!
Prawdziwe emocje zaczęły się w drugiej połowie, czemu wtórowali kibice na trybunach. Zawodnicy Athletiku drugą część meczu zaczęli bardzo podobnie do pierwszej, naciskając wysoko i wyraźnie spychając Real do defensywy. To zaprocentowało już po kilku minutach. Tym razem Berenguer wykorzystał zamieszanie w obronie Królewskich po dośrodkowaniu piłki w światło bramki i zdobył gola dającego prowadzenie. Po dziesięciu minutach szansę na wyrównanie miał Kylian Mbappe. Po faulu Agirrezabali na Antonio Rudigerze sędzia wskazał na jedenasty metr, a do piłki podszedł właśnie Francuz. Napastnik Realu uderzył jednak jeszcze gorzej niż w meczu Ligi Mistrzów z Liverpoolem i zamiast uciszyć trybuny, rozgrzał je jeszcze bardziej.
𝐊𝐘𝐋𝐈𝐀𝐍 𝐌𝐁𝐀𝐏𝐏𝐄 𝐌𝐀𝐑𝐍𝐔𝐉𝐄 𝐑𝐙𝐔𝐓 𝐊𝐀𝐑𝐍𝐘! 😱🤯
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 4, 2024
Kolejna zmarnowana jedenastka Francuza na przestrzeni ostatnich kilku dni! 👀
Tu jeszcze będzie ciekawie, zapraszamy do Eleven Sports 1! 😍 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/wh09hHbcHZ
Trybuny oszalały, ale zawodnicy Realu nie wyglądali na stłamszonych. Wręcz przeciwnie, po chwili ruszyli do ataku z podwójną energią. Kolejne minuty to było jednak istne szaleństwo. Najpierw Jude Bellingham doprowadził do wyrównania dobijając piłkę po uderzeniu z dystansu Mbappe. Nie minęła jednak nawet minuta, a fatalny błąd popełnił Fede Valverde. Urugwajczyk stracił piłkę na własnej połowie co wykorzystał Gorka Guruzeta, ponownie wyprowadzając Athletic na prowadzenie.
𝐂𝐎 𝐙𝐀 𝐌𝐈𝐍𝐔𝐓𝐘, 𝐂𝐎 𝐙𝐀 𝐌𝐄𝐂𝐙 𝐍𝐀 𝐒𝐀𝐍 𝐌𝐀𝐌𝐄𝐒! 🤯🤯🤯
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 4, 2024
Najpierw gol Jude’a Bellinghama, a potem błyskawiczna odpowiedź Gorki Guruzety! 😱🎯
Athletic Club znów prowadzi! 🔥 #lazabawa 🇪🇸 pic.twitter.com/qZJ1jJyGI4
Real Madryt tym razem w końcówce nie wszedł w tryb „Champions League”. Nie można odmówić im braku chęci w ostatnich minutach, ale za chęci punktów się nie zdobywa. Królewskim zabrakło jakości w ofensywie. Nie byli w stanie przez cały mecz tworzyć sobie dogodnych okazji, i nie inaczej było na sam koniec meczu. A kiedy do bezproduktywnej ofensywy dodamy brak koncentracji w obronie, tak mamy przepis na stratę punktów.