Wisła Kraków rozbita. Najwyższa porażka w historii

Tydzień temu, gdy Biała Gwiazda przegrywała z Rapidem 1:2, wielu kibiców mogło być dumny z postawy swoich zawodników. Ekipa z Krakowa była bliska, aby sprawić niespodziankę i urwać na swoim terenie przynajmniej remis. Niestety, dziś już od samego początku widać było różnicę klas. Zamiast walki o odrabianie strat obserwowaliśmy najwyższą porażkę Wisły w historii jej występów w europejskich pucharach.

Mecz zamknięty w 45 minut

Chociaż Wisła wspierana była przez prawie 2000 kibiców, ci od samego początku nie mieli powodów do optymizmu. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 6. minucie po trafieniu Guido Burgrstallera. Po zdobytym golu Austriacy chcieli ruszyć za ciosem. Goście byli pogubieni, a każda kolejna minuta jedynie powiększała kryzys. Gdy niecałe dwadzieścia minut później Dion Drena Bejlo podwyższył na 2:0, marzenia pierwszoligowca legły w gruzach. Od tego momentu Wisła przestała istnieć i mogła już tylko czekać na kolejne ciosy. Dziesięć kolejnych minut to potwierdzenie absolutnej dominacji w wykonaniu Rapidu. Burgstaller zdobył kolejne dwa gole, a w dwumeczu zawodnicy z Wiednia wygrywali już 6:1. W 41. minucie meczu sędzia podyktował karnego, którego wybronił Chickan, dobrze wyczuwając intencje strzelca, rzucając się w prawy róg bramki. W tym momencie goście walczyli już jedynie o zmniejszenie rozmiarów upokorzenia. Tuż przed przerwą gola numer pięć zdobył jeszcze Raux Yao. Z Wisły nie było czego zbierać. Owszem, w przeszłości zdarzyła się porażka 0:4 z FC Barceloną, ale tak wysoko w europejskich pucharach Wisła nigdy nie była rozbita.

REKLAMA
źródło: Polsat Sport on X

Gra, aby otrzeć łzy

W drugiej połowie gracze trenera Kazimierza Moskala próbowali po prostu zmniejszyć rozmiary porażki. Rapid również przestał walczyć o kolejne gole. Tempo gry zdecydowanie spadło, a obie ekipy chyba chciały już co najwyżej zachować wynik z pierwszej połowy. Co prawda goście zaczęli stwarzać sobie pierwsze sytuacje, ale nic konkretnego z tego nie wynikało. W 79. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Gdy wydawało się, że koszmar będzie stawał się coraz gorszy, Biała Gwiazda trafiła honorowego gola. Angel Rodado uratował swój zespół przed porażką do zera, chociaż trafienie na 1:6 to marne pocieszenie względem słabego spotkania rewanżowego. Sędzia zagwizdał po raz ostatni i pięciobramkowa porażka stała się faktem.

źródło: Polsat Sport on X

Trzeba podnieść głowę

Już za tydzień Wisła będzie walczyła o awans do czwartej rundy eliminacji do LKE. Taka porażka może wpłynąć na morale drużyny, a trener musi w jakiś sposób podnieść mentalnie wszystkich piłkarzy. Rapid wykonał zadanie, ale sposób, w jaki to zrobił, może budzić pewien pesymizm. Można było się tego spodziewać, ale po pierwszym meczu oczekiwania były znacznie lepsze.

Rapid Wiedeń — Wisła Kraków 6:1 (Burgstaller 6′, 30′, 35′, Bejlo 24′, Raux-Yao 45′, Lang 79′ – Rodado 80′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ