W 26. kolejce najlepszej ligi świata lider tabeli – Jastrzębski Węgiel podejmował na własnym terenie wicelidera, czyli ekipę Projektu Warszawa. Trzy sety, torpedy z serwisu, bomby z ataku i wypełniona po brzegi hala w Jastrzębiu-Zdroju – to wszystko oglądaliśmy w starciu tytanów PlusLigi. Sobotni pojedynek na szczycie był jednym z najlepszych spotkań obecnego sezonu polskich rozgrywek.
Igrzyska czas zacząć!
Pierwsza partia, jak na starcie lidera z wiceliderem przystało, była niezwykle zacięta i wyrównana. Oba zespoły grały punkt za punkt, oglądaliśmy maksymalnie trzypunktowe przewagi. Pełna moc, piekielnie szybkie zagrywki i „gwoździe” w trzeci metr – to wszystko widzieliśmy na hali w Jastrzębiu – Zdroju już w premierowej odsłonie meczu. Na szczególną pochwałę zasługują rozgrywający – Jan Firlej i Ben Toniutti niezwykle precyzyjnie wystawiali kolegom piłki na siatce. Świetnie funkcjonował także blok po obu stronach, często „czapy” gasiły zapędy atakujących. Nie brakowało także „czułości” pod siatką – uśmiechów w drugą stronę nie szczędził m.in. Tomasz Fornal. Ostatecznie to właśnie on w końcówce zapewnił Pomarańczowym przewagę, a następnie zwycięstwo w pierwszej partii! (25-23)
Jastrzębski walec jedzie dalej…
Kolejna odsłona meczu nadal była zacięta, ale już ze zdecydowanym wskazaniem na Jastrzębski Węgiel. Pomarańczowi fenomenalnie kończyli akcje, gubił się za to coraz bardziej Projekt Warszawa. Przygasł Bartłomiej Bołądź, skuteczność Artura Szalpuka także nie powalała. Po drugiej stronie siatki rozkręcili się za to Tomasz Fornal i Norbert Huber – stali się pewnymi punktami ofensywy swojej drużyny. Jastrzębianie osiągnęli trzypunktowe prowadzenie przy stanie 16-13 i konsekwentnie utrzymywali przewagę. Siatkarze Piotra Grabana próbowali gonić rywali, ale bezskutecznie. Ostatecznie bomba Hubera bo warszawskim bloku zakończyła drugiego seta (25-23).
Wygrana bez strat
Ostatnia odsłona batalii również była niezwykle wyrównana. Projekt Warszawa podbudował swoje morale, a Jastrzębski Węgiel wyciągał do nich „pomocną rękę”, dokładając błędy własne. Na siatce często oglądaliśmy pojedynki Fornal vs. Szalpuk – gwiazdy często brały grę ofensywną swoich zespołów na własne barki. W końcówce po asach serwisowych Norberta Hubera jastrzębianie odrobili straty i wyszli na minimalne prowadzenie! Starcie tytanów zakończył blok środkowego Pomarańczowych na Bartłomieju Bołądziu! Mistrz Polski bez straty seta pokonuje wicelidera tabeli!