Everton koszmarnie wszedł w rok 2024. Wygrał w nim tylko jedno spotkanie, przeciwko Crystal Palace. Miało to miejsce w styczniu, a od tego momentu przegrali 5 spotkań i 4 razy zremisowali. Zaczęło to komplikować ich nieciekawą sytuację w tabeli. Dodatkowo, mimo że w obecnym sezonie władze ligi odjęły im już 6 punktów, to sytuacja finansowa nadal jest mocno niekorzystna i może skutkować kolejnymi nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Sprawozdanie finansowe może pogrążyć Everton
Sprawozdanie finansowe za sezon 2022/23, które opublikował Everton, wyjawiło, że klub zanotował stratę wynoszącą prawie 90 milionów funtów. Jest to dwukrotność sumy z poprzedniego okresu, po którym klubowi odebrano dziewięć punktów (po odwołaniu werdykt zredukowano do sześciu). Zdaniem mediów sytuacja klubu może zakończyć się tragicznie — nawet spadkiem do Championship. Póki co wciąż trwa postępowanie, mające na celu ocenienie sytuacji finansowej klubu. Wykazano w nim jednak jeszcze większe straty, które mogą pogrążyć drużynę z Goodison Park. Według reguły Profit and Sustainability Rules dopuszczany jest bilans 105 milionów na minusie w okresie trzech lat, a zatem średnio 35 milionów euro straty co sezon. Wiele więc wskazuje na odjęcie klubowi kolejnych punktów. Dodajmy, jak wyliczyli dziennikarze TheAthletic, rozgrywki 2022/23 to szósty sezon z rzędu, w którym Everton odnotował stratę, a rachunki pokazują, że dług klubu wzrósł do 330,6 miliona funtów.
Jednym z głównych obciążeń klubowego budżetu była budowa nowego stadionu. Pochłonęła ona około 211 milionów funtów. Do tego w związku z wojną na Ukrainie redukcji uległy przychody z umów sponsorskich, o nawet 20 mln, z powodu zawieszenia ich z rosyjskimi firmami. Ponadto zwolniony Frank Lampard wraz z jego sztabem otrzymali kolejne 10 milionów funtów.
Niesamowity pech Seana Dyche
O ile przy poprzedniej karze dochodziliśmy do wniosku, że Everton będzie w stanie sobie poradzić, tak przy widmie kolejnej kary może im być nadzwyczaj trudno. Aktualnie mają przewagę trzech punktów nad strefą spadkową i jeden mecz mniej rozegrany od konkurencji. Zważając na to, że od 9 spotkań nie potrafili wygrać, nie można być optymistą. Zwłaszcza, iż terminarz ich nie rozpieszcza. Przed nimi batalie z chociażby Newcastle, Chelsea, Liverpoolem czy Arsenalem. Trzeba sobie przyznać, że łatwej pracy w tym klubie nie ma Sean Dyche. Pozostaje tylko współczuć angielskiemu szkoleniowcowi i liczyć na jego kunszt trenerski, który nie raz już wyciągał jego zespoły z tarapatów. Inna kwestia, że boiska walka o utrzymanie może okazać się niewystarczająca, jeśli na klub spadną kolejne kary związane z problemami finansowymi.