Wyścig o mistrzostwo wchodzi w ostatnią fazę, a Manchester City znów ma problemy. Obywatele nie przekonywali w bezpośrednich starciach z Liverpoolem i Arsenalem, które zakończyły się remisem. Z Aston Villą z tarapatów w pojedynkę wyciągnął ich Phil Foden, zdobywając hat-tricka. W spotkanie z Crystal Palace weszli fatalnie, bo już w trzeciej minucie musieli gonić wynik po bramce Jean-Phillippe’a Matety. A to nie był koniec problemów.
Chociaż po bramce gospodarzy The Citizens szybko przejęli kontrolę nad meczem, a golem odpowiedział Kevin De Bruyne, to goście nie potrafili przełożyć wysokiego posiadania piłki na kreowane okazje i wyjść na prowadzenie. Co więcej, w końcówce pierwszej połowy to Palace mogło wyjść na prowadzenie. Orły wykorzystywały niepewność i nerwowość City, stosunkowo łatwo wyprowadzając kolejne groźne kontry. Jednak drużynę z Manchesteru uratowała poprzeczka i do przerwy był remis.
City potrafi docisnąć w decydujących momentach
W drugiej części spotkania po problemach City nie było już śladu. Podopieczni Pepa Guardioli wrzucili wyższy bieg i szybko rozstrzygnęli spotkanie. Dużo więcej miejsca kolegom robił Jack Grealish, brylował De Bruyne, a Erling Haaland w końcu się przełamał. Obrazu meczu nie zmieniła bramka Edouarda w ostatnich minutach. Goście przy tym wyniku mogli pozwolić sobie na rozluźnienie.
Starcie z Crystal Palace po raz kolejny pokazało, że City najgroźniejsze jest w trudnych i decydujących momentach, będąc pod ścianą. To może zrobić różnicę w kluczowych momentach tego sezonu i pozwolić Obywatelom na obronę mistrzostwa i Ligi Mistrzów. Zwłaszcza, że o ich problemach nie mówi się po porażkach, tylko pewnie wygranych spotkaniach.
Crystal Palace — Manchester City 2:4 (Mateta 3′, Edouard 86′ – De Bruyne 13′, 70′, Lewis 47′, Haaland 66′)
***
Po więcej informacji o Premier League zapraszamy na grupę Kick & Rush – wszystko o lidze angielskiej